Wystawa „Portret” M. Franaszczuka w Światowidzie

Centrum Spotkań Europejskich „Światowid” w Elblągu zaprasza 6 lutego o godz. 17:00 na wernisaż wystawy malarstwa Michała Franaszczuka pt. „Portret”. Prace będzie można podziwiać na II piętrze Światowida do 10 marca. Wstęp wolny. Zapraszamy.

Michał Franaszczuk – artysta, którego ulubioną domeną jest portret. Tworzy w technikach: olej, akwarela, suchy pastel. Od lat zajmuje się pracą edukacyjną, tworząc grupy artystyczne. Współpracuje z artystami w Warszawie, Berlinie, Bratysławie, Pezinku i Stupavie. Jest organizatorem międzynarodowych plenerów malarskich w Niemczech, na Słowacji i we Włoszech. Jego prace były wystawiane na wystawach indywidualnych i zbiorowych w Polsce, Niemczech i na Słowacji. Dzieła artysty znajdują się w zbiorach prywatnych w Polsce, Niemczech, USA, Włoszech i na Słowacji.

Kilka słów od kuratora wystawy Krzysztofa Cywińskiego:

„Portret, podobizna, konterfekt (fr. portrait; łac. protrahere – wydobyć na światło dzienne, wyjawiać, pokazać; contrafacere – naśladować) – artystyczny wizerunek (malarski, rzeźbiarski, graficzny, rysunkowy) konkretnej osoby lub grupy osób, ukazujący zewnętrzne podobieństwo oraz niekiedy cechy charakteru portretowanych”. Tyle do powiedzenia ma Wikipedia, kilka prostych słów o jednym z najstarszych gatunków sztuki tworzonych ku pamięci i utrwaleniu godności pełnionej przez portretowanego…

Czyżby zadziwiający konglomerat uwielbienia i megalomanii, a może odkrywanie zakamarków naszej natury skrzętnie ukrywanej na co dzień, maskowanej przed światem? Jest czas, w którym znikają dylematy, w pracowniach artystów spowitych zapachem terpentyny, światłem dostosowanym do wizji jedynego w tym miejscu stwórcy, powstaje to niepowtarzalne dzieło… portret. Powtórne narodziny, dzięki niezwykłej więzi, jaka towarzyszy temu misterium, odkrywaniu emocji i budzeniu się piękna, szczodry dar, przywilej wybranych. Gdy płótno rozpięte na sztalugach pokrywa się farbą, dyskretne światło dotyka twarzy pozującej, a pędzle pieszczotliwie głaszczą jedwabistą skórę, kiedy z nicości wyłania się postać emanująca jedyną prawdą, można być pewnym że… powstaje wieczność. Co popycha artystę do malowania portretów, jakie predyspozycje musi posiadać, ile zuchwałości musi mieć w sobie, aby tak bezceremonialnie naruszać intymność? Jakim demonem musi być i kto mu na to pozwolił, czy artysta może wszystko? Dziesiątki pytań, często bez odpowiedzi, zaspokajana próżność tak bliska każdemu, zgoda na perwersyjną wiwisekcję wykonaną przez artystę… bo taka jest jego rola.

Michał Franaszczuk, bezwzględny wrażliwością, perfekcyjny chirurg dusz, oszczędny w wyrazie, skalany prawdą artysta, daleko mu do upiększeń, tworzy chwilę przechodzącą do wieczności. To co powstaje dziś, być może już nigdy się nie wydarzy, zaklęte emocje dla potomnych. W pracowni sesja zbliża się do końca, znużona modelka poprawia tkaninę lekko zsuwającą się z ramienia, jeszcze tylko parę pociągnięć pędzlem, dyskretny błysk w oczach podkreślony bielą, zwierciadła duszy już odkryte i ten grymas na ustach, współczesna Gioconda z zupełnie inną wrażliwością. Zapach terpentyny uderza w nozdrza, skrawek materiału skrupulatnie ściera farbę z umęczonego pędzla, jeszcze tylko spojrzenie, kilka chwil poświęconych dziełu, czy wszystko zostało powiedziane, czy odkrył prawdę, a może jutro odsłoni więcej? Spełnienie artysty, wieczna bitwa o doskonałość, często nieosiągalne zwycięstwo, ale to zostaje w pracowni, dziesiątki porażek usadowionych w jej kątach, półprawdy na malarskich paletach, tubki z farbą i oczekiwaniami, rozrzucone pędzle w towarzystwie zwątpienia… artysta i jego portret, ten prawdziwy, który poznają nieliczni”.

Data: 06.02.2024 r. (wtorek), godz. 17:00,
Miejsce: II piętro, CSE „Światowid” w Elblągu.

Zapraszamy, wstęp wolny!

Poprzedni artykułWarsztaty malarskie przy winie i muzyce
Następny artykułUdawał córkę i chciał pieniądze. Pracownica banku uchroniła elblążankę przed oszustwem
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze