niedziela, 24 listopada, 2024
ArchiwumArchiwum Elbląg"Rowerowe" zmiany w Prawie o Ruchu Drogowym - część czwarta

„Rowerowe” zmiany w Prawie o Ruchu Drogowym – część czwarta

Wciągu ostatniego tygodnia prezentowaliśmy Wam cykl artykułów o najnowszych „rowerowych” zmianach w Prawie o Ruchu Drogowym (PoRD) z maja 2011 roku. Dzisiaj prezentujemy czwartą, ostatnią część cyklu. Informacje przygotowane są przez elbląskiego oficera rowerowego Marka Kamma wraz z wraz z Komendą Miejską Policji w Elblągu oraz Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego.
Dzisiaj napiszemy o przewożeniu dzieci w przyczepkach oraz  noszeniu kasku rowerowego podczas miejskiej jazdy na rowerze.
Nowelizacja Kodeksu Drogowego w maju 2011 r. zwiększyła uprawnienia rowerzystów podczas jazdy i ułatwia poruszanie się rowerem po drogach. O  przewożeniu dzieci w przyczepkach. Mówi o tym art.63, ust.3, pkt. 4 PoRD. Artykuł ten dopuszcza m.in. przewóz:  

Dzieci w przyczepie przystosowanej konstrukcyjnie do przewozu osób, ciągniętej przez rower lub wózek rowerowy.

Do tej pory każdy rodzic robił to nielegalnie i ryzykował 300 złotowym mandatem, teraz sytuacja jest normalna i to co w Europie jest znane od dawna także u nas może się rozwijać. Nie praktykowałem tej formy aktywności rowerowej ograniczając się do używania fotelika rowerowego, ale wydaje się, że w przyczepce jest dziecku wygodniej i bezpieczniej, a i manewrowanie takim zestawem rower + przyczepa (fotelik znacząco podnosi środek ciężkości) pomimo jego długości jest łatwiejsze i nie grozi upadkiem. Zresztą, nawet jak się przewróci to dziecko jest zapięte swoimi pasami, a połączenie z rowerem jest tak skonstruowane, że przewracająca się przyczepka nie wywróci roweru.

Jeżeli dodamy do tego, że niektóre przyczepki to także wózki spacerowe to sens takiego zakupu jest bezsporny. Już nie będzie usprawiedliwienia dla odmowy wyjścia z domu i udania się na rodzinną przejażdżkę rowerową.
W kolejnej części artykułu przedstawiamy wam odpowiedź na kilka pytań dotyczących kasków rowerowych. 

Elbląski oficer rowerowy Marek Kamm pisze swoją uwagę skupia na noszeniu kasku rowerowego podczas miejskiej jazdy na rowerze. Przyznaje, że nie chce zniechęcać nikogo do noszenia kasku, ale niepokoi go, że jazda w nich jest uznawana przez niektórych za dogmat stanowiący o bezpieczeństwie miejskiego rowerzysty (podobnie też jest z kamizelkami, ale to temat na inną publikację).

 1. Czy kask w Polsce jest obowiązkowy?

W żadnym akcie prawnym zapis taki nie widnieje, także używanie kasku jest pozostawione do swobodnej decyzji rowerzysty. Dodam, że mam nadzieję, że taki nakaz nie zostanie wprowadzony bo w Europie Zachodniej już dość dawno zauważyli i zbadali, że to nie kask decyduje o bezpieczeństwie rowerzysty, ale ograniczanie prędkości samochodów (wraz z egzekwowaniem tego), tworzenie poprawnej, funkcjonalnej infrastruktury rowerowej oraz zdrowy rozsądek i czujność na drodze. Nawet Europejska Federacja Cyklistów jest przeciwna prawu nakazującemu używania kasków oraz wszelkim kampaniom promocyjnym, dotyczącym obligatoryjności używania ochronnych okryć głowy.

2. Czy kask zwiększa bezpieczeństwo rowerzysty?

Nikt nie prowadzi w Polsce badań mówiących o charakterystyce wypadków rowerzystów; jakich grup wiekowych dotyczą, jakim obrażeniom ulegają, w jakich okolicznościach i ile kosztuje ich leczenie. Oficjalne podkreślanie konieczności noszenia kasków prowadzi do utwierdzenia wizerunku, że jazda na rowerze po ulicach jest szczególnie niebezpieczna.

Tym bardziej, że – jak pokazują różne analizy – obowiązkowe kaski wpływają na zmniejszenie ogólnej liczby rowerzystów, traci na tym zdrowie całego społeczeństwa. A to może skutkować znacznie większymi negatywnymi konsekwencjami, niż jazda na rowerze bez kasków.

Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że przewracając się na rowerze uderzamy o podłoże kolanem, ręką, łokciem, bokiem. Głową w dół leciałem tylko raz, ale to było podczas dynamicznej jazdy w terenie. Ktoś powie, że nauczyłem się upadać. Z pewnością tak, ale odruch chronienia głowy rękoma jest tak naturalny, że nie trzeba się go uczyć. Jazda w kasku poprawia niektórym poczucie bezpieczeństwa, ale może też skłaniać do bardziej agresywnej jazdy. Spotkałem się też z opinią, że kierowca widząc rowerzystę w kasku traktuje go jako bardzo doświadczonego i dobrze poruszającego się na rowerze i jest skłonny do bardziej ryzykowanych zachowań, np. do wyprzedzania go nie zachowując bezpiecznego odstępu.

Używanie kasku zalecałbym najmłodszym adeptom sztuki rowerowania, którzy potrafią upadać w bardzo nieprzewidywalny sposób i bolesne nabicie guza może spowodować u nich niechęć do ponownego zajęcia miejsca na siodełku. Kask jest też przydatny w jeździe terenowej, w peletonie kolarskim i w grawitacyjnych odmianach kolarstwa, gdzie ryzyko upadku i zderzenia jest znacznie większe niż podczas jazdy po mieście.

3. Czy kask jest modny?

O gustach się podobno nie dyskutuje, niektóre kaski faktycznie przypominają dzieła sztuki. Jednak jak każemy kobietom jeździć w kaskach, to stracimy liczną rzeszę rowerzystek, bo kask przecież może zniszczyć fryzurę. Poza tym jazda po mieście to dość częste postoje i ruszania z miejsca, co powoduje że w kasku może zrobić się bardzo gorąco. Tym bardziej, że najlepiej wentylowane modele do jazdy sportowej dość dziwnie by wyglądały podczas spokojnej jazdy po mieście. Z drugiej strony argument ,,fryzjerski’’ jest często podnoszony przez rowerzystki, a przecież wydaje się, że bardziej istotne jest to co pod fryzurą. Ten dwugłos dowodzi, że każdy powinien sam móc decydować co jest dla niego priorytetem.
 

Najnowsze artykuły

0
Chcieli byśmy poznać Twoje zdanie. Skomentujx