Elbląg i Olsztyn z groteskową misją! Te dwa miasta chcą powstrzymać rząd przed wetem w Brukseli…. Czy to poważne?

Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz i władze Olsztyna apelują do polskiego rządu, podobne zachowanie widać u elbląskich przedstawicieli życia publicznego, którzy chcą by rząd zaprzestał weta wobec Unii Europejskiej. Czy takie apele, stanowiska lokalnych władz w prowadzeniu międzynarodowej polityki rządu wyglądają poważnie?

Elbląg i Olsztyn ze śmiałą misją! Chcą powstrzymać rząd przed wetem w Brukseli…

Samorządowcy zazwyczaj byli kojarzeni z remontami chodników, małymi lub większymi inwestycjami lokalnymi. Jeśli poruszało się dyskusje na temat lepszego zarządzania miastem pod względem finansowym, pozyskaniu nowych inwestorów, inwestycjami partnerstwa publiczno-prywatnego, założenia Banku Komunalnego (pomysł Edmunda Szweda w Elblągu) zazwyczaj zapadała niezręczna cisza mówiąca o tym, że to zbyt duże tematy do lokalnej dyskusji na głowy naszych samorządowców.

www.edmundszwed.pl/bogaty-elblag-edmund-szwed-mial-racje-z-powstaniem-banku-komunalnego-w-elblagu/

Tymczasem w ostatnich tygodniach obserwujemy istną rewolucję samorządowych dyktatów w kierunku polskiego rządu. Prezydent Warszawy oznajmił, że może wstrzymać finansowanie Policji ze stołecznego budżetu. Prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu nie podoba się jak rząd i Policja działają w ostatnim czasie.

O wiele dalej idą jednak Prezydenci, Radni czy przedstawiciele lokalnych spółdzielni z Elbląga czy Olsztyna, którzy chcą wywierać wpływ na politykę międzynarodową polskiego rządu.

W minionym tygodniu Rada Miejska w Elblągu wystosowała apel do rządu w sprawie ewentualnego weta Polski i Wegier odnośnie zawetowania budżetu Unii Europejskiej. Z kolei 30 listopada na konferencji prasowej głos w sprawie zajęli Poseł Jacek Protas, senator Jerzy Wcisła z Koalicji Obywatelskiej, Radny PO Antoni Czyżyk, Prezydent Elbląga Witold Wróblewski czy Mirosława Meierowska, prezes spółdzielni mieszkaniowej „Zakrzewo” w Elblągu.

Dlaczego rząd chce zawetować budżet? Mamy tzw. Fundusz Sprawiedliwości w wysokości 400 mln zł rocznie, którymi dysponuje minister Ziobro. Kontrola NIK w 2018 r. wykazała, że z tych 400 mln zł jedynie 18 mln zł wydano na cele statutowe. Minister Ziobro traktuje fundusz publiczny jako swój prywatny, albo partyjny. I tego się boi Unia Europejska. Że Polska pójdzie w ślady Węgier i będzie unijne pieniądze rozdawać wg partyjnego uznaniastwierdził na konferencji senator Jerzy Wcisła.

Trudno już w tym wszystkim się połapać. Skoro opozycja, w tym Platforma Obywatelska, twierdzi, że rząd PiS spowoduje, że Polska nie otrzyma środków z Unii Europejskiej, to co będzie miał wydawać minister Ziobro z Brukseli, skoro Polska ma stracić środki?

Prezydent Elbląga Witold Wróblewski stwierdził, że ewentualne weto to jest jakiś absurd, brak zdrowego rozsądku. Przewodniczący Rady Miasta Antoni Czyżyk obecny na konferencji poszedł jeszcze dalej, twierdząc, że „nie zgadzamy się na to, żeby tych środków dla naszych mieszkańców nie było. […] Chcemy żyć w Europie”.

Każde środki unijne to jest niesięganie do kieszeni mieszkańców. Dostosowanie naszych budynków do innego poziomu energochłonności uderzyłoby naszych mieszkańców bardzo po kieszeni. Bez nich nie będziemy w stanie niektórych rzeczy zrobićwspomniała z kolei na konferencji Mirosława Meierowska, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Zakrzewo”.

Czy zatem słuchając dzisiejszej konferencji w Elblągu pora wznieść hasła nastepującej treści: „Energochłonność elbląskich budynków albo śmierć”, „Nowe CSE Światowid z imigrantami na widowni za wszelką cenę”….?!

Tyle Elbląg, a co mówi Olsztyn?

Elbląg nie jest osamotniony. Również władze Olsztyna podjęły uchwałę odnośnie potencjalnego weta Polski w Unii Europejskiej wobec budżetu. Oto jego treść:

Samorząd Olsztyna z największym niepokojem obserwuje zapowiedzi rządu RP o zawetowaniu budżetu Unii Europejskiej na lata 2021–2027 w przypadku powiązania rozstrzygnięć budżetowych z wymogiem praworządności państw-członków Unii. Takie stanowisko w swojej niedawnej rezolucji przyjął Parlament Europejski.

Praworządność jest jednym z filarów ideowych i niekwestionowaną wartością spajającą Unię Europejską. Dlatego stanowisko rządu jest dla nas niezrozumiałe, albowiem negując potrzebę praworządności, neguje podstawy dotychczasowej polityki naszego kraju w odniesieniu do obecności Polski w zjednoczonej Europie.

Ta obecność jest spełnieniem marzeń Polaków od chwili ogłoszenia pierwszych traktatów zjednoczeniowych. Od szesnastu lat jesteśmy pełnoprawnym członkiem Unii i realizujemy ogromny program modernizacyjny Polski. To wielki przeskok cywilizacyjny, odczuwalny w każdej polskiej rodzinie. Ta jakościowa zmiana nie mogłaby się odbyć bez finansowego wsparcia Unii. Do naszego kraju trafiały miliardy euro z UE, które zdecydowanie przewyższały polski wkład do jej budżetu. Polskie samorządy były ważnym beneficjentem tych środków i potrafiły je znakomicie wykorzystać. Olsztyn jest tego dobitnym przykładem, a inwestycje z udziałem europejskich pieniędzy są w naszym mieście widoczne na każdym kroku, dając nam niekwestionowany powód do dumy. Dlatego nie rozumiemy polityki wetowania kolejnego budżetu UE. Nie godzimy się na to, żeby spory polityczne wewnątrz jednego z politycznych obozów stwarzały zagrożenie dla należytego wykorzystania należnych Polsce europejskich pieniędzy, zwłaszcza w kontekście spustoszenia gospodarczego spowodowanego przez epidemię koronawirusa.

Wyprowadzaniu Europy z kryzysu ma służyć Fundusz Odbudowy, zwany małym „planem Marshalla”, w ramach którego Polska i jej samorządy będą jednym z największych beneficjentów. Polskie weto przekreśli ten ambitny plan. Dlaczego mamy się na to godzić? Czy ludzkie, niezdrowe ambicje mają przeważyć nad narodowym interesem?

Jesteśmy dumnymi Polakami, ale też świadomymi naszej przynależności do kultury Zachodu Europejczykami. Nasze miejsce jest w Polsce, ale również w zachodniej Europie, co wyraża się poprzez akceptowanie wspólnych wartości ideowych i podstawowych reguł demokracji. Dlatego jako samorząd Olsztyna apelujemy do rządu o odstąpienie od filozofii straszenia naszych europejskich partnerów wetem. To do niczego dobrego nie prowadzi! Nie chcemy i nie pozwolimy na wypchnięcie nas na europejski margines. Oczekujemy od rządu elastyczności w negocjacjach, pragmatyzmu w decyzjach i nadrzędności interesu wspólnoty, jaką jest Polska, nad doraźnymi interesami partyjnymi. Olsztyn, 25 listopada 2020 r.”

Podsumowując, czy ktokolwiek wierzy, że samorządowcy z Elbląga i Olsztyna, dyrektorzy instytucji lokalnych, spółdzielni mieszkaniowych mogą zmienić zdanie rządu w kształtowaniu polityki międzynarodowej? Obstawicie na to więcej niż 100 złotych?

Czy posiadają odpowiednią wiedzę na temat zaakuluarowych rozmów negocjacji pomiędzy wszystkimi krajami ws. Budżetu unijnego. Owszem środki europejskie są ważne, wiele inwestycji zostało z nich zrealizowanych. Jesteśmy jednak w trakcie ważnych negocjacji, nie tylko pod względem finansowym, ale także rozwiązania na przyszłość kwestii relokacji imigrantów, narzucania pewnych wartości światopoglądowych, stanowienia prawa i spraw ustrojowych przez rządy poszczególnych krajów. W tych negocjacjach powinniśmy być razem, jako Polacy. Weta używa w Unii Europejskiej podczas negocjacji wiele krajów i nikt nie mówił, że od razu mamy do czynienia np. z Holandia-Exit. W obecnym czasie pieniądze na rynku finansowym przy zerowych stopach procentowych można pożyczyć praktycznie bez kosztów w ramach obligacji. Nie ma więc co robić histerii, że rząd jest skazany tylko na pożyczki z UE w ramach Funduszu Odbudowy. Poczekajmy na spokojnie. Nie wyglądajmy jako Elbląg i Olsztyn groteskowo, starając się wpływać na politykę międzynarodową 38 milionowego kraju.

Poprzedni artykułOlsztyńscy naukowcy wśród najlepszych na świecie!
Następny artykułZbigniew Kędziora odznaczony tytułem „Przyjaciela Warmii”
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze