Trwa futrowanie klasy politycznej nowymi apanażami kosztem uciskanego podatkami narodu

W naszym comiesięcznym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem spytaliśmy o ostatnie podwyżki pensji polityków oraz drożyźnie na stacjach paliw. Poniżej odpowiedzi Andrzeja Wyrębka, Konfederacja, Wolność Janusza Korwina-Mikke.

Żyjemy w czasie rosnących cen energii, kosztów dla przedsiębiorców, inflacji na wielu produktach. Jednocześnie jednak cały czas gospodarka zmaga się z problemami wynikającymi z pandemii. Jak w takich czasach nasi rozmówcy oceniają ostatnie decyzje rządzących?

1) Jak ocenia Pan podwyżki jakie zostały uchwalone w wakacje dla polityków. Po zmianach Premier czy Marszałkowie mają zarabiać powyżej 20 tys. złotych. Pensje na innych szczeblach mają wzrosnąć często od 40% do 60%. Pensja Prezydenta ma być co roku waloryzowana. Dodatkowo rząd od 2022 podwyższa pensje minimalną do 3010 złotych brutto z 2800 brutto w 2021 roku. Czy w dobie panującego kryzysu dalsze podwyższanie kosztów i obciążeń pracodawców jest zasadne?

2) Ceny paliwa na stacjach benzynowych szybują mocno w górę. Obecnie kierowcy muszą płacić już ok. 6 złotych za litr PB95. Gdy Prawo i Sprawiedliwość było w opozycji Prezes Jarosław Kaczyński na konferencji z kanistrem paliwa mówił jak wielka może być rola Państwa w regulowaniu ceny paliwa. Czy rząd PiS powinien zareagować na rosnące ceny paliwa? Jakie ma ku temu narzędzia i czy odpowiednio je wykorzystuje?

Trwa futrowanie klasy politycznej nowymi apanażami kosztem uciskanego podatkami narodu

Podwyższenie pensji Prezydentowi, Premierowi i Marszałkom potwierdza to co wszyscy widzimy codziennie, a czego nie chce oficjalnie przyznać rządząca nami klika: utratę wartości pieniądza czyli postępującą drożyznę. Jednocześnie “dobry” rząd w swej niepohamowanej chęci ulżenia osobom na nędznym etacie zdecydował o podniesieniu tzw.minimalnej pensji o kilka złotych chcąc zatrzeć niemiłe wrażenie futrowania klasy politycznej nowymi apanażami kosztem uciskanego podatkami narodu. Wiadomo, iż każde podniesienie w/w. pensji to obciążenie fiskalne pracodawcy i spowoduje dwa zjawiska: ucieczkę do szarej strefy (czytaj: bezpodatkowej) i/lub podniesienie ceny produktu, a więc dalszą inflację. Innymi słowy jest to gaszenie pożaru benzyną. Nie sądzę żeby o tym nie wiedział taki rasowy bankster jak M. Morawiecki. Dlaczego więc Premier wprowadza takie łobuzerskie regulacje? Czy Wynika to z filozofii przyjętej przez dotychczasowe “polskie” rządy ostatniego 30-lecia: PO NAS CHOĆBY POTOP?

Jak powinien postąpić prawdziwy polski rząd tzn. taki, który dba o swoich obywateli? Powinien natychmiast znieść wiele obciążeń podatkowych, z których liczne zwane są daninami lub opłatami. Powinien zlikwidować bandycki podatek dochodowy będący karą za dobrą pracę. Wreszcie powinien także zacząć reformę beczki bez dna w postaci molocha ZUS-owskiego, którego kasa tak naprawdę świeci pustką, a większa część wypłat emerytalnych pochodzi z budżetu państwa w postaci drukowanego pustego pieniądza co oczywiście dalej napędza inflację. Wobec powyższego czy czeka nas krach gospodarczy w najbliższym czasie? Już niedługo się przekonamy.

Rząd jednym ruchem mógłby doprowadzić cenę paliwa poniżej 5 złotych!

Rosnąca cena paliwa na stacjach benzynowych w ostatnim czasie tylko w minimalnym stopniu odzwierciedla prawdziwe ceny paliw na światowych rynkach. Kupujemy paliwo po ok. 6 złotych z powodu jego potwornego opodatkowania, tj. podatek VAT + akcyza + opłata paliwowa = 59% ceny benzyny. Jeśliby nawet paliwo w hurcie byłoby za darmo to i tak płacilibyśmy za nie ok. 3zł i 60gr. Jest to złodziejski rządowy haracz ściągany od każdego szczęśliwego posiadacza pojazdu niezbędnego do prowadzenia działalności lub w celu dotarcia do miejsca pracy. Jak zmniejszyć cenę tego nośnika energii tak bardzo drenującego nasze kieszenie ? W prosty sposób: zlikwidować choćby tylko akcyzę (skoro bez VAT-u nie można się obyć) i już tego samego dnia cena benzyny spadnie poniżej 5 złotych. Proste, prawda?

A dlaczego żądna naszej krwi i pieniędzy PiSowska “elita” tego nie uczyni? Boście drodzy wyborcy podarowali im pełnię władzy, z której nie zrezygnują aż nadejdzie inflacyjny potop i cena chleba podskoczy do 8-10 złotych. Wówczas każdy następny rząd będzie musiał zjeść ten finansowy pasztet i jeśli nie będzie to formacja wolnorynkowa to wyłoży się bardzo szybko brnąc w absurdalnych socjalnych przedsięwzięciach typu zasiłki, dodatki, dopłaty, 500+, 1000+, emerytury 13 i 14 itd. itp. a ceny dalej będą rosnąć…

Andrzej Wyrębek,
Konfederacja, Wolność Janusza Korwina-Mikke

POZNAJ ODPOWIEDZI POLITYKÓW Z INNYCH PARTII

Poprzedni artykułRozpoczęło się wydobycie ze złoża Yme w Norwegii
Następny artykułXLI sesja Rady Miasta Gdańska
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze