W naszym stałym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. W miniony weekend odbyły się prezentacje kolejnych kandydatów na Prezydenta Polski. Który z nich może być najlepszym wyborem dla Polski?
Pytania brzmiały:
1) W sobotę 23 listopada poznamy kandydata Koalicji Obywatelskiej na Prezydenta Polski. Będzie to Rafał Trzaskowski lub Radosław Sikorski. Z kolei PiS zastanawia się nad Przemysławem Czarnkiem oraz Karolem Nawrockim. Ponadto wiemy, że wystartować mają również Szymon Hołownia, Sławomir Mentzen z Konfederacja oraz Marek Jakubiak z Wolni Republikanie. Także Lewica planuje wystawić swojego kandydata. Pomijając personalia jakie cechy powinien mieć kolejny Prezydent Polski? Na jakie postulaty na arenie krajowej i międzynarodowej powinien zwrócić uwagę w obecnych czasach? Czy realnym jest, że w najbliższych wyborach w II turze pojawi się inny kandydat niż kandydat z Koalicji Obywatelskiej czy Prawa i Sprawiedliwości? Kto może być czarnym koniem tych wyborów?
2) Przed nami kolejne wybory. Czy najwyższa pora aby PKW poważnie zastanowiła się nad zmianami w procesie wyborczym. Czy nie powinno być tak, że swój start w wyborach kandydaci np. ogłaszają tego samego dnia. Uniemożliwiłoby to miesięczne dyskusje nad kandydatem danej partii i dostosowanie swojego kandydata do tego co zaprezentuje inne ugrupowanie. Ponadto uniemożliwiłoby to części kandydatom prowadzić tzw. pre-kampanię wyborczą i jeździć po Polsce podczas gdy pozostali kandydaci dłuższy czas tej kampanii nie prowadzą. W ostatniej kampanii wyborczej w II turze Polacy nie mieli okazji obejrzenia debaty pomiędzy Rafałem Trzaskowskim a Prezydentem Andrzejem Dudą. Czy podobnie jak w USA naturalnym powinno być, że minimum 1 debata pomiędzy kandydatami powinna się odbyć w II turze? Jakie jest Pani/Pana zdanie?
Warto przyjrzeć się kandydatom, którzy nie mają w sobie pudrowanego patriotyzmu
Jeszcze wybory się nie zaczęły a proceder oszukiwania wyborców wystartował już pełną parą i dotyczy w takim samym stopniu dwóch największych obozów politycznych. Prezydent w Polsce otrzymuje bardzo silny bezpośredni mandat od narodu i pełni rolę strażnika konstytucji. Niestety Konstytucja Polski nie daje Prezydentowi mocnych narzędzi egzekucyjnych na wypadek anarchii władzy ustawodawczej i wykonawczej a z takim przypadkiem mamy do czynienia dzisiaj, gdy rząd i większość sejmową stanowią dewianci polityczni, którzy publicznie deklarują, że będą łamać obowiązujące prawo i konstytucję. W tej sytuacji Prezydent nie ma instrumentu dyscyplinującego na przykład w postaci powołania rządu technicznego czy skrócenia kadencji parlamentu. Wracając do procederu oszustwa zacznijmy od Platformy Obywatelskiej. Szef tej partii Donald Tusk to oszust, metodyczny kłamca z upodobaniem działający na szkodę Polski więc sam nie wystartuje bo przegra z kretesem. Trwa zatem gorączkowe poszukiwanie innego równie antypolskiego kandydata, by go wystroić w anielskie szaty polskiego Trumpa, który będzie walczył o Polskę w UE i na świecie, który na czas kampanii będzie anty ruski, nie proniemiecki, będzie przeciw obłędnej polityce klimatycznej i nie będzie tęczowy. Czyli będzie normalnym prawym obywatelem. Ostatecznie w sobotę wybór padła na Rafała Trzaskowskiego. To sprawdźmy. Trzaskowski – skutecznie lobbował w Brukseli by zamrozić pieniądze dla Polski, przeciwnik budowy CPK bo jest lotnisko w Berlinie, zwolennik budowy Nord Strem II, zapalony zwolennik robienia żywności z robaków i sprzedawania tylko trzech elementów odzieży w roku oraz jednego biletu lotniczego. Fantastyczna osobowość – prawda? Teraz sporo energii w PO skupionych jest nad tym jakie opakowanie wymyślić by ten zgniły, cuchnący skrajnie antypolski wyrób sprzedać Polakom na ich zgubę. Czy kupimy to perfidne oszustwo? – oby nie, chociaż niecały rok temu wielu się dało nabrać na sto kłamstw na sto dni.
Kaliber oszustwa ze strony PIS jest zasadniczo inny. Wynika z błędów popełnionych w czasie ośmiu lat rządów ale nie była to nigdy formacja anty Polska. Nie zadziałały filtry przeciw oportunistom i cała armia drobnych cwaniaczków czerpała korzyści z publicznej kasy, by nie wspomnieć tutaj euro posła Czrneckiego czy willi plus. Nie będę wymieniał dalej, ale hamulce puściły. Teraz trzeba zrobić czary mary, za kotarą zostawić błędy i wypaczenia a na scenę główną wprowadzić nową twarz i zapewne będzie to osoba prawa i godna szacunku.Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że jest to taktyczne zamiatanie pod dywan. Ostatecznie PiS zdecydował się poprzeć jak twierdzi obywatelskiego kandydata Karola Nawrockiego.
Nie pamiętam kampanii prezydenckiej w Polsce aby jakiś kandydat nie robił za Pajacyka. Taka rola w tych wyborach przypada Hołowni jako dobrze sprawdzającemu się nadwornemu błaznowi na funkcji marszałka, a w przyszłości być może nawet uzurpatorowi co sam zapowiada. Koniec końców poprze w drugiej turze kandydata PO. Nie inaczej jest z lewicą – to tak jakby głosować na farbowanego lisa z Partii Obłudy.
Bardzo dobrze oceniam deklarację kandydowania ze strony Marka Jakubiaka, którą traktuję jako zapowiedź świeżości w polskiej polityce ze wszech miar potrzebnej i koniecznej. To jest taki powiew nie pudrowanego patriotyzmu. Jego postawa nie jest wytrenowana, nie wynika z partyjnego sznytu, jest cechą przyrodzoną. To wszystko co osiągnął w życiu prywatnym i zawodowym wynika z jego pracy, a nie otrzymanych partyjnych stanowisk. Nie należy do grona aparatczyków i nie musi za sobą zacierać śladów niegodnych zachowań. Jest jednym z nas – zwykłym obywatelem.
Dzisiaj gdy największym zagrożeniem dla nas, dla Polski jest widmo utraty suwerenności, osoba Prezydenta jest kluczem budowy spójnej polityki wewnętrznej i międzynarodowej. W polu widzenia Prezydenta Polski z racji naszego geograficznego położenia musi się znaleźć potencjalny sojusz Niemiec i Rosji. Takie sygnały już ze strony Niemiec płyną i nie można ich nie zauważać. Zwolennikiem takiego sojuszu może być zarówno Trzaskowski jak i Sikorski. Obaj mają w tym doświadczenie. Nie jest w polskim interesie wypychanie USA z obecności w Polsce
i Europie do czego konsekwentnie zmierzają Francja i Niemcy. Naszym strategicznym celem w sferze bezpieczeństwa jest silne NATO i wzmacnianie w ramach Unii państw Europy Środkowo- wschodnich i skandynawskich. Bardzo ważnym filarem bezpieczeństwa jest powstrzymanie nielegalnej imigracji, panowanie nad tym kto do Polski przyjeżdża i kontrolowanie tego procesu. Rojenie o budowie europejskiej armii pod dowództwem Niemiec trzeba głęboko zakopać na wieki.
Takie kryteria może spełnić tylko Prezydent niezależny, wyrosły z idei wolności i szanujący republikańskie wartości i tożsamość wynikającą z wielowiekowej historii Polski. W tych wyborach zdecydujemy o Polsce tak jak zdecydowaliśmy o Polsce w bitwie zwanej Cudem nad Wisłą.
Po wyborach czeka nas kwiatowa rewolucja?
Prawdą jest, że kampania wyborcza zaczyna się na drugi dzień po wyborach. PKW jako organ niezależny już nie istnieje z chwilą wybrania do niej Ryszarda Kalisza, specjalisty do goleni
i filipińskiej choroby Kwaśniewskiego- dla młodszego pokolenia wyjaśniam, że chodziło o pijackie ekscesy w Katyniu. Regulacje PKW są nie ostre i każdy je obchodzi, a zwłaszcza ci co mają państwowe dotacje. Niech sobie każdy rozpoczyna kampanię wtedy kiedy chce bez hipokryzji. Tylko niech to robi za zwoje prywatne pieniądze. Każdy kto to robi za pieniądze publiczne powinien być z listy kandydatów skreślony.
Dzisiaj większym problemem od PKW jest zapowiedź marszałka Hołowni nie uznania wyniku wyborów i uzurpatorskie pełnienie obowiązków prezydenta Polski. Naszym obowiązkiem jako obywateli jest pójść na wybory, wybrać prezydenta Polski a w przypadku nie uznania tych wyborów przez obecną dyktaturę Tuskowicy, pojechać do Warszawy i zrobić rewolucję Kwiatów Polskich. Tak jak to miało miejsce w Portugalii w 1974 roku, gdy lizbońska kwiaciarka Celesta wręczała żołnierzom kwiat goździka, a za jej przykładem mieszkańcy całej Lizbony. Ten dzień jest do dzisiaj portugalskim świętem narodowym – dniem przywrócenia wolności, demokracji i prawa. Bądźmy na to gotowi- to będzie czerwiec, będzie ciepło, będzie dużo Polskich Kwiatów, przy pomocy których w razie konieczności usuniemy uzurpatora z urzędu, nawet gdyby miliony nas miało koczować w Warszawie. Polska na to zasługuje. Kwiaty mają ogromną moc – w Portugalii była rewolucja czerwonych goździków, a w Gruzji w 2003 roku miała miejsce rewolucja róż. Kwiaty Polskie mają nie mniejszą siłę – nie raz to pokazaliśmy nawet jak do nas strzelano.
Stefan Rembelski
Jedynym wyborem nie są kandydaci PO i PiS… nie dajmy sobie narzucić narracji polskojęzycznych mediów
Polskojęzyczne media po raz kolejny próbują wykreować obraz polityki dwubiegunowej jako jedyny możliwy w naszej rzeczywistości: PiS albo PO – co niewyrobionym wyborcom ma wystarczyć podczas głosowania w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Jest to obraz fałszywy, mający na celu postawienie w cieniu kandydatów innych ugrupowań, którzy mogliby zagrozić dotychczasowemu układowi niszczącemu Polskie Państwo i szkodzącemu Narodowi od lat. Trzaskowski, nominat PO, dał się poznać jako człowiek o poglądach skrajnie lewicowych co przejawia się choćby w bezprzykładnym popieraniu wszystkich lewackich szaleństw takich jak genderyzm, klimatyzm oraz „imigracjonizm” obcych kulturowo osobników niszczących naszą cywilizację. Kandydat PiS Nawrocki natomiast został określony jako „bezpartyjny” co ma w zamierzeniu przekonać do niego tych, którzy na poczynania partii Naczelnika od dawna nie mogą patrzeć. Ta „nowa twarz” PiS-owska ma być takim Dudą- bis, postacią nieskompromitowaną, otwierającą nową erę tej socjalistycznej i etatystycznej partii, która nie ma już nic więcej do zaoferowania niż stare- nowe kłamstwa pandemiczne, klimatyczne, gospodarcze oraz polityczne (słynne: „Polska jest sługą Ukrainy”). W przeciwieństwie do nich kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen stoi na gruncie solidnych zasad konserwatywno-wolnościowych, które są nieodłącznymi cechami naszej cywilizacji: wolność osobista, wolność gospodarowania, bezwzględne poszanowanie własności, sprawiedliwość, prawo do życia i prawo do wychowania swoich dzieci zgodnie z wartościami wyznawanymi przez rodziców, a nie przez genderową i zseksualizowaną szkołę. Nominat Konfederacji zna zakres władzy prezydenckiej i mówi jasno o tym co, jako Prezydent, jest w stanie zrobić by realnie wpływać na politykę krajową i zagraniczną poprzez projekty ustaw lub ewentualne wetowanie ustaw sejmowych psujących Państwo. Jest poza tym fachowcem gospodarczym i zna doskonale prawo ze szczególnym uwzględnieniem podatkowych zawiłości. Czy podobnym znawstwem mogą się wykazać pozostali kandydaci? – doskonale wiemy, że nie mają o tym pojęcia. Pozostaje więc tylko ten jedyny wybór – Sławomir Mentzen, w przeciwnym razie znowu będzie mieli za kilka lat (miesięcy?) tylko płacz i zgrzytanie zębów.
Można rozważyć ogłoszenia wszystkich kandydatów tego samego dnia…
Sprawa ogłoszenia przez partie swoich kandydatów jednego dnia jest dyskusyjna- można ją rozważyć. Natomiast inna kwestia jest ważniejsza, żeby nie powiedzieć: skandaliczna . Otóż niektórzy kandydaci (patrz R. Trzaskowski) wykorzystują swoją dotychczasową funkcję polityczną do promowania swojej kandydatury za publiczne pieniądze- należy bezwzględnie zbadać ten proceder i w razie potwierdzenia zarzutów zdyskwalifikować takiego osobnika z wyścigu do prezydentury. Debaty prezydenckie powinny być normą zarówno w pierwszej jak i w drugiej turze wyborczej ponieważ dopiero w czasie publicznej konfrontacji wyborca może sobie wyrobić odpowiednią opinię o kandydacie. Sądzę, że przeciwnicy Sławomira Mentzena będą unikać potyczek przedwyborczych wiedząc, że kandydat Konfederacji ma ogromną wiedzę w wielu dziedzinach społecznych, prawnych, historycznych i ekonomicznych co obnaży miałkość jego przeciwników. Wybierzmy więc mądrze! Nie dajmy się znowu nabrać !
Andrzej Wyrębek, Konfederacja
Partia RAZEM wystawi swojego kandydata w wyborach prezydenckich
Każda licząca się partia polityczna bierze udział w wyborach i wystawia swojego kandydata w tym oczywiście kandydata w wyborach Prezydenckich. Tak samo partia Razem wystawi swojego kandydata w wyborach na Prezydenta RP w 2025 r. W chwili obecnej trwają wybory wewnętrzne w naszej partii- wybieramy dwóch współprzewodniczących, wybrany zostanie Zarząd Krajowy i Rada Krajowa. Następnym etapem będzie wybór kandydata, który wystartuje w wyborach prezydenckich. Kandydat, który zostanie wybrany, będzie musiał być nie tylko rozpoznawalny medialnie, ale przede wszystkim będzie rozpoznawalny z forsowania naszych głównych postulatów, które są podstawą naszej partii.
Jesteśmy ugrupowaniem prospołecznym, prosocjalnym i takie wartości będzie głosił nasz kandydat. Będzie to osoba, która będzie reprezentowała społeczeństwo, będzie za prawami kobiet, prawami mniejszości seksualnych i większymi nakładami na ochronę zdrowia. Nasz kandydat będzie głośno mówił, że mieszkanie w Polsce jest prawem, a nie towarem i państwo powinno być odpowiedzialne za budowanie mieszkań dla wszystkich potrzebujących, a nie tylko dla bogatych i przywilejowanych obywateli. Nasz kandydat będzie dbał o bezpieczeństwo kraju, a ludzi uciekających przed wojną i terrorem będzie traktował z szacunkiem i zgodnie z prawem europejskim i obowiązującymi konwencjami dotyczącymi praw człowieka. Nasz kandydat zadba również o pracowników sektora budżetowego i będzie szukał rozwiązań w porozumieniu ze związkami zawodowymi. Kandydat partii Razem będzie człowiekiem, który będzie łączył społeczeństwo i zasypywał podziały.
Nasza partia jest ugrupowaniem proeuropejskim a zatem również na tym polu nasz kandydat będzie pracował na rzecz interesów Polski w UE i na rzecz wzmocnienia naszego sojuszu
z państwami UE.
Zasady życia politycznego w Polsce muszą ulec reformom- oto nasze postulaty
Partia Razem od początku głosi postulaty związane z demokratyzacją życia politycznego w naszym kraju i są to:
1) Ograniczenie wynagrodzenia poselskie do trzykrotności płacy minimalnej. Powiązanie wynagrodzenia parlamentarzysty z płacą minimalną pomoże posłom pamiętać, jak wyglądają realia życia przeciętnych Polaków.
2) Zlikwidowanie obecnego systemu finansowania partii politycznych. Partie będą otrzymywać fundusze celowe na wynajem biur, zatrudnienie niewielkiej liczby pracowników, publikację materiałów informacyjnych i wyborczych oraz ekspertyzy programowe. Zakażemy płatnych billboardów i komercyjnych spotów.
3) Chcemy demokratyzacji procesu wyborczego. Wprowadzimy system Pojedynczego Głosu Przechodniego (tzw. STV), w którym obywatele głosują na osoby, a jednocześnie zapewniona jest reprezentacja mniejszości.
4) Wprowadzenie zasady, że wniosek o referendum podpisany przez 500 tysięcy obywateli nie może zostać zignorowany przez Parlament.
5) Wprowadzenie limitu maksymalnie dwóch następujących po sobie kadencji dla parlamentarzystów.
Małgorzata Matuszewska-Boruc, Członkini Zarządu Okregu Warminsko-Mazurskiego Partii RAZEM
Prezydentem RP powinien zostać konserwatysta
Wśród konstytucyjnych organów władzy wykonawczej jedynie Prezydent otrzymuje mandat do sprawowania swojego urzędu bezpośrednio od Narodu – w wyborach powszechnych. W dzisiejszych realiach ustrojowych, na gruncie ukształtowanego w Konstytucji RP systemu rządów, głównym zadaniem prezydenta RP jest ochrona podstawowych dla Polski zasad i wartości, które decydują o jej istnieniu i niepowtarzalnej tożsamości. We współczesnym państwie demokratycznym jedną z takich wartości jest sama konstytucja, która uzyskała status aksjologicznej podstawy całego sytemu prawnego. Jej przestrzeganie stanowi jeden z podstawowych warunków trwania ustroju demokratycznego. Jeżeli więc w danym systemie ustrojowym przyjmuje się koncepcję głowy państwa, to objęcie konstytucji szczególną pieczą przez prezydenta i nałożenie nań obowiązku zapewnienia jej przestrzegania, nie tylko w jego własnej działalności, lecz także w funkcjonowaniu całego aparatu państwowego, jest w pełni logiczne i całkowicie uzasadnione. Nie jest zatem zaskoczeniem, że takie rozwiązanie przyjęte zostało również w Konstytucji RP z dnia 2 kwietnia 1997 r.
