Czytelnicy „Gazety Wyborczej” zdecydowali. Podczas trzydziestu lat samorządu Olsztynowi najbardziej udało się zagospodarowanie brzegów akwenów.
Przez cały kwiecień można było wskazywać, jakie z dziewięciu nominowanych przez dziennikarzy lokalnej redakcji „Gazety Wyborczej” wydarzenia lub inwestycje były tymi, z których możemy być dumni. Plebiscyt został zorganizowany przy okazji jubileuszu samorządowych wyborów, jakie odbyły się w maju 1990 roku.
Głosujący najczęściej wskazywali zagospodarowanie brzegów olsztyńskich jezior (poparcie 27,3 proc. uczestników plebiscytu). Drugie miejsce zajął powrót tramwajów (21,6 proc.), a trzecie decyzja, żeby Olsztyn pozostał stolicą województwa (18,5 proc.). Tuż za podium znalazły się powstanie Łynostrady oraz Parku Centralnego i Muzeum Nowoczesności.
– Wybór Czytelników dokładnie odzwierciedla wrażenia, jakie z naszego miasta wynoszą goście – przyznaje prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz. – Wielokrotnie przecież słyszymy zachwyty nad jez. Ukiel, obiektami, jakie nad nim powstały i możliwościami, jakie otworzyły się dzięki temu przed naszym miastem, z których zresztą ochoczo korzystamy.
Dość powiedzieć, że dzięki tak doskonałemu miejscu, jakie powstało nad największym olsztyńskim akwenem, mogliśmy gościć Grand Slam w siatkówce plażowej czy zmagania Pucharu Europy w triathlonie. Nad Ukielem odbywa się wiele mniejszych sportowych imprez, a od 2014 roku organizujemy tam cieszący się ogromną popularnością muzyczny Olsztyn Green Festival. Rocznie to miejsce odwiedza ok. 1,3 mln osób.
Zagospodarowanie brzegów Ukielu – choć najbardziej efektowne – nie jest jedynym przykładem zmiany podejścia do olsztyńskich jezior. Przecież nad długim powstałą doskonała infrastruktura rekreacyjna: trasy piesze, rowerowe, miejsca do wypoczynku. Zbudowany został nowy most, łączący brzegi jeziora.
Przeobrażenie przeszła także Skanda, nad którą powstałą plaża z prawdziwego zdarzenia wraz z niezbędną infrastrukturą. O tym, że to były dobre decyzje, świadczą tłumy mieszkańców, którzy praktycznie przez cały rok spędzają czas w tych (do niedawna) mniej popularnych miejscach.