W naszym comiesięcznym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem spytaliśmy o ostatnie podwyżki pensji polityków oraz drożyźnie na stacjach paliw. Poniżej odpowiedzi Mateusza Rostkowskiego, Lewica RAZEM.
Żyjemy w czasie rosnących cen energii, kosztów dla przedsiębiorców, inflacji na wielu produktach. Jednocześnie jednak cały czas gospodarka zmaga się z problemami wynikającymi z pandemii. Jak w takich czasach nasi rozmówcy oceniają ostatnie decyzje rządzących?
1) Jak ocenia Pan podwyżki jakie zostały uchwalone w wakacje dla polityków. Po zmianach Premier czy Marszałkowie mają zarabiać powyżej 20 tys. złotych. Pensje na innych szczeblach mają wzrosnąć często od 40% do 60%. Pensja Prezydenta ma być co roku waloryzowana. Dodatkowo rząd od 2022 podwyższa pensje minimalną do 3010 złotych brutto z 2800 brutto w 2021 roku. Czy w dobie panującego kryzysu dalsze podwyższanie kosztów i obciążeń pracodawców jest zasadne?
2) Ceny paliwa na stacjach benzynowych szybują mocno w górę. Obecnie kierowcy muszą płacić już ok. 6 złotych za litr PB95. Gdy Prawo i Sprawiedliwość było w opozycji Prezes Jarosław Kaczyński na konferencji z kanistrem paliwa mówił jak wielka może być rola Państwa w regulowaniu ceny paliwa. Czy rząd PiS powinien zareagować na rosnące ceny paliwa? Jakie ma ku temu narzędzia i czy odpowiednio je wykorzystuje?
W dobie pandemii podwyżka niemal o połowę pensji Premiera czy Marszałków jest co najmniej nie na miejscu
Pensje najważniejszych osób w państwie powinny być uzależnione od pensji minimalnej. W naszych postulatach zapisany jest punkt o ograniczeniu wynagrodzeń poselskich do trzykrotności najniższej krajowej. Adekwatna sytuacja powinna występować przy wynagrodzeniach najważniejszych osób w państwie. W dobie pandemii COVID-19, gdzie tysiące osób traciło pracę, podnoszenie niemal o połowę pensji Premiera, czy Marszałków jest co najmniej nie na miejscu. Pensją minimalną powinno być także 2/3 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Firmy powinny również płacić progresywne podatki. W dobie kryzysu największymi obciążeniami powinni zostać obarczeni najwięksi gracze, tak by małe i średnie przedsiębiorstwa mogły normalnie funkcjonować, nie przejmując się zbytnio dodatkowymi obciążeniami.
Prawo i Sprawiedliwość w dobie wysokich cen paliw powinno jeszcze bardziej skupić się na poprawie transportu publicznego!
Obecny rząd posiada wiele do powiedzenia w tej kwestii, biorąc pod uwagę, że dwóch największych graczy na rynku to spółki skarbu państwa. Mam nadzieję, że rząd Prawa i Sprawiedliwości zareaguje możliwie szybko. Wysokie ceny paliwa uderzają w końcu w każdego i każdą z nas.
Prawo i Sprawiedliwość ma także jedną potężną broń w walce z cenami paliwa – transport publiczny. Wiele osób wykorzystuje samochód, aby dojechać do pracy, czy sklepu. Często nie jest to podyktowane wygodą, a koniecznością. Odpowiednio rozwijając sieć połączeń kolejowych i autobusowych o autobus w każdej miejscowości, rosnące ceny paliw nie biłyby tak mocno po kieszeni. W naszym regionie ciągle jest to jednak problemem, coraz częściej nie mamy takiej alternatywy. Obecnemu rządowi można wystawić tutaj spokojnie czerwoną kartkę.
Mateusz Rostkowski, Lewica Razem