W środowy wieczór szczypiornistki elbląskiego Startu zmierzyły się na wyjeździe z Galiczanką Lwów. Przed tym spotkaniem sytuacja była jasna. Elblążanki jeśli chcą przybliżyć się do TOP 6 muszą powalczyć o zwycięstwo. Podobne podejście miały jednak również gospodynie, które przed tym spotkaniem miały 3 punkty i jedno spotkanie rozegrane więcej. W pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami w Elblągu wygrały rywalki 34:27.
Rozgrywane w Markach spotkanie było zgodnie z przypuszczeniami bardzo zacięte. Na początku skuteczniejsze były gospodynie, które odskoczyły na kilka trafień. Spotkanie od tego momentu się wyrównało z małym akcentem na korzyść gospodyń, które w pewnym momencie osiągnęły 5 bramkowe prowadzenie. Elblążanki jednak nie odpuściły i doprowadziły nawet do wyrównania. Ostatecznie jednak po pierwszej połowie prowadziły zawodniczki Galiczanki 16:14.
W drugiej połowie spotkanie wciąż było wyrównane i przez dłuższy czas wynik oscylował w okolicy remisu. Niestety około połowy drugiej partii gospodynie zdołały odskoczyć na 3 bramki i właśnie z taką przewagą zakończyły one to spotkanie wygrywając 33:30.
Po tym spotkaniu EKS wciąż zajmuje 7 miejsce w tabeli i traci już 4 punkty do zajmującego 6 miejsce Eurobudu i patrząc po czekających elbląski zespół spotkaniach szanse na awans nie są duże. Kolejne spotkanie elblążanki zagrają we własnej hali już w niedzielę 19 lutego o godzinie 15:00.
Galiczanka Lwów – EKS Start Elbląg 33:30 (16:14)