Kodeks wyborczy to nie Koran i zmiany w nim są możliwe, a niekiedy wręcz konieczne…

W naszym stałym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem spytaliśmy o to czy wybory w Polsce będą uczciwe oraz jak ocenić można populistyczne wydatki rządu w roku wyborczym. Poniżej odpowiedzi udzielił Poseł Lewicy Marcin Kulasek.

Kończy się powoli tzw. prekampania wyborcza. Już wkrótce Polacy zadecydują kto zwycięży w nowym rozdaniu politycznym. W związku z trwającym rokiem wyborczym wśród obywateli narasta wiele pytań na które chcielibyśmy poznać Państwa zdanie.

Pytania do najnowszego cyklu brzmią:

1) Od dawna obowiązywała niepisana zasada, że nie powinno się dokonywać zmian w Kodeksie wyborczym tuż przed wyborami. Jak oceniają Państwo zmiany jakie wprowadziła partia rządząca przed nadchodzącymi wyborami? Chodzi m.in. o zmiany dla głosujących z najmniejszych miejscowości lub też dla komisji wyborczych zagranicą. Czy zmiany wpłyną na frekwencje w wyborach czy też mogą wprowadzić więcej chaosu niż pożytku?

2) Finanse… W roku wyborczym zazwyczaj partie rządzące próbują hojniej obdarować swoich obywateli by zyskać głosy potencjalnych wyborców. PiS w tym roku zaproponował wprowadzenie 800 plus, podwyżki emerytur czy ponownie podwójną podwyżkę pensji minimalnej oraz wprowadził kredyt 2% by pomóc rodzinom chcącym kupić własne M. Niestety często takie rządowe wyborcze obietnice mogą sporo kosztować w kolejnych latach, gdy nie ma pewności, że będzie dalej rządziło to samo ugrupowanie. Czy nie powinno wprowadzić się takiej zasady, że wszelkie duże kategorie i zmiany wydatków państwowych obciążających budżet na lata powyborcze powinny być zakazane do czasu rozstrzygnięcia wyborów? Wszystko po to by nowy rząd, który wyłoni się po wyborach nie musiał obejmować budżetu, który często jest po prostu populistyczny, a nie ma podstaw w realności… Jak oceniają Państwo politykę gospodarczą PiS w ostatnich 8 latach?

Kodeks wyborczy to nie Koran i zmiany w nim są możliwe, a niekiedy wręcz konieczne…

Kodeks wyborczy to nie Koran i zmiany w nim są możliwe, a niekiedy są wręcz konieczne. Dobry obyczaj i kultura polityczna wymaga aby zmiany były uzgodnione w konsensusie parlamentarnym i jeśli dotyczą zmiany głównych zasad procesu głosowania, zmiany granic okręgów, podziału mandatów, to taka zmiana powinna mieć vacatio legis i powinna obowiązywać od następnej kadencji sejmu. Kosmetyczne zmiany ułatwiające obywatelom możliwość oddania głosu są zmianami pro demokratycznymi i jeśli wpłyną na frekwencją na plus, to należy się raczej radować, że akt wyborczy jest bardziej reprezentatywny. Niestety nasza opozycja ma taki brzydki zwyczaj krytykowania wszystkiego w czambuł. Usta mają pełne frazesów o przywiązaniu do demokracji, ale w praktyce gardzą demokracją zwłaszcza wtedy gdy przegrywają. Takim sprawdzam dla intencji opozycji jest referendum w sprawie przymusowej relokacji. Opozycja jak jeden mąż jest przeciwna referendum. To jest obrzydliwa postawa odmawiająca Polkom i Polakom prawa do wyrażenia swojej opinii w sposób konstytucyjnie wiążący – bo co, bo opozycja wie lepiej, bo pozostawia sobie furtkę do przyszłych manipulacji? Szwajcarzy w niemal każdej sprawie decydują w referendum i żadnemu politykowi nie przyjdzie do głowy by poddawać choćby w wątpliwość prawo obywateli wyrażania swojej woli w referendum, bo oznaczałoby to dla tego polityka śmierć polityczną. Koniec kropka.

Istotnie atmosfera jest już gorąca i będzie jeszcze bardzo podgrzewana przez wszystkie strony. Tutaj dochodzimy do tak ważnego dla nas wyborców imperatywu kategorycznego, który jest nakazem moralnym zobowiązującym do przyjęcia tylko takich zasad postępowania, które w każdej chwili mogą stać się dobrymi normami społecznymi. Pojawia się tutaj subtelny moment oddzielenia ziarna od plew. To my WYBORCY przed oddaniem głosu musimy sobie odpowiedzieć na pytanie kto jest wiarygodny w tym co mówi teraz i co robił przedtem, kto służy swoim życiem i postawą Polsce, a kto siłom wrogim Polsce, kto wierny swojemu słowu a kto uważa, że obietnice wyborcze są dla idiotów ( Konfederacja), bo dwa razy obiecać to jakby raz dotrzymać (Platforma Obywatelska). Dopiero odpowiedź na tak postawione pytania pozwoli nam zgodnie z sumieniem zagłosować w interesie Polski. To my zdecydujemy o finansach Polski na kolejne cztery lata, zdecydujemy o tym czy te finanse stworzą perspektywę szybkiej ścieżki wzrostu gospodarczego i dobrobytu, czy wprowadzą nas w długą stagnacją, a być może wprowadzą nas w recesję, której pokonanie będzie się wiązało ze zubożeniem społeczeństwa i wzrostu fortun niezliczonej ilości cwaniaków. Właściwym odniesieniem jest okres rządów PiS i ich poprzedników koalicji PO-PSL. Porównajmy zatem posługując się danymi Eurostatu:

1. Na koniec 2014 roku, 8 lat rządów PO-PSL – bezrobocie 12.4 %, trzy miliony Polaków wyjechało z Polski za chlebem, dług publiczny na konstytucyjnym progu 60% stąd okradziono młodych Polaków z OFE i ubóstwo polskich rodzin.

2. Z kolei pod koniec 2023 roku rządów Zjednoczonej Prawicy – bezrobocie 2,3%, rozwija się trend powracania Polaków z emigracji, dług publiczny jeden z najniższych w Europie 48,1 %, transfery społeczne w tym 500+ pobudzające popyt wewnętrzny.

Wniosek nasuwa się w sposób dość oczywisty – liberalna polityka PO-PSL zwijała Polskę w rozwoju gospodarczym i poszerzała obszary ubóstwa, polityka Zjednoczonej Prawicy te procesy odwróciła, co oceniamy na czwórkę z plusem.

Środowisko Kukiz’15 mając zaledwie 3 posłów wprowadziło ważne ustawy dla Polski, które nie nadwyrężają budżetu, a zwiększają dobrostan obywateli

Środowisko Kukiz 15 ma świadomość tego, że składane w kampanii wyborczej obietnice będą podwyższały transfer pieniędzy na rynek, co niesie z sobą oprócz korzyści również zagrożenia związane chociażby z pełzająca w długim okresie inflacją. Stąd propozycje Kukiz’15 zawsze skupiały się na zmianach systemowych z naciskiem na wspieranie wzrostu gospodarczego i poszerzaniu obszarów wolności gospodarczej tak, aby powiększać dochody budżetu państwa znacząco, co pozwala finansować wydatki socjalne. Jako Kukiz’15 jesteśmy jedyną partią parlamentarną, która mając 3 posłów wprowadziła kilka ustaw ważnych dla Polski, dla społeczeństwa i dla przedsiębiorców – ustaw, które nie kosztują budżetu nic, a powiększają jego dochody, powiększają dobrostan obywateli. To jest swoisty fenomen zważywszy na fakt, że totalna opozycja oprócz warcholskich burd nie wprowadziła żadnej ustawy. Kukiz’15 idąc do wyborów w poczuciu odpowiedzialności za Polskę ma za sobą takie systemowe ustawy jak: ustawa antykorupcyjna, ustawa antysitwowa, ustawa o uprawie konopi, o broni, daleko zaawansowana ustawa o dniu referendalnym, sędziach pokoju, skróceniu okresu amortyzacji. Teraz z wniosku Kukiz’15 trwają prace nad ustawą, która będzie wspierać mikro i małe przedsiębiorstwa, poprzez przejęcie przez ZUS płacenia za zwolnienia lekarskie pracownika już od 7 dnia – dotychczas pracodawca płacił za zwolnienie lekarskie przez 33 dni, co dla firm mikro i małych było ogromnym obciążeniem. To ogromna ulga dla firm i szansa na stabilny rozwój. Idziemy do wyborów z poczuciem dobrze wykonanej pracy w mijającej kadencji sejmu, z programem pozytywnych reform wolnościowych w sferze życia gospodarczego, społecznego. upodmiotowienia obywateli by mogli decydować o swojej Ojczyźnie w drodze referendum, ze szczególnym uwzględnieniem bezpieczeństwa Polski w ramach NATO i UE. Idziemy do tych wyborów w szerokiej koalicji Zjednoczonej Prawicy.

Stefan Rembelski, Kukiz’15

POZNAJ ODPOWIEDZI POLITYKÓW Z INNYCH PARTII POLITYCZNYCH

Poprzedni artykułIstnieje realne ryzyko, że w skutek zmian w Kodeksie wyborczym głosy części Polaków za granicą nie zostaną policzone
Następny artykułSkrajną naiwnością jest oczekiwać od PiS stosowania innych zagrywek niż te, które poznaliśmy przez 8 lat ich rządów
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze