„Chodź ze mną”: miłość, ucieczka i tajemniczy obiekt

Łukasz Orbitowski zakończył pracę nad nową książką pt. „Chodź ze mną”. Akcja powieści toczy się w 1959 roku w Gdyni. Głównym wątkiem jest prawdziwa historia polskiej studentki stomatologii i kapitana sowieckiego krążownika. A pobocznym – pewne niewyjaśnione zdarzenie związane z tajemniczym obiektem w gdyńskim porcie. 

Łukasz Orbitowski, pisarz i autor m.in. „Świętego Wrocławia” oraz „Kultu”, laureat Paszportu „Polityki” i Nagrody Zajdla, nominowany do Nagrody Literackiej „Nike” oraz Nagrody Literackiej Gdynia, skończył właśnie kolejną książkę. Tym razem jej akcja rozgrywa się w Gdyni.

W nowej powieści „Chodź ze mną” Łukasz Orbitowski cofa się do lat 50. XX wieku. Tłem akcji jest pewna niewyjaśniona historia z 1959 roku, kiedy to do basenu w gdyńskim porcie wpada niezidentyfikowany obiekt. Spekulowano wówczas, że to odłamek meteoru, satelita albo… UFO. Co ciekawe, tajemniczego obiektu nigdy nie wyłowiono.

Trzonem powieści jest miłość i ucieczka – oparta na faktach historia gdyńskiej studentki Ewy Góry i rosyjskiego kapitana krążownika Nikołaja Artamonowa. Zakochana para latem 1959 roku pożycza motorówkę i ucieka nią z Polski do Szwecji.

Co tak zaintrygowało Orbitowskiego w historii miłosnej Ewy i Nikołaja, że postanowił o tym napisać?

– Zaczęło się od czegoś innego. Chciałem napisać powieść o ucieczkach z Polski Ludowej, o tych gościach którzy porywali samoloty albo konstruowali własne, żeby tylko wylądować w Austrii. Tak dotarłem do historii kapitana Artamonowa i Ewy Góry, w konsekwencji czego samolot zmienił się w motorówkę. Moi bohaterowie nazywają się inaczej, a powieść jest oparta bardzo luźno, naprawdę luźno, na ich losach – opowiada Orbitowski.

To jeszcze nie koniec. Praca nad książką ciągle trwa, pomimo że jej pierwsza wersja jest już gotowa.

– Zasada pracy nad powieścią przyjmuje stworzenie dwóch wersji, jeśli nie więcej. Po prostu, za pierwszym razem mało co wychodzi tak, jak chcemy. Potem nastąpi długi proces redakcji, korekty, przygotowanie działań promocyjnych i jednej bardzo specjalnej atrakcji, która jeśli dojdzie do skutku, będzie – mam nadzieję – bardzo miłą niespodzianką. Materiały zbierałem od wczesnej wiosny minionego roku, zacząłem w pełni lata, skończyłem niedawno. A jeszcze wiele pracy przede mną. Naprawdę chętnie już siedziałbym na premierze razem z czytelnikami. Oczywiście w Gdyni – mówi pisarz.

Niektóre miejsca, w których rozgrywa się akcja powieści, już nie istnieją. „Chodź ze mną” przenosi czytelników do lat 50., kiedy Gdynia była zupełnie innym miastem. Nie ma już takich lokali, jak „Inter-Club” czy „Stylowa”. Nabrzeże, z którego bohaterowie odpływają do Szwecji, wygląda dziś całkiem inaczej. Ale wciąż jest jeszcze Dom Marynarza, w którym spotykali się Ewa i Nikołaj. I przedwojenne osiedle robotnicze „Paged” na Obłużu. To właśnie tam mieszka z rodzicami Helena – narratorka powieści.

Orbitowski zapytany, jak często gości w naszym mieście i które miejsca chętnie odwiedza, odpowiada:

– Kocham Gdynię i ta powieść wzięła się też trochę z miłości do tego miasta. Przyjeżdżam tu tak często, jak tylko mogę. Myślę nawet czasem, czy się tu nie przenieść. Albo żyć w dwóch miastach: w Krakowie i Gdyni. Byłoby fajnie spędzać chłodne miesiące w Małopolsce i wiosnę oraz lato nad morzem. Co lubię? Dla mnie, starego konia, morze jest ciągle dużą atrakcją. Pewnie dlatego, że w dzieciństwie mieliśmy tak daleko. Czasem siadam i patrzę na nie jak dureń. Lubię te knajpki przy bulwarze, ze wskazaniem na craftbar, najlepsze buritos w życiu jadłem nie w Nowym Meksyku, ale na Świętojańskiej. Nie zapominajmy o klubie Blues, o Uchu, o Desdemonie i innych wspaniałych miejscach. Uwielbiam modernistyczną koncepcję tego miasta. No i ludzie. Fajnych ludzi macie, jasnych, uczciwych.

Co dalej? Czy pisarz ma już pomysł na nową książkę?

– Niech się Pani nade mną zlituje. Dopiero co zamknąłem kluczowy etap pracy nad „Chodź ze mną”. Włożyłem w tę powieść więcej sił i serca niż w jakąkolwiek inną. Nie mam najmniejszego pomysłu, co zrobię ze sobą dalej. Kto wie, może już nie napiszę żadnej książki? – podsumowuje Orbitowski.

O pisarzu

Łukasz Orbitowski urodził się w 1977 roku w Krakowie. Jest pisarzem i autorem programów telewizyjnych. Zdobył Nagrodę Zajdla i Paszport „Polityki”. Słucha metalu i podnosi ciężary. Mieszka z rodziną w Krakowie.


Magdalena Śliżewska
Zdj. z archiwum cyfrowego Gdynia w sieci, Muzeum Miasta

Poprzedni artykułMiliony złotych na infantylne celebryckie kampanie reklamowe w sprawie szczepionek! Po drugiej stronie strajkują pielęgniarki i położne
Następny artykułChcesz uzyskać Stypendium Kulturalne Miasta Gdańska? Masz pytania dotyczące wniosku?
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze