Podwyżki polityków, szalejąca drożyzna – od lewego do prawego

W naszym comiesięcznym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem spytamy o to jak oceniają ostatnie podwyżki dla polityków oraz czy jest sposób na szalejącą drożyznę na stacjach paliw.

Żyjemy w czasie rosnących cen energii, kosztów dla przedsiębiorców, inflacji na wielu produktach. Jednocześnie jednak cały czas gospodarka zmaga się z problemami wynikającymi z pandemii. Jak w takich czasach nasi rozmówcy oceniają ostatnie decyzje rządzących?

1) Jak ocenia Pan podwyżki jakie zostały uchwalone w wakacje dla polityków. Po zmianach Premier czy Marszałkowie mają zarabiać powyżej 20 tys. złotych. Pensje na innych szczeblach mają wzrosnąć często od 40% do 60%. Pensja Prezydenta ma być co roku waloryzowana. Dodatkowo rząd od 2022 podwyższa pensje minimalną do 3010 złotych brutto z 2800 brutto w 2021 roku. Czy w dobie panującego kryzysu dalsze podwyższanie kosztów i obciążeń pracodawców jest zasadne?

2) Ceny paliwa na stacjach benzynowych szybują mocno w górę. Obecnie kierowcy muszą płacić już ok. 6 złotych za litr PB95. Gdy Prawo i Sprawiedliwość było w opozycji Prezes Jarosław Kaczyński na konferencji z kanistrem paliwa mówił jak wielka może być rola Państwa w regulowaniu ceny paliwa. Czy rząd PiS powinien zareagować na rosnące ceny paliwa? Jakie ma ku temu narzędzia i czy odpowiednio je wykorzystuje?

——————————————————

Wyrebek_2_14.10.14 (3)

Trwa futrowanie klasy politycznej nowymi apanażami kosztem uciskanego podatkami narodu

Podwyższenie pensji Prezydentowi, Premierowi i Marszałkom potwierdza to co wszyscy widzimy codziennie, a czego nie chce oficjalnie przyznać rządząca nami klika: utratę wartości pieniądza czyli postępującą drożyznę. Jednocześnie „dobry” rząd w swej niepohamowanej chęci ulżenia oso-bom na nędznym etacie zdecydował o podniesieniu tzw.minimalnej pensji
o kilka złotych chcąc zatrzeć niemiłe wrażenie futrowania klasy politycznej nowymi apanażami kosztem uciskanego podatkami narodu. Wiadomo, iż każde podniesienie w/w. pensji to obciążenie fiskalne pracodawcy i spowoduje dwa zjawiska: ucieczkę do szarej strefy (czytaj: bezpodatkowej) i/lub podniesienie ceny produktu, a więc dalszą inflację. Innymi słowy jest to gaszenie pożaru benzyną. Nie sądzę żeby o tym nie wiedział taki rasowy bankster jak M. Morawiecki. Dlaczego więc Premier wprowadza takie łobuzerskie regulacje? Czy Wynika to z filozofii przyjętej przez dotychczasowe „polskie” rządy ostatniego 30-lecia: PO NAS CHOĆBY POTOP?

Jak powinien postąpić prawdziwy polski rząd tzn. taki, który dba o swoich obywateli? Powinien natychmiast znieść wiele obciążeń podatkowych, z których liczne zwane są daninami lub opłatami. Powinien zlikwidować bandycki podatek dochodowy będący karą za dobrą pracę. Wreszcie powinien także zacząć reformę beczki bez dna w postaci molocha ZUS-owskiego, którego kasa tak naprawdę świeci pustką, a większa część wypłat emerytalnych pochodzi z budżetu państwa w postaci drukowanego pustego pieniądza co oczywiście dalej napędza inflację. Wobec powyższego czy czeka nas krach gospodarczy w najbliższym czasie? Już niedługo się przekonamy.

Rząd jednym ruchem mógłby doprowadzić cenę paliwa poniżej 5 złotych!

Rosnąca cena paliwa na stacjach benzynowych w ostatnim czasie tylko w minimalnym stopniu odzwierciedla prawdziwe ceny paliw na światowych rynkach. Kupujemy paliwo po ok. 6 złotych z powodu jego potwornego opodatkowania, tj. podatek VAT + akcyza + opłata paliwowa = 59% ceny benzyny. Jeśliby nawet paliwo w hurcie byłoby za darmo to i tak płacilibyśmy za nie ok. 3zł i 60gr. Jest to złodziejski rządowy haracz ściągany od każdego szczęśliwego posiadacza pojazdu niezbędnego do prowadzenia działalności lub w celu dotarcia do miejsca pracy. Jak zmniejszyć cenę tego nośnika energii tak bardzo drenującego nasze kieszenie ? W prosty sposób: zlikwidować choćby tylko akcyzę (skoro bez VAT-u nie można się obyć) i już tego samego dnia cena benzyny spadnie poniżej 5 złotych. Proste, prawda?

A dlaczego żądna naszej krwi i pieniędzy PiSowska „elita” tego nie uczyni? Boście drodzy wyborcy podarowali im pełnię władzy, z której nie zrezygnują aż nadejdzie inflacyjny potop i cena chleba podskoczy do 8-10 złotych. Wówczas każdy następny rząd będzie musiał zjeść ten finansowy pasztet i jeśli nie będzie to formacja wolnorynkowa to wyłoży się bardzo szybko brnąc w absurdalnych socjalnych przedsięwzięciach typu zasiłki, dodatki, dopłaty, 500+, 1000+, emerytury 13 i 14 itd. itp. a ceny dalej będą rosnąć…

Andrzej Wyrębek,
Konfederacja, Wolność Janusza Korwina-Mikke

——————————————————

cieslinkski

Problemem nie są pensje, tylko nadzatrudnienie. Od wejścia Polski do Unii Europejskiej w elbląskim Urzędzie Miasta przybyło prawie 200 etatów!

Proszę pamiętać, że polscy politycy i urzędnicy mają jedne z najmniejszych pensji w Europie. Jeżeli oczekujemy od kogoś jak najlepszej pracy, to musimy również zapewnić jak najlepszą pensję. Tak jest w biznesie, tak powinno być w sektorze państwowym i samorządowym. Moim zdaniem problemem nie są pensje tylko nadzatrudnienie. W 2004 roku, kiedy Polska wchodziła do Unii Europejskiej w elbląskim Urzędzie Miasta było 265,5 etatów, a pod koniec 2020 roku jest ich już 447,5. Rozumiem, że sporo obowiązków pewnie urzędnikom przybyło, ale czy w dobie powszechnej informatyzacji potrzebujemy aż 200 etatów więcej? Czy w Elblągu potrzebujemy 25 radnych, albo 460 posłów w Sejmie? Dla porównania w Warszawie jest aż 469 radnych, gdy np. w Nowym Jorku 51, a Los Angeles 15.

Pensja minimalna ma na celu przeciwdziałanie sytuacji, w której pracownik otrzymuje niższe wynagrodzenie niż wartość wykonywanej przez niego pracy. W tym rozumieniu oczywiście jest to narzędzie bardzo potrzebne na rynku pracy i mówię to jako Republikanin i zwolennik wolnego rynku. Istnieją obawy, czy podniesienie płacy minimalnej nie wpłynie na zwiększenie inflacji. Moim zdaniem nie, ponieważ przyczyn inflacji w Polsce należy szukać raczej w czynnikach zewnętrznych – to zawirowania na rynku paliw, czy wzrost cen żywności na rynkach światowych. Nie obawiam się także o kondycję polskich przedsiębiorców. Zmiany podatkowe w Polskim Ładzie (zwiększenie kwoty wolnej od podatku i podniesienie progu podatkowego do 120 tysięcy złotych) powinny napędzić konsumpcję z korzyścią dla rodzimych producentów i usługodawców.

Rząd nie może sobie dowolnie obniżać akcyzy. Może to zrobić jedynie do unijnej stawki minimalnej

Dzisiejsze ceny paliw to przede wszystkim pochodna wysokich cen ropy na światowych giełdach. Za baryłkę ropy płaci się ponad 75 dolarów. Druga z przyczyn to wciąż utrzymujący się wysoki kurs dolara. Oczywiście około połowy ceny detalicznej paliwa na stacji stanowią podatki, przede wszystkim akcyza, ale proszę także pamiętać, że rząd nie może sobie dowolnie obniżać akcyzy. Może to zrobić jedynie do unijnej stawki minimalnej.

Piotr Opaczewski, Republikanie, Radny Elbląga

——————————————————

cieslinkski

Osoby sprawujące władze powinny być ostatnie w kolejce do podwyżek. Najpierw należałoby rozpocząć od podwyżek dla pracowników.

Uważam, że osoby sprawujące władzę powinny być ostatnie w kolejce do podwyżek. Najpierw należałoby rozpocząć od podwyżek dla pracowników. Żyjemy w kraju, gdzie ponad połowa obywateli zarabia mniej niż 4000 złotych brutto. W takich warunkach podnoszenie wynagrodzeń klasie politycznej: ministrom, sekretarzom stanu, czy też parlamentarzystom jest po prostu nieprzyzwoite. Lewica stoi po stronie ciężko pracujących Polek i Polaków i złożyła projekt ustawy, który przyznaje 12% podwyżkę pracownikom budżetówki w 2022 r. i tym samym odmraża płace w administracji publicznej.

Premier Morawiecki chwali się nadwyżką w budżecie państwa. Skoro jest tak dobrze w finansach publicznych, to na co tu czekać? A może jest tak dobrze kosztem ciężko pracujących Polek i Polaków? PiS zadbał już o swoich, teraz nadszedł czas, aby odmrozić płace w budżetówce: nauczycielom, pielęgniarkom, ratownikom medycznym, urzędnikom, czy też pracownikom administracyjnym w sądach.

Jednocześnie Lewica popiera podwyższanie płacy minimalnej. Uważamy, że wzrost płacy minimalnej powinien być powiązany ze wzrostem średniego wynagrodzenia. Jednocześnie proponujemy wprowadzenie kwoty wolnej od podatku w wysokości 12 razy płaca minimalna. Państwo nie powinno sięgać po dochody poniżej płacy minimalnej.

PiS zawsze proponował obniżkę akcyzy paliwa, gdy był w opozycji….

Rosnąca cena paliwa na stacjach benzynowych jest rosnącym problemem. Ale jeszcze większym może być rosnąca cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Drugi największy producent energii elektrycznej w kraju zawnioskuje do Urzędu Regulacji Energetyki o pozwolenie na podniesienie taryfy dla gospodarstw domowych o 40 proc., co przełożyłoby się na wzrost rachunków o ok. 20 proc. Nie wyobrażam sobie, aby Państwo zgodziło się na takie podwyżki. Tutaj po stronie Państwa są bardzo silne narzędzia.

W przypadku rynku paliw rząd może zdecydować się na obniżkę akcyzy, co PiS zawsze podpowiadał będąc w opozycji. Kierowcy mogą też liczyć na to, że prezes Obajtek zdecyduje się na obniżenie marży Orlenu.  

dr inż. Marcin Kulasek, poseł na Sejm, Lewica

——————————————————

rembelski

Cała Europa ma ułożoną sprawę wynagrodzeń pracowników administracji rządowej. Tylko u nas trwa dyskusja pełna hipokryzji, że najlepiej pracować za przysłowiową czapkę śliwek …

Nigdy nie ma dobrego czasu, a zwłaszcza w Polsce, na przyjęcie systemu wynagradzania pracowników administracji rządowej. Od wielu lat prymitywny populizm polityków wszelkiej maści nie pozwala rozwiązać tej kwestii. Najlepiej jakby pracowali za średnią krajową lub przysłowiową czapkę śliwek i decydowali o losach Polski w sferze finansów, gospodarki, prawa i reszty spraw społecznych. Cała Europa ma to jakoś ułożone, tylko My jak zwykle wywarzamy otwarte drzwi, tkwiąc po uszy w hipokryzji, w zależności od tego czy jest się w opozycji czy sprawuje się władzę. To jakaś postkomunistyczna zmora – mało zarabia, ale sobie do kradnie i rodzinę ustawi. A przecież może to działać normalnie według algorytmu np.: Prezydent-  10 x średnia krajowa, Premier- 9 x średnia krajowa, Marszałek Sejmu i Senatu- 8 x średnia krajowa, Minister- 7 x średnia krajowa – itd. Temat zostałby raz na zawsze rozwiązany, tylko o czym by wtedy politykierzy perorowali? 

Rząd chętnie odcina kupony od drożejących cen paliw, ponieważ rosną wpływy budżetowe pozwalające kupować głosy kolejnych grup wyborczych

Jak dobrze pamiętam Jacek Krawiec w restauracji „Sowa i Przyjaciele”  relacjonował, że Premier Donald Tusk powiedział do niego jako Prezesa Orlenu, że po wyborach to benzyna może być i po 7 złotych za litr. Myślę, że i obecnie rządzący podzielają ten pogląd, ale nie mówią tego głośno. Głośno powołują się na notowania giełdowe surowców, jednocześnie załamują ręce, że oni nie mają z tym nic wspólnego bo to wolny rynek decyduje o cenach- oni tylko podążają za trendem ogólnoświatowym. To oczywiście nie do końca prawda. Rząd chętnie odcina kupony ponieważ rosną wpływy budżetowe z VAT-u i akcyzy, co pozwala kupować głosy kolejnych grup wyborczych.  Mechanizm wzrostu cen jest banalnie prosty- banki centralne drukują pieniądze, które odbierają ciężarówkami rządy i ich wszelkiej maści fundusze, zostawiając w bankach kwity dłużne. Elegancko nazywa się to skupem aktywów w celu wspierania wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pracy. Efekt jest taki, że drenują nasze kieszenie według prostego mechanizmu. Załóżmy sytuację, że do sklepu osiedlowego piekarz dostarcza 10 pączków i kosztują one 2 złote za sztukę, codziennie te pączki kupuje dziesięcioro pierwszoklasistów, bo każdy z nich dostaje od mamy dwa złote kieszonkowego. Wystarczy, że mamy piątki dzieci dostaną podwyżkę z dodrukowanych pieniędzy i zwiększą kieszonkowe swoim pociechom do 4 złotych. Te dzieci mogą  zatem kupić sobie po dwa pączki co oznacza, że dla pozostałych dzieci pączków zabraknie. Co wtedy zrobią piekarz i sklepikarz – podniosą ceny pączków i tak koło się zamyka. Kto na tym straci – ci wszyscy którym z dodrukowanych pieniędzy nic się nie dostało, czyli przeciętni zjadacze chleba, których przy następnych wyborach politykierzy wszystkich opcji będą próbowali złapać na wędkę z przynętą – transfery społeczne. Tak dochodzimy do prawdziwej sentencji – dobrobyt wynika z pracy, a nie z drukowania pieniędzy. Trzeba o tym pamiętać zawsze, a zwłaszcza wtedy, gdy stawiamy krzyżyk na karcie wyborczej, wtedy jest też nadzieja że paliwo nie będzie drożało tak szybko.

Stefan Rembelski, Kukiz’15

——————————————————

cieslinkski

Dokonywanie podwyżek in plus dla polityków w obecnym czasie jest nie na miejscu

Jest to jedno z najważniejszych pytań na jakie musimy sobie odpowiedzieć. W sytuacji, gdy wiele branż, w tym przede wszystkim hotelarsko– turystyczna doświadczyły dramatycznych komplikacji wynikłych z nałożenia, często kuriozalnych obostrzeń, bardzo nie na miejscu jest dokonywanie jakichkolwiek zmian w wynagrodzeniach polityków, oczywiście zmian in plus. Nakazuje tak zwykła, ludzka przyzwoitość! Poza tym, gdy mówimy o pensji Prezydenta musimy się zastanowić, czy ów Prezydent spełnia stawiane przed nim konstytucyjne obowiązki?!

