Bliskość morza, dostęp do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, a jednocześnie ogromna liczba usług, sprawiają, że Gdynia jest coraz atrakcyjniejszym celem do zamieszkania. Artyści, celebryci coraz częściej uciekają od miejskiego zgiełku i wybierają doskonale rozwiniętą, a przy tym kameralną Gdynię. Mieszkają tutaj m.in.: Ronnie Ferrari, Marta Frej, Sarsa i Przemek Jankowiak (pseud. 1988).
Dlaczego akurat Gdynia?
Miłość, rodzina, przyjaciele i muzyka – to najważniejsze aspekty w życiu Sarsy. Wybierając miejsce zamieszkania, wszystkie te elementy były istotne.
Dlaczego zdecydowała się zamieszkać akurat w Gdyni?
– Tu kocham, tu nawiązałam wiele szczerych relacji, tu założyliśmy z Pawłem rodzinę – ten konkretnie las (Trójmiejski Park Krajobrazowy) pamięta nasze kłotnie i powroty na ścieżkę porozumienia – wspomina Sarsa. – Tutaj zaczęłam swoja karierę jako Sarsa. W Gdyni piszemy i produkujemy piosenki. Wszystkie utwory, którymi podzieliłam się z ludzmi przez ostatnie 8 lat, napisałam właśnie w Gdyni. Zmierzam do tego, że dom to doświadczenia, historie, ludzie, nastroje i właśnie Gdynia skumulowała najwięcej dobrych i tym mnie zatrzymała.
Bliskość natury, a jednocześnie szeroko rozwinięte usługi sprawiają, że dla wielu Gdynia jest idealną przestrzenią do życia.
– Dla mnie zawsze bardzo cenna była bliskość natury. Teraz mieszkam na Witominie i mam pięć minut do lasu. W Gdyni, gdziekolwiek jesteś, masz 5-10 minut do lasu albo morza – przyznaje Przemysław Jankowiak (pseud. 1988). – Dla mnie szczególnie ważna jest bliskość lasu, co odkryłem dopiero z czasem. Zresztą to miasto samo w sobie jest bardzo inspirujące pod względem kompaktowości. Mam tu dużo znajomych, z branży, ale nie tylko, i nawet dzisiaj idąc na naszą rozmowę, minąłem po drodze wielu ziomków, więc to jest świetne. Bardzo szybko buduje się tu relacje międzyludzkie, tworzy się społeczność. Poznajesz ludzi, za chwilę następnych, życie się toczy w centrum miasta. Np. w Warszawie musisz bywać w konkretnych miejscach, żeby kogoś spotkać, a w Gdyni wystarczy czasami się przejść rano czy wieczorem ul. Świętojańską albo bulwarem i zawsze kogoś spotkasz.
Wyprowadzka od rodziców i ,,skok” w dorosłość. Tak właśnie zaczęło się samodzielne życie muzyka Ronniego Ferrari.
– Przeprowadziłem się do Gdyni jak miałem 19 lat. Podoba mi się, że mam tutaj dostęp do wielu usług. Uważam, że gastronomia w Gdyni jest najlepsza w całej Polsce. W Gdyni ludzie są niesamowicie otwarci, społeczeństwo jest młode i to jest chyba to miejsce, w którym chciałem żyć!
Czasem pomysł na przeprowadzkę pojawia się niespodziewanie!
– Niedawno spotkana koleżanka z czasów studiów przypomniała mi rozmowę na plaży, gdzieś na Helu, podczas wspólnych wakacji – wspomina Marta Frej. – Obie postanowiłyśmy wtedy, że kiedyś zamieszkamy nad morzem. I obu nam się udało! Trójmiasto wydawało nam się optymalnym wyborem – trzy w jednym. Gdynia jest dla mnie idealnym, kompaktowym miastem, w którym rzadko korzystam z samochodu, poruszam się głównie na piechotę, co bardzo lubię. Lubię jej modernistyczną architekturę, bliskość lasu i niespieszne tempo życia i wiatr, który wywiewa z głowy to, co mi się w niej nie mieści.
W Gdyni łatwiej zachować ,,work-life balance”
Work-life balance staje się coraz bardziej popularnym określeniem stosowanym współcześnie na rynku pracy. Oznacza dążenie do zachowania równowagi między życiem zawodowym, a prywatnym.
– Spokój i powolne życie! Mieszkałam w różnych miastach i tylko w Gdyni udaje mi się złapać balans i być sobą – przyznaje Sarsa. – Co ciekawe tutaj odczuwam, że mam sporo czasu dla rodziny, a przy tym jestem w 100% bardziej efektywna zawodowo, niż jak mieszkałam w Warszawie. Tam nawet nie miałam czasu zatrzymać się, by zjeść, nie wiem dlaczego tak jest?! Magia miejsca!
Czy Gdynia to miasto, w którym rzeczywiście można oderwać się od szybkiego tempa życia?
– Zdecydowanie tak – potwierdza Marta Frej. – To widać nawet po tempie z jakim przemieszczają się przechodnie na ulicy. Tutaj można złapać chwilę wytchnienia i odpoczynku od życia w metropolii. Nie wierzę w idealne miejsca i momenty. Wszystko ma swój cień, mroczną, trudną stronę, która jest integralną częścią całości. Mam chwile kiedy czuję się źle, mam problemy i zmartwienia, które będą zawsze, niezależnie gdzie zamieszkam. Gdynia jest moim miastem z wyboru. Mam taki charakter, że nie jest mi łatwo zapuścić korzenie, najbezpieczniej czuję się w ruchu, w ciągłej podróży. Ale chcę to zmienić, pracuję nad tym, żeby tu się zadomowić, żeby nie tylko stąd czerpać, ale też dawać.
Lasy i Bulwar Nadmorski, czyli ,,morze w centrum miasta”. Ulubione miejsca Sarsy i Marty Frej w Gdyni
Życie publiczne ma swoje zalety, ale też i wady. Artyści i znane osoby, przez swoją rozpoznawalność, często tracą prywatność. To sprawia, że zaczynają szukać miejsc, gdzie będą mogli żyć z dala od celebryckiego życia – takim miastem dla wielu jest Gdynia.
– Zdarzało się, że dziennikarze przyjeżdzali do mnie na wywiad i szliśmy rozmawiać w lesie – przyznaje Sarsa. – Drzewa zabierają negatywne emocje i dają porcję energii na cały dzień. Bardzo lubię też Bulwar, czyli „morze w centrum miasta”. Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce!
Gdynia jest kompaktowym miastem, z jednej strony mamy bliskość natury i dostęp do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, a z drugiej mnogość usług i świtnie rozwiniętą infrastrukturę, która sprawiaja, że można tutaj wygodnie mieszkać.
– Mieszkam w dzielnicy Działki Leśne i uwielbiam jej ciszę i bezpretensjonalny charakter. Po drugiej stronie ulicy zaczyna się Trójmiejski Park Krajobrazowy, za zakrętem widać Hel przy dobrej pogodzie – mówi Marta Frej. – Tu spotkałam pierwszy raz w życiu borsuka, odwiedza nas regularnie wiewiórka, po ulicy wieczorem czasem chadzają sarny, a no i oczywiście dziki, które czują się tu gospodarzami. A to wszystko przy akompaniamencie ptaków, których mogę słuchać godzinami w ogrodzie. Nigdy nie mieszkałam tak blisko natury, a jednocześnie po półgodzinnym spacerze jestem w centrum miasta.
,,Rytm” Gdyni wnosi świeżość do twórczości. To ,,polskie Los Angeles”
Miasto daje możliwość oderwania się od codziennych trosk, co ma pozytywny wpływ na tworzenie nowych utworów.
– Gdynia powoduje, że jestem ,,odseparowany od rzeczywistości”. Nie przytłaczają mnie problemy, które ciążyły na mnie w moim rodzinnym mieście – oznajmił Ronnie. – Mieszkając tutaj czuję, że jestem w pełni wolny. Przeprowadzka do Gdyni to powiew świeżości do mojej twórczości. Poznałem trochę subkultur, a także wielu nowych, ciekawych ludzi. Dzięki Gdyni nauczyłem się zupełnie innego postrzegania świata. Dla mnie to miasto jest takim polskim Los Angeles. Tutaj żyje się trochę inaczej, to jest zupełnie inne życie niż Gdańsku. Czuję, że Gdynia ma taki uliczny vibe. To jest jedyne miasto w Polsce, w którym mógłbym mieszkać do końca życia!
Magdalena Starnawska
UM Gdynia