„Byłam sanitariuszką w powstaniu” [rozmowa]

24 stycznia obchodziła 93. urodziny. Krystyna Romanowska jest jedną z dwóch żyjących osób mieszkających w Olsztynie, które brały udział w powstaniu warszawskim.

Krystyna Romanowska – ps. „Kuba” – w momencie wybuchu powstania miała 16 lat. Należała do oddziału „Bakcyl”. Jako sanitariuszka zajmowała się terenem obejmującym dzielnice Śródmieście Południe, Mokotów, Sadyba.

Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz przekazał Szacownej Jubilatce życzenia oraz skromny upominek. Niedawna rocznica urodzin była też okazją, by poprosić o kilka wspomnień uczestniczkę tego historycznego w dziejach Polski wydarzenia.

Olsztyn.eu – Jak Pani wspomina tamten czas?
Krystyna Romanowska – Myślę, że tak, jak wszyscy w tamtym okresie. Wtedy myśleliśmy nie o sobie, a o tym, co mamy wykonać, gdzie mamy być. Nie było tak, że każdy robił, co chciał, nasze działania były zorganizowane. Czas był okropny – to na pewno.

– W czasie powstania warszawskiego była Pani sanitariuszką.
– Tak. Mieliśmy zgrupowanie w klasztorze nazaretanerk na Czerniakowie. Wszystkich rannych, potrzebujących pomocy zabieraliśmy właśnie tam, bo tam był zorganizowany szpital polowy. Tam się nimi opiekowaliśmy. Natomiast wraz z koleżankami i kolegami mieliśmy przydzielony obszar, którym się zajmowaliśmy.

– Z jakimi nadziejami przystępowała Pani do powstania?
– Byłam zorganizowana dzień wcześniej, bo musieliśmy wszystko w naszym punkcie przygotować i tam być. Tak że o wszystkim wiedziałam dzień przed wybuchem powstania. Na pewno były to ogromne emocje i nadzieja, że ktoś w końcu zajmie się okupantem. Niestety, przegraliśmy, taka jest prawda. Mnie udało się uciec z Warszawy do Piaseczna, gdzie miałam swoją rodzinę. Zostałam tam aż do wyzwolenia.

– A kiedy i w jaki sposób znalazła się Pani w Olsztynie?
– Miałam kolegów na kolei i pracowałam na stacji w Piasecznie, oni mnie zwerbowali. Stamtąd dostałam nakaz, podobnie jak całe grupy pracowników, przyjazdu na tzw. ziemie odzyskane. Przyjechałam do Olsztyna w 1945 roku pierwszym transportem z Warszawy. Bo pierwszym w ogóle, jaki przyjechał do Olsztyna był transport z Białegostoku.

– Bardzo dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję.

UM Olsztyn

Poprzedni artykułBliżej rozbudowy trakcji tramwajowej
Następny artykułTwój prywatny wywiad z wybranym koszykarzem Trefla Sopot, czyli gramy z WOŚP!
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze