W środę, 14 października w Trójmieście odbywa się kolejny protest przewoźników autokarowych. Kierowcy pojazdów przejadą głównymi i najbardziej zatłoczonymi ulicami naszej aglomeracji. W ten sposób próbują zwrócić uwagę rządu na trudną sytuację, w której się znaleźli.
Protest przewoźników rozpoczął się w środę o godz. 10:00. Z parkingu, obok Centrum Handlowego Riviera, wyruszyła kolumna około 50 autokarów. Kierowcy przejechali obwodnicą z Gdyni do Gdańska i wracają głównymi ulicami Trójmiasta. Jak podkreślają: są apolityczni i chcą jedynie zarobić na utrzymanie siebie oraz rodzin.
– To nie jest protest tylko po to, aby protestować. Jesteśmy tutaj, bo nic się nie dzieje. Mikro i małe przedsiębiorstwa są w przepaści: zapożyczeni, znokautowani. Oczekiwaliśmy pomocy, a jej nie ma. My chcemy pracować i nigdy nie prosiliśmy rządu o pomoc – Mariusz Wojtowicz z firmy „Maritrans”.
Przewoźnicy liczą na wyrozumiałość ze strony mieszkańców Trójmiasta.
– Zdajemy sobie sprawę, że tak duża kolumna autokarów na drodze mogła spowodować utrudnienia w ruchu. Tyle tylko, że my już nie mamy wyjścia i musimy coraz głośniej upominać się o swoje. Nasz ostatni protest, zorganizowany 1 lipca tego roku, nie przyniósł żadnych rezultatów. Nadal nie otrzymujemy pomocy adekwatnej do potężnych strat, jakie ponosimy od wielu miesięcy – wyjaśnia Tomasz Rejek, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.
Dlaczego protestują?
Właściciele firm autokarowych postulują o:
- – zamrożenie spłat leasingów i kredytów,
- – zwolnienia z opłacania składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych do momentu wygaśnięcia pandemii (minimum do kwietnia 2021),
- – wypłaty świadczenia postojowego dla samozatrudnionych,
- – dopłat do wynagrodzeń pracowników,
- – subwencję z Polskiego Funduszu Rozwoju.
Stowarzyszenie przewoźników drogowych już trzykrotnie wysyłało do kancelarii premiera pisma z prośbą o pomoc. Do tej pory nie otrzymało odpowiedzi.
– Prosimy o szybkie i konkretne przystąpienie do działań. Ponowne podjęcie akcji protestacyjnej świadczy tylko o dramatycznej sytuacji, w której znaleźli się przewoźnicy autokarowi i determinacji, z jaką chcą walczyć o przetrwanie swoich firm – napisali w liście do premiera reprezentanci Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.
Magdalena Śliżewska
fot. Marcin Mielewski