Co do kwestii wzrostu płacy minimalnej, w momencie tak znacznego pikowania w górę inflacji zasadne jest utrzymanie dotychczasowego zatrudnienia. Potrzebujemy tutaj kompromisu, w którym jak wiemy nikt nie wygrywa, ale nikt również nie przegrywa. Poza tym, jeśli poruszamy temat inflacji, oczekiwać należy od NBP i rządu działań mających na celu jej obniżenie. Jednak PiS wzrost inflacji bardzo odpowiada, gdyż daje to dodatkowe wpływy do budżetu. Odbywa się to niestety kosztem każdego zwykłego obywatela, o czym dokładnie się przekonujemy robiąc zakupy.

Polacy potrzebują obniżek cen paliwa, a nie zarabiania przez PKN Orlen na kolejne przejęcia prasy regionalnej!

Doskonale, że Pan Redaktor poruszył temat cen paliw. Przywołane przez Pana wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego pamięta chyba każdy Polak. Dziś doskonale możemy zrozumieć jak manipulował społeczeństwem w celu osiągnięcia korzyści politycznych. PiS jest przy władzy, i co robi? Dokłada dodatkowe obciążenia, które kształtują cenę paliwa na stacjach benzynowych w Polsce. Nawiązując do pierwszego pytania, przypomnę iż to ceny paliwa i energii elektrycznej bardzo mocno wpływają na poziom inflacji.

Wicepremierze Kaczyński Polacy potrzebują obniżek cen paliwa, a nie zarabiania przez PKN ORLEN na kolejne przejęcia prasy regiononalnej! Panie Kaczyński do roboty, albo na emeryturę!

Piotr Cieśliński, Koalicja Obywatelska

——————————————————

cieslinkski

W dobie pandemii podwyżka niemal o połowę pensji Premiera czy Marszałków jest co najmniej nie na miejscu

Pensje najważniejszych osób w państwie powinny być uzależnione od pensji minimalnej. W naszych postulatach zapisany jest punkt o ograniczeniu wynagrodzeń poselskich do trzykrotności najniższej krajowej. Adekwatna sytuacja powinna występować przy wynagrodzeniach najważniejszych osób w państwie. W dobie pandemii COVID-19, gdzie tysiące osób traciło pracę, podnoszenie niemal o połowę pensji Premiera, czy Marszałków jest co najmniej nie na miejscu. Pensją minimalną powinno być także 2/3 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Firmy powinny również płacić progresywne podatki. W dobie kryzysu największymi obciążeniami powinni zostać obarczeni najwięksi gracze, tak by małe i średnie przedsiębiorstwa mogły normalnie funkcjonować, nie przejmując się zbytnio dodatkowymi obciążeniami.

Prawo i Sprawiedliwość w dobie wysokich cen paliw powinno jeszcze bardziej skupić się na poprawie transportu publicznego!

Obecny rząd posiada wiele do powiedzenia w tej kwestii, biorąc pod uwagę, że dwóch największych graczy na rynku to spółki skarbu państwa. Mam nadzieję, że rząd Prawa i Sprawiedliwości zareaguje możliwie szybko. Wysokie ceny paliwa uderzają w końcu w każdego i każdą z nas.

Prawo i Sprawiedliwość ma także jedną potężną broń w walce z cenami paliwa – transport publiczny. Wiele osób wykorzystuje samochód, aby dojechać do pracy, czy sklepu. Często nie jest to podyktowane wygodą, a koniecznością. Odpowiednio rozwijając sieć połączeń kolejowych i autobusowych o autobus w każdej miejscowości, rosnące ceny paliw nie biłyby tak mocno po kieszeni. W naszym regionie ciągle jest to jednak problemem, coraz częściej nie mamy takiej alternatywy. Obecnemu rządowi można wystawić tutaj spokojnie czerwoną kartkę.

Mateusz Rostkowski, Lewica Razem

——————————————————

Artykuł pochodzi z najnowszego wydania Gazety Bogaty Region. Chcesz zobaczyć resztę artykułów?
Kliknij i zobacz wersję e-wydania Gazety Bogaty Region

Poprzedni artykułHistoria dzwonu „Głos Nienarodzonych”, który odbył podróż od Rzymu po Olsztyn
Następny artykułDzielnicowy oraz profilaktyk rozmawiali z dziećmi
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze