W naszym comiesięcznym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem spytaliśmy o pomysł Unii Europejskiej i wprowadzenie tzw. paszportów szczepionkowych. Poniżej odpowiedzi Andrzeja Wyrębka, Konfederacja, Wolność Janusza Korwina-Mikke.
Unia Europejska już od tego lata chce wprowadzić, tzw. paszporty szczepionkowe. Początkowo miały one służyć jedynie do podróżowania między krajami. Okazuje się, że ich zakres ma być nieco szerszy i paszporty covidowe mają ułatwiać również wejścia na stadiony czy do kin i teatrów. Czy świat i Polska powinny podążać w takim kierunku, gdzie osoby niezaszczepione będą miały znaczne utrudnienia w codziennym życiu? Oto pytania:
- Czy Pana zdaniem wprowadzanie paszportów covidowych w krajach Unii Europejskiej to dobry pomysł? Czy nie jest to wbrew pozorom zagrożenie dla branży turystycznej, rozrywkowej, sportowej w Polsce i Unii Europejskiej, gdyż wielu turystów ze świata może zdecydować się na odpoczynek i rozrywkę w krajach, gdzie takie paszporty nie będą wymagane?
- W Polsce i innych krajach na świecie trwa wielka akcja szczepionkowa. Osoby mające obawy przed szczepionkami są masowo krytykowane przez szerszą opinię publiczną. Czy Pana zdaniem akcja szczepionkowa w Polsce przebiega poprawnie jeśli idzie o kampanię informacyjną w zakresie bezpieczeństwa podawanej nam szczepionki? Czy jest Pan już po szczepieniu lub planuje się zaszczepić w ciągu najbliższego roku?
Pomysł „paszportów covidowych” mógł zrodzić się tylko w jakiejś chorej lewackiej głowie będącej nośnikiem zamordystycznych ciągot rodem z powieści Orwella. Podział ludzi na szczepionych i tych pozostałych przypomina mroczne czasy okupacji niemieckiej w Polsce gdy wprowadzono w życie plan całkowitej eksterminacji „rasy żydowskiej” poprzedzony odpowiednim oznakowaniem ludzi gorszego sortu. Znakiem hańby w tamtym czasie była żółta gwiazda, a jej nienoszenie było surowo karane. Obecnie takim znakiem jest namordnik zwany pieszczotliwie maseczką, za której brak na twarzy grozi najście umundurowanych funkcjonariuszy reżimu i MANDAT, czyli kara pieniężna. Ludziom gorszego sortu, czyli nam niezaszczepionym, planuje się zabronić udziału w przedstawieniach artystycznych, podróżowania pociągiem czy autobusem, a nawet przekraczania granic kraju. Te „przywileje” będą się należały jedynie osobnikowi „wyszczepionemu”, najlepiej potrójną dawką substancji o niezbadanych skutkach działania na organizm. Czy to Państwu nie przypomina niechlubnego czasu kilkuwiekowego niewolnictwa? Czy nie przypomina to traktowania ludzi jak zwierzęta, które od lat są kolczykowane i następnie przeznaczane na rzeź?
Czy nie narzuca się oczywista refleksja: skoro nawała propagandowa jest tak ogromna to kto ją finansuje i kto zgarnie olbrzymie miliardowe zyski ze sprzedaży szczepionkowych preparatów? Mimo wielu powikłań, czasem śmiertelnych, „wielka akcja” szczepionkowa trwa, ogłupiały lud wystaje w kolejkach na deszczu i mrozie po swoją dawkę, zamaskowany po dolne powieki, a telewizja i radio jak „szczekaczki” za okupacji piorą bezwzględnie osłabione zimą mózgi nie dopuszczając do głosu ludzi ostrzegających przed odległymi skutkami szczepień. Mimo świadomości, że jesteśmy przedmiotem wielkiego eksperymentu medycznego nadal dominuje instynkt stadny: „inni idą, to i ja się zaszczepię”. Jako lekarz odradzam taką pochopną decyzję, należy przynajmniej poczekać na efekty dotychczasowych poczynań i zadać sobie pytanie: czy ja muszę robić to co inni? Czy muszę też przyjąć ten nieznany preparat? A może jestem odporny? – szczególnie gdy już chorowałem (odporność nabyta naturalnie)? Zalecam rozsądek i lekturę książek z cyklu „Fałszywa Pandemia”.
Andrzej Wyrębek, Konfederacja, Wolność Janusza Korwina-Mikke