Passa Indykpolu AZS Olsztyn przerwana

Siatkarzom Indykpolu AZS Olsztyn nie udało się przedłużyć zwycięskiej passy. Zawodnicy prowadzeni przez trenera Javiera Webera, ulegli na wyjeździe ekipie PSG Stali Nysa 0:3. Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur w ligowej tabeli zajmuje 8. miejsce.

Javier Weber, szkoleniowiec Indykpolu AZS Olsztyn, był pełen nadziei przed środowym spotkaniem w Nysie. – Nasza drużyna ciągle się rozwija. Przez sześć tygodni, kiedy jesteśmy w pełnym składzie, wykonaliśmy solidną pracę. Z każdym meczem jesteśmy coraz lepsi – nie tylko indywidualnie, ale jako zespół. System gry blok-obrona, a dzięki temu nasz atak, wyglądają coraz lepiej. Dobrze radzimy sobie również na zagrywce. Musimy iść drogą, którą obraliśmy, poprawiając drobne niedoskonałości. Każdy kolejny mecz jest dla nas małym „finałem” – przyznał argentyński opiekun akademików z Kortowa.

Mecz przy prawie wypełnionej hali w Nysie, było starciem czwartej z szóstą drużyną w ligowej tabeli. Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur rozpoczęła go w następującym składzie: Tuaniga, Poręba, Averill, Lipiński, Andringa, Butryn i Ciunajtis (libero).

Zawodnicy prowadzeni przez Daniela Plińskiego kontrolowali przebieg spotkania od pierwszej do ostatniej akcji. Akademicy z Kortowa nie byli w stanie zatrzymać ataków Wassima Ben Tary oraz Michał Gierżota. Ponadto ekipa ze stolicy Warmii i Mazur popełniała proste błędy. Nie pomogły zmiany w postaci wprowadzenia na parkiet Jana Króla czy Kuby Hawryluka. Efektem tego była przegrana w trzech setach (19:25, 20:25 i 20:25) i przerwana passa zwycięstw – licznik zatrzymał się na czterech wygranych z rzędu.

Patrząc na pomeczowe statystyki, akademicy z Kortowa dysponowali jedynie dokładniejszym przyjęciem (42% do 40% dokładnego przyjęcia). Nysanie byli skuteczniejsi w ataku (54% skuteczności przy 47% skuteczności olsztynian), zdobyli więcej punktów blokiem (11:4) oraz na zagrywce (6:1). Najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie gospodarzy był Wassim Ben Tara (22 pkt.), a u gości Karol Butryn i Taylor Averill (po 9 „oczek”).

– Czuję sporą złość i olbrzymi niedosyt. Mecz nie wyglądał tak, jakbyśmy tego chcieli. Mogliśmy powalczyć chociażby w drugim secie, w którym prowadziliśmy. Gdybyśmy go wygrali, to byłoby nam zdecydowanie lepiej. Trzeba jednak oddać, że ekipa z Nysy gra bardzo dobrze. Nie poddaliśmy się, lecz nie udało się wygrać  – przyznał po meczu Mateusz Poręba, środkowy Indykpolu AZS Olsztyn,

W następnej kolejce, Indykpol AZS Olsztyn zmierzy się w Iławie z Treflem Gdańsk – poniedziałek, 7 listopada o godz. 17:30. Bilety dostępne na indykpolazs.pl/bilety.

Biuro Prasowe Indykpol AZS Olsztyn

Poprzedni artykułOlsztyn szykuje się do zimy
Następny artykułJastrzębski Węgiel pozostaje niepokonany, młodzi zawodnicy po stronie Trefla
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze