Kobiety #wGdyni przejmują stery i łamią stereotypy

Dziś wszystkie światła kierujemy na panie. Zatem z okazji Dnia Kobiet sięgamy do statystyk i sprawdzamy, ile przedstawicielek płci pięknej z Gdyni na co dzień przełamuje stereotypy i poświęca się zajęciom, które jeszcze kilkanaście-kilkadziesiąt lat temu były kojarzone głównie z mężczyznami. Bo o tym, że dziś płeć nie jest żadną różnicą, przekonują nas panie w policyjnych i wojskowych mundurach, na technicznych kierunkach studiów, ze sprzętem strażackim i za sterami autobusów oraz wielkich maszyn.

Statystyki nie kłamią”, więc jeśli chcemy zaczerpnąć wiedzy o kobietach w Gdyni, trzeba sięgnąć właśnie do nich. Z pomocą przychodzi najświeższe opracowanie, Rocznik Statystyczny Gdyni 2021, czyli liczby aktualne jeszcze na koniec roku 2020 – stąd dowiadujemy się, że systematycznie w mieście kobiety stanowią większość. W końcu, jak mawiało znane hasło, „Gdynia jest kobietą”!

Kobiety rządzą w gdyńskich statystykach

Średnio na każdych 100 gdynian jeszcze niedawno przypadało bowiem aż 112 gdynianek i to pozostaje niezmienne w ostatnich latach (od 2016 roku), a nawet… systematycznie rośnie. Nie zawsze było jednak tak samo, bo sięgając do historii, a konkretniej: aż do 1970 roku, to panowie stanowili większość wśród gdynian (wówczas doliczono się 99 kobiet na 100 mężczyzn).

Łącznie pań mieszkających w Gdyni jest natomiast ponad 129 tysięcy, czyli prawie 53% wszystkich mieszkańców (wg stanu na koniec 2021 roku, z danych Głównego Urzędu Statystycznego).

Coraz więcej gdynianek w mundurach

Przy tak dużej liczbie nie powinno dziwić, że kobiety w Gdyni spotykamy praktycznie we wszystkich obszarach aktywności – także tych, które stereotypowo mogą kojarzyć się z typowo „męskimi” zajęciami lub zawodami. Gdzie zatem gdynianki spełniają się zawodowo, choć jeszcze przed kilkoma dekadami mogłoby to być zaskakujące?

Chociażby w służbach mundurowych, wcześniej zdominowanych przez panów. Dziś kobieta w mundurze nie dziwi nikogo – czy to w szeregach policji, wojska, straży granicznej i służb celnychstraży miejskiej czy nawet straży pożarnej. Potwierdzają to też konkretne dane, które dotyczą gdyńskich jednostek. Zapytaliśmy o najbardziej powszechne rodzaje służby.

Policjantki w Gdyni – w tym przypadku możemy nawet mówić o całym obszernym rozdziale lokalnej historii, który wiąże się z damską rolą. Przypomnijmy, że pierwsze funkcjonariuszki mogły rozpocząć w kraju służbę dopiero w 1925 roku, a w Gdyni policjantki zasiliły policję kryminalną po drugim zorganizowanym kursie, w 1929 roku, gdy dopiero powstawała wizja portowego miasta.

Czym zajmowały się w miejscu, które żyło rytmem rozwijającego się w szybkim tempie portu? Działały w tzw. brygadzie sanitarno-obyczajowej w ramach Urzędu Śledczego, poświęcając się sprawom związanymi m.in. z przeciwdziałaniem handlowi ludźmi czy prostytucją.

Dziś panie są ważnym (i coraz bardziej licznym) ogniwem gdyńskiej policji, działając w mundurze i w cywilu, od prewencji, przez „drogówkę”, aż po sprawy kryminalne, zajmując też kierownicze stanowiska.

– Obecnie w Komendzie Miejskiej Policji w Gdyni aktualnie pełnią służbę 143 kobiety, w tym 11 w korpusie oficerów, 64 aspirantów, 16 podoficerów i 52 szeregowych. Wśród gdyńskich policjantek 7 zajmuje stanowiska kierownicze. Najstarsza funkcjonariuszka ma 60 lat, a najmłodsza 21, co dowodzi atrakcyjności tego zawodu – podaje podkom. Jolanta Grunert z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

Komenda Miejska Policji w Gdyni przy okazji kobiecego święta dzieli się też konkretnym przykładem – w szeregach lokalnej „drogówki” możemy natrafić przy okazji kontroli na przykład na starszą posterunkową Patrycję Danielewską, która przed wejściem w policyjny mundur dobrze radziła sobie na… bokserskich ringach.

Policjantka w przeszłości stoczyła ponad 50 oficjalnych walk, gromadząc pokaźną kolekcję medali i nagród. Dziś nadal trenuje, ale sportową sprawność łączy już ze służbą, czuwając nad bezpieczeństwem na drogach.

Znacznie rzadziej możemy spotkać natomiast strażaczki, choć w Gdyni panie spełniają się także i tej roli. W samej Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej pracują 4 kobiety, ale w tym przypadku wyraźnie przeważają jednak panowie – jest ich 171.

– Trzy funkcjonariuszki pełnią służbę w systemie codziennym, na stanowiskach związanych z zadaniami administracyjnymi oraz jedna funkcjonariuszka w systemie zmianowym na stanowisku dyżurnego na Stanowisku Kierowania Komendanta Miejskiego – podaje kpt. Paweł Przybyłowicz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni.

Strażaczkę, która nie boi się żadnej interwencji i ramię w ramię z druhami pomaga w potrzebie znajdziemy z kolei w szeregach Ochotniczej Straży Pożarnej z gdyńskiego Wiczlina. To Wiesława Kolatowska, która od lat (konkretniej: od 2010 roku) aktywnie uczestniczy w działaniach ochotników, a do strażackiej pasji przekonuje też swoje córki.

Bardzo „kobiecą” służbą w Gdyni jest straż miejska. Tutaj nikogo nie powinien dziwić widok pań w mundurach, bo obecnie jest iż aż 30 spośród 107 zatrudnionych strażników. Działają w ramach różnych referatów i zespołów, zarówno podczas patroli, jak i m.in. profilaktycznych zajęć z najmłodszymi mieszkańcami.

Studia w mundurze? Bez granic

Kobiety coraz częściej decydują się też na przełamywanie stereotypów jeszcze na etapie nauki. Mowa przede wszystkim o kierunkach, które jednoznacznie kojarzą się z mocno techniczną wiedzą. To nie tylko studia, które otwierają drogę do zawodu marynarza i wielu specjalizacji związanych z gospodarką morską (mocno rozwinięty sektor w naszym regionie), ale i te, które są wstępem do służby w wojskowych szeregach.

Coraz więcej studentek przybywa na jedynej lokalnej uczelni, która prowadzi studia wojskowe – Akademii Marynarki Wojennej na Oksywiu. Praktycznie każdy kolejny rocznik to większy odsetek kobiet, które chcą rozwijać się w tym kierunku. Obecnie wśród wszystkich 516 podchorążych, czyli studentów wojskowych jest ich aż 153.

– Okres ostatnich lat to zdecydowany wzrost, o około 30%. Panie podchorąży studiują na Wydziale Nawigacji i Uzbrojenia Morskiego, Wydziale Mechaniczno-Elektrycznym, Wydziale Dowodzenia i Operacji Morskich. Najwięcej, bo 40 pań jest na pierwszym roku. Ich służba i zaangażowanie oraz konsekwentne dążenie do celu prowadzi je do upragnionego etapu, jakim jest pierwszy stopień oficerki, podporucznik – wyjaśnia kmdr por. rez. dr Radosław Maślak, rzecznik prasowy Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

Najwięcej pań studiuje jednak na kierunkach cywilnych, czyli w przypadku AMW – na Wydziale Nauk Humanistycznych i Społecznych. Regularnie studentki uczelni z Oksywia osiągają też sukcesy w akademickich zawodach sportowych.

Komunikacja miejska, czyli zawód na lata

Gdynianki ochoczo zajmują też wakaty w innych, „cywilnych” zawodach, które przez lata, głównie zwyczajowo, bazując na przyzwyczajeniach z dawnych lat były domeną mężczyzn i, co ważne, z powodzeniem wypełniają swoje obowiązki.

Trudno dziś sobie wyobrazić bez pań chociażby komunikację miejską w Gdyni. To branża, gdzie kobiet-kierowczyń ciągle przybywa, a pasażerowie dziś już zdecydowanie przywykli do takiego widoku. Liczby mówią już same za siebie: w samych miejskich spółkach komunikacyjnych, które obsługują linie ZKM Gdynia pracuje obecnie aż 120 pań.

Najwięcej z nich prowadzi gdyńskie trolejbusy w Przedsiębiorstwie Komunikacji Trolejbusowej, bo mowa o aż 71 osobach, dokładnie 30 pracuje dla Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej, a 19 – w Przedsiębiorstwie Komunikacji Autobusowej. Za kółkiem w pojazdach na gdyńskich liniach spotkamy też kilkanaście kierowczyń pracujących dla prywatnych podmiotów.

Co ciekawe, swoją karierę za kierownicą w „zbiorkomie” w Gdyni zaczynała też prawdziwa legenda kobiecej części tej grupy zawodowej. Wiesława Fobke, dziś już emerytowana kierowczyni, która regularnie bywała bohaterką dziennikarskich materiałów zaczęła w tej roli jeszcze kilkadziesiąt lat, przekuwając młodzieńczą pasję i doświadczenie w dyspozytorni w bezbłędnie zdany egzamin i pierwsze jazdy trolejbusami. Śmiało można powiedzieć, że wręcz przecierała szlaki dla kobiet, które dziś bez obaw i kompleksów zasiadają za kierownicą „trajtków” i autobusów.

– Chcąc poszerzać kwalifikacje, pani Wiesia postanowiła pozyskać prawo jazdy kategorii D, uprawniające do prowadzenia autobusu. W minionym ustroju zawód kierowcy autobusu był jednak zastrzeżony wyłącznie dla mężczyzn, wynikało to z ówczesnego kodeksu pracy. Dlatego nawet zdobycie prawa jazdy kategorii D przez kobietę było utrudnione. Każdy dałby sobie spokój, ale nie pani Wiesia, która rozpoczęła batalię  o zmianę przepisów. Najpierw bez trudu zdała egzamin, gdyż, jak podkreślała, prowadzenie trolejbusu wcale nie było łatwiejsze od prowadzenia autobusu. Trudno zliczyć, ile pism i telefonów wykonała w ciągu trwającej aż 17 lat walki o zmianę zapisów kodeksu pracy. Udało się to dopiero w 1995 roku, a więc kilka lat po transformacji ustrojowej – opisuje początki pani Wiesławy Marcin Gromadzki z ZKM Gdynia.

Miejsc i przykładów aktywności, w których gdynianki z roku na rok coraz śmielej zajmują miejsca wcześniej niemal „zarezerwowane” dla panów jest jeszcze więcej – i wszystko wskazuje na to, że nadal będzie ich przybywać. Wybraliśmy jedynie część z tych, które są najbardziej zauważalne w codziennym, miejskim życiu.

A wszystkim paniom, które odważnie sięgają po marzenia i realizują swoje ambicje życzymy: wszystkiego najlepszego!

Kamil Złoch
UM Gdynia

Poprzedni artykułUczniowie z Zespołu Szkół im. Bohaterów Września 1939 Roku w Iławie mają największa wiedzę o ubezpieczeniach społecznych
Następny artykułPolanka Redłowska dla mieszkańców. Będą koncepcje i szerokie konsultacje
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze