Konopie będą symbolem Warmii i Mazur? – rozmawiamy z Maciejem Kowalskim, twórcą Kombinatu Konopnego koło Elbląga

Z dobrego wina słyną np. regiony Alzacji czy Bordeaux, południowa Polska to przepyszne oscypki, Szkocja to legendarna whisky. Nasz region Warmii i Mazur wciąż szuka swojego symbolu, który jest ważny dla mieszkańców i odwiedzających turystów. Co ciekawe nasz region ma potencjał i mógłby postawić na promocję konopi. Czy tak się stanie rozmawiamy z Maciejem Kowalskim, twórcą wspaniałej inwestycji jaką jest Kombinat Konopny z Gronowa Górnego, koło Elbląga.

Red. Jest Pan pierwszym polskim prywatnym przedsiębiorcą, który otrzymał zezwolenie na skup konopi włóknistych. Jak zaczęła się Pana przygoda z branżą konopną, skąd taka pasja i pomysł na codzienne życie?

M.K. Zainteresowanie konopiami w pierwszej kolejności dotyczyło aspektów prawnych– prawie 20 lat temu zaangażowałem się w ruch na rzecz legalizacji marihuany, której posiadanie w roku 2001 stało się przestępstwem. Od początku działalności społecznej podkreślałem, że taki stan prawny– oprócz bezpośrednich szkód, jakie wyrządza– jest marnowaniem ogromnej szansy gospodarczej. Pokazują to przykłady stanów w USA, Kanady czy innych regionów świata, gdzie marihuana stała się normalną gałęzią przemysłu, odpowiedzialną za tworzenie miejsc pracy i wspierającą budżet państwowy. Na naszym polskim podwórku starałem się ten przekaz forsować na wszystkie możliwe sposoby– przede wszystkim poprzez działalność medialną oraz okołopolityczną. Przez wiele lat prowadziłem Gazetę Konopną Spliff, w której często pisaliśmy o przemysłowym wykorzystaniu konopi, kandydowałem do Sejmu i Parlamentu Europejskiego, a także byłem autorem kilku projektów ustaw. Ostatecznie zdecydowałem się spróbować jeszcze innej drogi– pokazać, że na konopiach można zarabiać– i to się udało i natchnęło wiele osób do spróbowania swoich sił, tworząc zalążki polskiego przemysłu konopnego.

Dlaczego akurat tereny koło Elbląga. Wielu elblążan narzeka na to, że otrzymują mało wsparcia i pomcy od lokalnych instytucji na starcie w biznesie. Pana doświadczenia są inne?

Nie narzekam. Na hasło „wsparcie i pomoc instytucji” reaguję alergicznie, bo wg. mnie jeśli przedsiębiorca oczekuje pomocy państwa, to minął się z powołaniem. Bardziej pragnąłbym „nie przeszkadzania”, a z tym bywa różnie, natomiast zdecydowanie oceniam elbląszczyznę na plus względem „wielkich miast”. Szczególnie istotna na początku naszej działalności była owocna współpraca z Elbląskim Parkiem Technologicznym, gdzie udało się stworzyć funkcjonujące do dziś laboratorium analizy produktów z konopi.

Czym zajmuje się Kombinat Konopny obecnie oraz jakie ma plany na przyszłość? Czy pracując w branży konopnej lokalni mieszkańcy mogą myśleć o godnej pensji?

Na ten moment Kombinat Konopny jest czymś w rodzaju jednostki naukowo-badawczej, która pozwala mi testować rozmaite kierunki uprawy i przetwórstwa konopi. Dzięki dwóm sezonom eksperymentów i kilku milionom złotych, które już w to przedsięwzięcie włożyłem, udało się zidentyfikować dwa kierunki wykorzystania konopi, które obecnie komercjalizujemy. W dużym skrócie jeden z nich związany jest z zawartymi w konopiach kannabinoidami (obecnie mamy w ofercie m.in. „zioła na dobry nastrój” w kapsułkach), zaś drugi – bardziej innowacyjny – zakłada uruchomienie w ciągu 2 lat produkcji wyrobów tekstylnych z polskich konopi. Godna pensja? Bez tego nie sposób liczyć na wsparcie załogi, a to zaangażowanie i kreatywność całej firmy determinuje jej powodzenie. Od lat wychodzę z założenia, że uczciwym wynagrodzeniem za pełen etat jest po prostu średnia krajowa, czyli na dzień dzisiejszy około 5200 zł brutto. Jednocześnie jestem przeciwnikiem stosowanych w globalnych korporacjach ogromnych różnic w płacach pracowników produkcji i tzw. „kadry zarządzającej”.

W najbliższym czasie Kombinat Konopny będzie prowadził emisję akcji w ramach platformy finansowania społecznościowego, czyli tzw. Crowdfundingu. Dzięki temu każdy bez zbędnych formalności będzie mógł zostać naszym wspólnikiem!

Kiedyś konopie kojarzone były głównie z popularnym jointem i coffee shopami z Amsterdamu. Obecnie, to jednak potęzna branża w przeróżnych dziedzinach gospodarki. Konopie znajdują zastosowanie np. w medycynie. Co jeszcze można tworzyć z konopi. Jakie produkty i trendy konopne są najbardziej popularne w Polsce i na świecie?

Największą popularność obecnie mają zdecydowanie produkty z CBD, oferowane zazwyczaj jako suplementy diety. Moja filozofia jest jednak nieco inna– staram się wybiegać myślami w przyszłość, którą zdecydowanie są m.in. właśnie produkty z włókna konopnego, nawet jeśli dziś są praktycznie nieosiągalne.

Liderami jeśli idzie o branżę konopną są obecnie USA i Kanada. Wielu ekonomistów uważa jednak, że to Polska może stać się wiodącym producentem konopi w Europie. Najnowsze dane mówią, że w 2019 roku polscy rolnicy zwiększyli obszar zasiewów o 80 % w konopie, do aż 3 tys. hektarów. Czy konopie mogą stać się symbolem Warmii i Mazur, która przecież posiada wielkie pokłady ziemi rolnej. Jest Pan pionierem w dziedzinie konopi na Warmii i Mazurach czy kiedyś w przeszłości ktoś podejmował się już zasiewu konopi na naszych terenach?

Warmia i Mazury to dość szerokie pojęcie, region jest zróżnicowany pod wieloma względami. Na pewno można jednak mówić o bogatej historii konopi na terenach powiatu elbląskiego– kilkadziesiąt lat temu nawet kilka % areałów obsianych było właśnie tymi pięknymi roślinami, a pośród lokalnych rolników wiele osób pamięta zielone krajobrazy z dzieciństwa. Polska w ogóle jest w unikalnej pozycji jeśli chodzi o uprawę konopi– swego czasu byliśmy w trójce największych producentów na świecie. Nie widzę powodów, byśmy nie mieli wrócić na podium.

Od wielu lat działa Pan również w stowarzyszeniu Wolne Konopie, chcącego legalizacji marihuany w Polsce. Analizy ekonomiczne mówią, że budżet Polski mógłby rocznie na legalizacji marihuany zarabiać ok. 10 miliardów złotych. Czy taka inicjatywa i polityczna decyzja w Polsce jest realna? Czy marzy się Panu Warmia i Mazury z polami konopi podziwianych przez turystów, coffee shopami w Elblągu i Olsztynie oraz np. nowoczesnym muzeum lub innymi inicjatywami lokalnymi, które tłumaczyły by mieszkańcom i turystom, że konopie mają sporo pozytywnych właściwości i bogatą historię wartą opowiedzenia….

To na pewno wizja dość odległa, ale całkowicie realna. Powiem więcej– nieunikniona. Z perspektywy prawie 20-letniego zaangażowania widzę, jak wiele się w tej materii zmieniło. Obecny stan rzeczy był dla wielu osób niewyobrażalny jeszcze kilka-kilkanaście lat temu. „Konopie w Polsce?”– z niedowierzaniem pukali się w czoło prawie wszyscy, którym przed laty opowiadałem, że kiedyś powstaną u nas konopne miejsca pracy. Tymczasem dzięki mojej konopnej działalności bezpośrednio zatrudniłem już ponad 100 osób (a pośrednio, wliczając w to podwykonawców, dystrybutorów itd. pewnie ponad tysiąc), odprowadziłem kilka milionów złotych podatków– a to wszystko dopiero początek! Tak samo będzie ze wspomnianą marihuaną, która po legalizacji (czy to będzie za rok, pięć czy dwadzieścia) otworzy kolejne możliwości dla przedsiębiorców, a produkty z marihuany z Elbląga mogą spokojnie stać się polskim hitem eksportu …

Dziękujemy za rozmowę – życzymy jeszcze lepszej zielonej przyszłości…

Poprzedni artykuł„Nie mamy za co żyć”- protest przewoźników
Następny artykułŚmiertelne zdarzenie na drodze w513
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze