Samotne noce ,tęsknota, żal. Czy to wszystko jest warte takiej prób i życie wiele kilometrów od siebie?
Książka Agnieszki Bednarskiej to powieść o wielu związkach, które w ciągu ostatnich kilku lat zmierzyły się z problemem wyjazdów za granice za tak zwanym „chlebem”. Niekończące się rozmowy przez telefon, Internet, setki wysłanych sms-ów ,maili. Bohaterki opowieści zdają sobie sprawę, że „my, kobiety emigrantów, musimy nauczyć się żyć z naszymi podejrzeniami. W innym przypadku mogłybyśmy się tak nakręcić, że nikomu by to na dobre nie wyszło”. Czy przy kolejnym spotkaniu, kieliszku wina zdecydują się dołączyć do swoich mężczyzn? a może ściągnąć ich z powrotem do domu? Może będą chciały radykalnie zmienić i życie, partnera? Czy może okaże się, że miłość naprawdę nie zna granic ?
Mirka, Agata, Ewa i Róża przyjaciółki z lat młodości. Nie są już szalonymi nastolatkami są już matkami, żonami, które ledwie znajdują czas na wspólne pogawędki z lampką wina pomiędzy obowiązkami w domu a bieganiem na wywiadówki. Te krótkie babskie spotkania są miejscem na zwierzenia, żarty, rozmowy o życiu, które okazało się dalekie od młodzieńczych marzeń.
Każda z nich w jakiś sposób związana jest z emigracją ale gdyby chodziło tylko o lepsze warunki życia, nowy samochód, wygodniejszy dom może i wszyscy byli by szczęśliwi lecz sytuacja komplikuje się, kiedy motywacje wyjazdów są znacznie wyższe. W grę wchodzi walka o niepełnosprawne dziecko lub pieniądze na leczenie bezpłodności…. Czasami musi minąć wiele miesięcy, zanim okaże się, czy wyjazd to światełko w tunelu, czy nadjeżdżający pociąg…
„Emigracja uczuć” wzrusza i bawi, niesie ze sobą konkretne przesłanie. Jakie? Myślę, że każdy z Was powinien się tego dowiedzieć sam…