W sobotni dzień każdy z kibiców Olimpii Elbląg był pewny, że drużyna elblążan pewnie rozprawi się na własnym boisku z czerwoną latarnią ligi jaką jest w tym sezonie drużyna Sokół Ostróda. Stało się jednak inaczej.
Strata punktów w końcówce spotkania
Drużyny Olimpii Elbląg oraz Sokoła Ostróda spotkały się dotychczas w historii 9 razy. Elblążanie dotychczas triumfowali w 6 spotkaniach, jeden raz remisowali, a dwa razy wygrywała drużyna z Ostródy. W tym sezonie Olimpia jest wysoko w tabeli (6 miejsce), ostródzianie zamykają tabelę z zaledwie 12 punktami.
Przed meczem piłkarze obu drużyn wyrazili wsparcie dla Ukrainy, rozwieszając baner STOP WOJNIE na trybunie elbląskiego stadionu.
Elblążanie mimo kilku dobrych okazji nie mogli pokonać bramkarza Sokoła w pierwszych pół godziny gry. Na całe szczęście w 37 minucie meczu Hubert Krawczun zdobył gola dla gospodarzy. Bramkę Hubert Krawczun zdobył po dośrodkowaniu Yana Senkevicha.
Wydawało się więc, że elblążanie rozpoczną już na dobre dalsze strzelanie goli słabszemu rywalowi. Nic takiego jednak nie miało miejsca.
Druga połowa nie udała się piłkarzom Olimpii. W naszą grę wkradł się chaos i brak pomysłu na rozmontowanie obrony gości. W 83 minucie meczu Patryk Skórecki z rzutu wolnego pokonał Andrzeja Witana, doprowadzając do remisu 1:1.
Trener gości w tym momencie postawił już wszystko na obronę korzystnego wyniku. Od razu wymienił pomocnikę Sebastiana Rogalę na Ernesta Dzięcioła, typowego obrońcę, który znacznie pomógł w dowiezieniu cennego remisu dla Sokoła Ostródy.
Niestety drużyna żółto- biało- niebieskich straciła punkty ze słabiutkim Sokołem Ostróda. Z przebiegu gry nie zdominowaliśmy rywali, dużymi fragmentami gry niestety prowadziliśmy wyrównany pojedynek z gośćmi, remis nikogo nie mógł dziwić.
Już wkrótce szansa na rehabilitację dla Olimpii Elbląg, zagramy na wyjeździe z Motorem Lublin.
Olimpia Elbląg – Sokół Ostróda 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 – Krawczun (37. min.), 1:1 – Skórecki (82. min.)