To będzie ostatnie spotkanie fazy zasadniczej w Iławie. W poniedziałek, 28 marca o godz. 17:30, Indykpol AZS Olsztyn zmierzy się z Projektem Warszawa. Stawka jest niezwykle wysoka – dobra pozycja przed fazą play-off.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn wciąż walczą o fazę play-off rozgrywek PlusLigi. W ostatnim spotkaniu, zawodnicy prowadzeni przez Javiera Webera, musieli uznać wyższość lidera PlusLigi – Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (0:3). Najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie z Olsztyna ponownie był TJ DeFalco, który zdobył dla swojej drużyny 16 „oczek”. W ligowej tabeli Indykpol AZS Olsztyn spadł na 6 miejsce, mając na swoim koncie 38 punktów.
Czy w niedzielnym spotkaniu olsztynianie mogli dać z siebie więcej? – Myślę, że tak, choć z drugiej strony uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie. Wiadomo, że ZAKSA trzyma wysokim poziom we wszystkich spotkaniach. Według mnie, jeśli w najbliższym meczu będziemy grać tak samo, jak w spotkaniu z liderem PlusLigi – będziemy w stanie wygrać. Wystarczy tylko utrzymać ten poziom – twierdzi Dawid Siwczyk, środkowy Indykpolu AZS Olsztyn.
Tym najbliższym spotkaniem będzie poniedziałkowa rywalizacja z Projektem Warszawa w Iławie (godz. 17:30). Konfrontacja zapowiada się niezwykle ciekawie, gdy weźmiemy pod uwagę rozstawienie drużyn przed fazą play-off – w ligowej tabeli, ekipa z Warszawy jest tuż z akademikami z Kortowa, ze stratą 3 punktów.
Zawodnicy prowadzeni przez Andrea Anastasiego w ostatnim czasie muszą mierzyć się z problemami kadrowymi, co ma również przełożenie na wynik. Wystarczy tylko wspomnieć, iż we wtorkowym pojedynku z Jastrzębskim Węglem (porażka 1:3), w składzie zabrakło aż czterech zawodników – Andrzeja Wrony, Bartosza Kwolka, Igora Grobelnego oraz Jaya Blankenau. „Stołeczni” dobrze zaczęli sezon, lecz później ich forma była chwiejna – w ostatnich sześciu spotkaniach, Projekt odniósł tylko dwa zwycięstwa.
Mimo problemów kadrowych, do drużyny z Warszawy trzeba podchodzić z szacunkiem. W związku z sytuacją na Ukrainie, w ostatnim tygodniu do zespołu dołączył Artur Szalpuk, który wcześniej występował w ukraińskim Epicentr-Podolany Horodok. W ataku trzeba uważać na Dusana Petkovicia (334 punktów), a na pozycji libero – Damiana Wojtaszka.
Przypomnijmy, iż w pierwszym spotkaniu Indykpol AZS musiał uznać wyższość rywala po pięciosetowej walce (2:3). Olsztynianie przystąpili do tego spotkania m.in. bez TJ DeFalco czy kontuzjowanego Taylora Averilla.
– Grając w innym składzie, byliśmy w stanie zdobyć punkt – jest do dobry prognostyk przed poniedziałkowym spotkaniem rewanżowym. Może się powtórzę, ale jeśli zagramy tak samo jak w ostatnim meczu z ZAKSĄ, jesteśmy w stanie odnieść zwycięstwo – kończy Dawid Siwczyk.
Początek poniedziałkowego spotkania w Iławskim Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji (ul. Niepodległości 11B) o godzinie 17:30. Bilety w cenie 30 i 20 złotych (ulgowe) dostępne wyłącznie online na indykpolazs.pl/bilety.
Indykpol AZS Olsztyn