Wyobraźmy sobie XVIII-wieczną Wenecję – karnawał, muzyka, uliczne teatry, gwar i zabawa. Do tego perypetie miłosne i historie zwykłych ludzi. Przeniesienie takiego świata na deski teatralne, to wielka sztuka. Dodajmy jeszcze niebanalny humor, refleksyjne sytuacje oraz wyraziste postaci, wszystko podane w atmosferze komedii i muzycznej zabawy, a wyjdzie zapowiedź spektaklu, którego nie można przegapić! Już 28 października wyczekiwana Premiera – „Sługa dwóch panów” w reżyserii Pawła Paszty. Z tej okazji prezentujemy wywiad, w którym reżyser opowiada o pracy nad elbląską realizacją sztuki.
„Sługa dwóch panów” Carlo Goldoniego, to klasyczna włoska sztuka teatralna. Nie wydaje się być łatwą do realizacji. Dlaczego wybrałeś tę sztukę?
Paweł Paszta: Klasyka to jest coś sprawdzonego i uniwersalnego – czyli aktualnego niezależnie od czasów. Klasyka ukazuje pewne archetypy, ugruntowane postawy, a także niemal niezmienne w historii ludzkości marzenia i pytania. Wzięliśmy na warsztat klasyczną komedię, więc mamy także do czynienia z ponadczasowym poczuciem humoru, co już nie jest takie oczywiste, jednak może istnieć. Śmieszności zestawień ludzkich charakterów, komicznych sytuacji, błędów, braków, oszustw – to chyba nie zmienia się wcale i wciąż może nas śmieszyć tak, jak śmieszyło widzów 200 lat temu. Lubię takie teksty, bo jest w nich wielka mądrość. Jest w nich jakaś szczególna trafność opowiadania o nas. Umiejętność śmiania się to ogromna siła, którą chciałbym tutaj przywołać i zarazić nią publiczność.
W jaki sposób pokażesz XVIII-wieczną Wenecję w Polsce XXI wieku? Czy jest coś, czym nas zaskoczysz?
Paweł Paszta: Mam nadzieję, że dzięki teatralnym zabiegom, które zastosujemy w tej realizacji, Wenecja ukaże się na elbląskiej scenie. Będziemy posługiwać się światem wykreowanym, gdzie niektóre przedmioty z życia codziennego zadziałają nieco inaczej. Podstawowymi elementami scenografii są dwa pianina. To one staną się dla nas łodziami, kuframi, parawanami i innymi przedmiotami. Zmieniające się układy wiszących horyzontów (jak czasem mówimy w teatrze – „szmat”) mają za zadanie budować kolejne plany, kolejne miejsca akcji. A poza tym… w końcu Elbląg ma też swój kanał, rzekę i port i na nasze potrzeby możemy się umówić, że jest Wenecją.
Proszę powiedzieć jeszcze coś o muzyce, kostiumach, scenografii i choreografii. Jaki obraz stworzy całość zabiegów teatralnych?
Paweł Paszta: Wspomniałem o dwóch pianinach. To nie przypadek, że właśnie instrumenty muzyczne pojawiają się w naszej opowieści. Muzyka jest szczególnie ważna dla nas w tej zabawie, gdzie rytm jest podstawowym warunkiem zadziałania magii. To tak, jak w wypowiadaniu czarodziejskiego zaklęcia – trzeba powiedzieć je właściwie, inaczej nie zadziała. Teksty klasyczne mają w sobie wpisaną muzyczność, którą staramy się usłyszeć i wykonać, żeby wspomniana wyżej zabawa mogła się spełnić. W tej zabawie świat stwarza się niby z niczego. Z ludzi, szmat, dziur, z wyciągniętych z magazynu starych ubrań, czy rupieci. Wszystko, łącznie z tańcem, ma pracować na szaloną, przepełnioną wolnością grę. Ta wolność może jednak zadziałać tylko przy żelaznej dyscyplinie – zabawa ma sens przy określonych zasadach gry. Dążymy do zbudowania spójnego świata, w którym będziemy mogli zaszaleć.
W elbląskim teatrze reżyserujesz po raz pierwszy. Jak Ci się tutaj pracuje?
Paweł Paszta: Cieszę się, że mogę tu spotkać się zarówno z zespołem Teatru, jak i elbląską publicznością. Miasto jest położone w wyjątkowym miejscu, moja droga z Torunia (gdzie mieszkam) do Elbląga jest jedną z piękniejszych, jakie pokonywałem dotychczas w życiu. Wierzę, że dla widzów w Elblągu efekty naszej pracy będą równie wartościowe i przyjemne. Chciałbym, by ten spektakl dawał wytchnienie od codzienności, przenosił nas do innego, pełnego zaskakujących metafor świata, gdzie tekst, muzyka, ruch, kostiumy i przestrzeń – wszystko to razem będzie spójne i zabawne. Przede wszystkim chcemy Państwa rozśmieszyć.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Jolanta Nidzgorska,
sekretarz literacki,|
Teatr im. Aleksandra Sewruka w Elblągu
Paweł Paszta, toreżyser, którego realizacje są doceniane na krajowych i międzynarodowych festiwalach sztuk teatralnych. Przy Słudze dwóch panów pracuje z równie wybitnymi twórcami – kompozytorem Tomaszem Jakubem Opałką, który ma na swoim koncie współprace przy hitowych, międzynarodowych produkcjach, choreografką Joanną Lichorowicz, członkinią baletu Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego oraz scenografką Ewą Brudnicką, absolwentką Wydziału Scenografii w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Tylko u nas zobaczą Państwo efekty współpracy tak wybitnego zespołu realizatorów w towarzystwie znakomitych elbląskich aktorów.
fot. Klaudia Guszpit