Mimo ciągłej i niesutającej walki o wyrównywanie wynagrodzeń pomiędzy mężczyznami a kobietami, różnica w zarobkach wciąż jest zauważalna. Gdzie widać największe różnice?
Średnio 484 tys. złotych rocznie brutto zarabia polski menedżer najwyższego szczebla. Panie mogą liczyć na zaledwie 433 tys. złotych – jak podają dane firmy konsultingowej Kienbaum.
Skąd taka różnica ?
Na wszystkich szczeblach kierowniczych proporcje te są zachowane. Mężczyźni zawsze statystycznie mają wyższe zarobki. Różnica ta zmniejsza się jednak wraz z poziomem szczebla zatrudnienia.
Wśród personelu kierowniczego mężczyźni rocznie zarabiają średnio 217 tys. zł, podczas gdy kobiety ok. 160 tys. zł.
Na poziomie średniego stopnia zatrudnienia różnica ta wynosi już tylko 5 tys. złotych. Na najniższych szeregowych stanowiskach pracy jest to już tylko
700 złotych więcej na korzyść mężczyzn.
Wszystko to jest powodem jak podają specjaliści, znacznie mniejszych oczekiwań kobiet już podczas spotkań rekrutacyjnych. Jak podają statystyki, kobiety zazwyczaj w odpowiedzi na pytanie o wynagrodzenie podają pensję o jedną trzecią niższą.
Nie różnimy się niczym od UE
Zarobki to jednak nie wszystko. Dalej mimo upływu lat mężczyźni stanowią 83 proc. dyrektorów generalnych, 96 proc. kierowników działów inżynieryjnych, 92 proc. kierowników produkcji i praktycznie 100 proc. programistów.
Kobiety przeważają jedynie w pionach finansowych, głównie jako księgowe lub jako sekretarki.
Podobnie wszystko wypada w UE. W krajach Europy zachodnich 95 % mężczyzn zasiada na stanowiskach wyższego szczebla.
Powyższą sytuację chce odmienić kobieta, unijna komisarz ds. sprawiedliwości Viviane Reding, która wezwała europejskie firmy do tego by dobrowolnie do 2015 roku zapewniły kobietom 30 proc. miejsc w zarządach i radach nadzorczych spółek. Narazie zobowiązało się do tego 24 firmy. Zobaczymy dalej jak unijna komisarz będzie konsekwentna w swoim działaniu i przeforsuje swoją dyrektywe. Czy zacznie się jakaś zmiana?
Opr. Red źródło gazetaprawna.pl