Uprawnienia Prezydenta RP w zakresie bezpieczeństwa i obronności państwa wynikają wprost z postanowień Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. Przepis art. 126 ust. 2 Konstytucji RP stanowi, że „Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium”. Ponadto, na podstawie przepisu art. 133 Konstytucji, Prezydent jest reprezentantem państwa „w stosunkach zewnętrznych”. Rozwinięcie ogólnej normy konstytucyjnej odnoszącej się do kwestii stania na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium zostało dokonane w ustawie z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny. Prezydent RP jest zasadniczym ogniwem systemu bezpieczeństwa państwa tworzącego zintegrowaną strukturę, w skład której wchodzi całość sił i środków państwa przewidzianych do realizacji zadań w dziedzinie bezpieczeństwa.
Prezydent, jako reprezentant Rzeczypospolitej, uosabia również państwo na arenie międzynarodowej, szczególnie w kontaktach z innymi państwami oraz organizacjami międzynarodowymi jak Unia Europejska, Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) czy Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ). Prezydent reprezentuje Polskę nie tylko w sytuacjach, gdy tego wymaga od niego prawo krajowe lub międzynarodowe, ale także wtedy, gdy wskazują na to zwyczaje w stosunkach dyplomatycznych. W reprezentowaniu Polski na arenie międzynarodowej
i kreowaniu polityki zagranicznej Prezydent współdziała z Prezesem Rady Ministrów i ministrem spraw zagranicznych. Obowiązek współdziałania obejmuje zarówno Prezydenta, jak i Prezesa Rady Ministrów oraz ministra spraw zagranicznych, którzy powinni wspólnie ustalać i realizować najważniejsze kwestie polityki zagranicznej.
Obecna sytuacja w Polsce jak i w całej Europie została zdominowana przez obniżenie poziomu bezpieczeństwa. Głównym czynnikiem destabilizacji są procesy i zjawiska zachodzące
w środowisku międzynarodowym naszego kontynentu, łamanie prawa międzynarodowego, agresywna polityka Federacji Rosyjskiej oraz kryzys wewnątrz Unii Europejskiej, stąd też przyszły Prezydent RP winien skupić się na działaniach zapewniających bezpieczeństwo państwu i jego mieszkańcom. Fakt, że prezydentem USA, naszego największego sojusznika militarnego, został Donald Trump, kandydat konserwatywnych republikanów, również może mieć wpływ na wybory prezydenckie w Polsce. Nie od dziś wszakże wiadomo, że najlepsze kontakty z tym środowiskiem utrzymują przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości.
Przed nami kolejne wybory prezydenckie, które powinny odbywać się według wypracowanej przez lata procedury, bez ingerencji PKW w proces wyborczy. Niewątpliwie debaty prowadzone
z udziałem kandydatów na Prezydenta RP pomagają wyborcom w ich poznaniu i wyrobieniu sobie zdania na ich temat. Myślę, że podobnie jak w USA kampania wyborcza powinna być wzbogacona przez debatę pomiędzy kandydatami przed II turą wyborów, do której niewątpliwie dojdzie.
Jeszcze niedawno wcale na to nie wyglądało, ale dziś nie ma wątpliwości, że wybory prezydenckie obóz niepodległościowy może wygrać. I wskazują na to twarde liczby. Koalicja rządząca ma w sumie w sondażach 53 proc. poparcia, ale to PiS i Konfederacja są na lekkiej fali wznoszącej. Bardzo groźne dla rządzących są dane dotyczące nastrojów ich elektoratu. Tylko 25 proc. Polaków twierdzi, że za Tuska żyje im się lepiej, tylko 38 proc. ocenia pozytywnie jego rząd, tylko 36,9 proc. uważa, że wywiązuje się on z obietnic. Za każdym razem bardzo daleko do wspomnianych 53 proc. Do tego sytuacja życiowa Polaków będzie się pogarszać, a wyborcy według badań oczekują od rządu tego, czego nie zrobi, czyli naprawy służby zdrowia i obniżenia podatków. Dlatego moim zdaniem Prezydentem RP zostanie konserwatysta.
dr Marcin Kazimierczuk, Radny Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego (PiS)
Artykuł pochodzi z najnowszego wydania Gazety Bogaty Region. Chcesz zobaczyć resztę artykułów?