Wakacyjny wypoczynek to nie tylko pensjonaty, hostele czy luksusowe hotele. Wraca bowiem moda na biwakowanie, coraz chętniej wczasowicze korzystają też z kamperów.
Wybierający ten sposób wypoczynku bez obaw mogą przybywać do stolicy Warmii i Mazur. W Olsztynie przybywa bowiem kempingów. Wszystkie położone są nad malowniczymi brzegami jez. Ukiel.
W tym przypadku kwestia finansowa bez wątpienia jest istotna. Jednak wypoczynek pod namiotem wielu przywraca wspomnienia z czasów dzieciństwa, albo pozwala na coraz popularniejsze obcowanie z naturą. Najpewniej dlatego zauważalny jest powrót do takiego spędzania wolnego czasu.
– Na terenie Olsztyna funkcjonują już cztery takie obiekty – przypomina dyrektor biura promocji i turystyki Urzędu Miasta Olsztyna, Krzysztof Otoliński. – Poza możliwością nocowania pod namiotem, na ich terenie są wyznaczone miejsca pod kampery.
To łącznie 400 miejsc noclegowych oraz kilkadziesiąt przeznaczonych pod ustawienie przyczepy kempingowej lub zaparkowanie kamperem.
Najnowszy obiekt został uruchomiony na początku wakacji. Beescamp to pierwszy w mieście glamping – czyli glamorous camping, biwakowanie, któremu towarzyszą wszelkie udogodnienia – zlokalizowany w pobliżu Centrum Żeglarstwa Wodnego i Lodowego przy ul. Sielskiej. Na pięciohektarowym terenie goście mają do dyspozycji ponad 50 ekskluzywnych, w pełni wyposażonych namiotów oraz drewnianych domków. Ekologia to wyznacznik tego miejsc. Nawet właściwa wysokość trawnika regulowana jest naturalnie – dzięki specjalnej rasie owiec Skuddy!
Wielbiciele wypoczynku na łonie natury mogą też skorzystać z oferty trzech innych kempingów. To obiekty Agro Campingu Olsztyn (ul. Młodzieżowa 1), Campingu UKIEL (ul. Poranna 6) oraz Campingu Pirat Hotel & SPA (ul. Bałtycka 95). Dodatkowo Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu Olsztynie ustawił przy ul. Kapitańskiej i Sielskiej znaki informujące o możliwości parkowania w dwóch wyznaczonych miejscach kamperów.
W tym sezonie do dyspozycji gości odwiedzających stolicę Warmii i Mazur jest ponad 3,5 tys. miejsc noclegowych. To oznacza wzrost ich liczby o około tysiąc w ciągu czterech lat.