Unijne pieniądze potrzebne od zaraz. Samorządy protestują

Polska jest dziś białą plamą na mapie Europy” – mówił podczas briefingu prasowego w Sopocie wiceprezydent Gdyni Bartosz Bartoszewicz, przyłączając się do samorządowego apelu o pilnie działania w sprawie unijnych środków z Krajowego Planu Odbudowy. We wtorek przedstawiciele miast, gmin, powiatów i województw w różnych miejscach w Polsce podnoszą temat zawieszonych pieniędzy, na które czeka polska gospodarka, także ta w lokalnej skali. Jednocześnie do prezydenta RP trafił list otwarty w tej samej sprawie, pod którym podpisało się kilkuset samorządowców z całego kraju.

„Wszyscy tracimy na braku Krajowego Planu Odbudowy” – to hasło, które w samorządowych przekazach, pomimo upływu kolejnych tygodni (a wręcz: miesięcy) nadal nie traci na aktualności. Gdy polskie miasta, gminy, powiaty i województwa wyczekują pieniędzy z nowego, unijnego rozdania, które mają pomóc w rozpędzeniu gospodarki po pandemii, na szczytach władzy w Polsce ciągle przeciągają się negocjacje z Komisją Europejską.

Samorządowcy: powinniśmy już dysponować środkami z KPO

Terminu, w którym środki z KPO mogłyby trafić do samorządów na razie nie widać, a każdy kolejny tydzień zwłoki to kolejne utracone szanse: brak nowych inwestycji, brak nowych miejsc pracy, zleceń i zamówień, które pomogłyby też lokalnym przedsiębiorcom.

Samorządowcy coraz bardziej obawiają się o realizację swoich najważniejszych planów rozwojowych, dlatego znów zabierają głos i apelują – tym razem bezpośrednio do prezydenta RP, Andrzeja Dudy – o odblokowanie strumienia unijnych pieniędzy. Ruch Samorządowy „TAK! Dla Polski” we wtorek, 10 stycznia złożył w tej sprawie list otwarty.

https://www.facebook.com/plugins/post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FRuchSamorzadowyTakDlaPolski%2Fposts%2Fpfbid033iT8UEggbtNrXtTL3WTQySs5RReB3KDRidJb5ZJvrNnmHi4V4ziAuDL7vmsbJZJcl&show_text=true&width=500

Jego główny wątek: lista 1000 samorządowych inwestycji, które nie mogą ruszyć z miejsca bez dofinansowań oraz apel o skuteczną interwencję głowy państwa w sprawie pozyskania środków z KPO. Pod listem podpisało się kilkuset samorządowców z całej Polski: marszałków województw, prezydentów, burmistrzów, wójtów czy starostów. Skala nie powinna dziwić, bo brak działań uderza pośrednio we wszystkich, łącznie z samymi mieszkańcami polskich miast i wsi.

„Jesteśmy białą plamą na mapie Europy”

O tym, jakie są lokalne skutki zawieszonych unijnych pieniędzy mówili też na Pomorzu, w Sopocie przedstawiciele tutejszych samorządów. W briefingu prasowym, który nawiązywał do opublikowanego listu otwartego wzięli udział m.in. wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydentka Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim, burmistrz Pucka Hanna Pruchniewska i wicemarszałek województwa pomorskiego Leszek Bonna.

– Państwa Unii Europejskiej nam odjeżdżają. Realizują różnego rodzaju działania, których my nie możemy realizować, bo po prostu tych środków w naszych budżetach nie ma. (…) Dzisiaj w Europie wiele miast odbudowuje się po pandemii związanej z COVID. W Polsce mamy białą plamę, stoimy, czekamy. Czekamy na środki, które powinny już dawno trafić do gdynian, do gdyńskich przedsiębiorców, do nas jako samorządu. Brak tych środków to z jednej strony spowolnienie pewnych inwestycji, ale także realne obniżenie wynagrodzeń względem innych osób, które mieszkają w Unii Europejskiej, stąd dzisiaj w wielu miastach w Polsce samorządowcy zebrali się po to, aby walczyć i mówić o tych środkach, o potrzebie, aby jak najszybciej trafiły do naszych budżetów – mówił Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia.

Im bardziej będzie opóźniać się realizacja Krajowego Planu Odbudowy, tym bardziej będzie oddalać się też realizacja konkretnych zadań – w przypadku Gdyni mowa m.in. o dużych projektach termomodernizacyjnych, czyli kluczowych inwestycjach w czasie, gdy ceny energii elektrycznej śrubują niechlubne rekordy, a inflacja sięga od dawna nieosiągalnej skali.

Traci zresztą cała lokalna gospodarka, której brakuje ważnego impulsu – o tym, jak w szerszym kontekście brak unijnej gotówki może tragicznie wpłynąć na cały system ekonomiczny pisaliśmy między innymi przy okazji rozmowy wiceprezydent Katarzyny Gruszeckiej-Spychały z cenionym ekonomistą, profesorem Cezarym Wójcikiem (rozmowa do obejrzenia i wysłuchania tutaj).

Samorządowcy przypomnieli, iż aktualnie kwestia KPO leży przede wszystkim w rękach ludzi na najwyższych szczeblach krajowej władzy. Ponadto upływ czasu może znacząco skomplikować formalności związane z uruchomieniem i wykorzystaniem unijnych dotacji w określonych terminach.

– Wszyscy na braku KPO tracimy. Przez politycznie gierki nie ma pieniędzy dla Polski. W obozie rządzącym każda, nawet najmniejsza grupka, walczy o swoje interesy, o swoje stołki, o swoją pozycję i nikt nie myśli o Polkach i Polakach. Dlatego jako samorządowcy skupieni w ruchu samorządowym „TAK! Dla Polski” składamy dzisiaj, właśnie w tym momencie, w Warszawie list do pana prezydenta Andrzeja Dudy. List z prośbą o zdecydowane działania – mówiła Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydentka Sopotu.

– To Krajowy Plan Odbudowy po pandemii. Nie sięganie po to środki to jakby zaprzeczenie, że nasz kraj, nasze samorządy, nasze regiony, nasi przedsiębiorcy i nasi mieszkańcy nie ucierpieli w wyniku działań wirusa SARS-CoV-2. To jest nie do pojęcia. (…) Apelujemy, aby jak najszybciej różne firmy, instytucje, samorządy mogły przystąpić do wydatkowania tych środków, bo czasu jest coraz mniej – podkreślił Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego.

– Właściwie już półtora roku temu pieniądze z tego źródła powinny u nas być, powinniśmy nimi dysponować. Czas mamy, jak państwo wiecie, ograniczony do roku 2026. Jeśli nawet w jakimś momencie uda się, żeby te pieniądze zaistniały w naszych budżetach, to będzie mało czasu, żeby rzeczywiście je zrealizować, i pytanie: czy damy radę – mówiła Hanna Pruchniewska, burmistrz Pucka.

Przypomnijmy, że jedynie w ramach poprzedniej unijnej perspektywy (obejmującej lata 2014-2020) Gdynia pozyskała na różnego typu projekty łącznie aż 1,13 miliarda złotych. Z tej puli aż 974,7 miliona złotych wsparło miejskie inwestycje, a ponad 157,5 miliona – projekty miękkie.

Z pełną treścią listu otwartego, którego treść poparło swoimi podpisami kilkuset samorządowców można zapoznać się na facebookowej stronie Ruchu Samorządowego „TAK! Dla Polski”.

Kamil Złoch
UM Gdynia

Poprzedni artykułPolski jacht wygrał portowy etap The Ocean Race!
Następny artykułOd 25 lat zapraszamy ptaki do Gdyni!
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze