Na scenę Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu w ten weekend wraca „Wesele”. W podwójnej roli Staszka i Kuby wystąpi gościnnie Filip Warot. Udzielił nam krótkiego wywiadu, w którym opowiada o sobie, o swojej przygodzie z aktorstwem i współpracy z elbląskim teatrem.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z aktorstwem?
Wiąże się z tym pewna historia. Wiele lat temu moja mama wróciła ze spektaklu, który przyjechał na festiwal do Katowic. Powiedziała mnie i mojemu bratu, że spektakl i grający w nim aktor (był to monodram) jest rewelacyjny i musi nam go pokazać. Pojechaliśmy do Teatru Polskiego we Wrocławiu na „Smycz”, w którym grał Bartosz Porczyk. Nie jestem do końca pewny czy takiej reakcji się po mnie spodziewała natomiast w drodze powrotnej stwierdziłem, że chcę robić takie same rzeczy na scenie. Po wielu latach pojechałem na ten sam spektakl, żeby w kuluarach powiedzieć Bartkowi, że ja też zdaję. Ciekawe czy pamięta…
Jak to się stało, że zacząłeś współpracę z elbląskim teatrem?
Nasza współpraca zaczęła się bardzo niedawno. Grając spektakl „Mały Książe” w Teatrze Miejskim w Lesznie dostałem maila z zaproszeniem na casting do nowej produkcji. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, ponieważ na takie wiadomości aktorzy czekają chyba najbardziej. Jeszcze tego samego dnia kupiłem bilet, poprzestawiałem inne zobowiązania zawodowe i od razu z Leszna przyjechałem do Elbląga. Działo się to bardzo szybko.
Opowiedz o swojej roli w „Weselu” i o wyzwaniach związanych z odgrywaniem ról Staszka/Kuby?
Staszek oraz Kuba są postaciami, które były świadkiem przybycia kogoś wielkiego na wesele- mają do przekazania ważną wiadomość. Do tego są młodzi i pełni energii więc z jednej strony chcą opowiedzieć wszystko, a z drugiej powstrzymywać swój entuzjazm, żeby nic w opowieści nie przegapić. Rozmawiając z reżyserem spektaklu Mirosławem Siedlerem zapadła mi w głowie szczególnie jedna uwaga – nerwowo, ale spokojnie. Wydaje mi się, że dotyczy ona granych postaci jak i mnie samego. Wchodząc w próby wznowieniowe z nowym zespołem Teatru w Elblągu towarzyszył mi stres związany z wpasowaniem się w już w naoliwioną maszynę, jakim jest spektakl „Wesela”. Czy się udało, mam nadzieje, że ocenią państwo sami w ten weekend.
Jakie są Twoje najbliższe plany zawodowe?
Oprócz innych zobowiązań zawodowych związanych z pracą na planie zdjęciowym, zostałem zaproszony do nowej produkcji Teatru w Elblągu, do której prace ruszą pod koniec tego miesiąca. Dodatkowo razem z reżyserem Przemysławem Żmiejko pracujemy nad pomysłem adaptacji fragmentu powieści Radosława Raka przy wykorzystaniu nowych technologii takimi jak VR, videomapping czy skanowanie 3D. Interesuje nas jak można połączyć technologię i opowiadanie o rzeczach nadprzyrodzonych czy ludowych bajań oraz szukamy odpowiedzi na pytanie jakie jest miejsce na nową technologię w teatrze.
Filip Warot – absolwent Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi, grał na scenach teatrów w Warszawie i Lesznie, pojawił się w takich serialach jak: „Stulecie Winnych”,” Komisarz Alex”, „Ślad”,” Dziewczyny ze Lwowa” czy „Belfer 2”. W wolnym czasie lubi prowadzić aktywny tryb życia, jeździ na rowerze, biega, ćwiczy jogę. Kiedy tylko ma okazję, odwiedza dobre kluby z muzyką na żywo.
Wpasowanie się w już naoliwioną maszynę
Na scenę Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu w ten weekend wraca „Wesele”. W podwójnej roli Staszka i Kuby wystąpi gościnnie Filip Warot. Udzielił nam krótkiego wywiadu, w którym opowiada o sobie, o swojej przygodzie z aktorstwem i współpracy z elbląskim teatrem.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z aktorstwem?
Wiąże się z tym pewna historia. Wiele lat temu moja mama wróciła ze spektaklu, który przyjechał na festiwal do Katowic. Powiedziała mnie i mojemu bratu, że spektakl i grający w nim aktor (był to monodram) jest rewelacyjny i musi nam go pokazać. Pojechaliśmy do Teatru Polskiego we Wrocławiu na „Smycz”, w którym grał Bartosz Porczyk. Nie jestem do końca pewny czy takiej reakcji się po mnie spodziewała natomiast w drodze powrotnej stwierdziłem, że chcę robić takie same rzeczy na scenie. Po wielu latach pojechałem na ten sam spektakl, żeby w kuluarach powiedzieć Bartkowi, że ja też zdaję. Ciekawe czy pamięta…
Jak to się stało, że zacząłeś współpracę z elbląskim teatrem?
Nasza współpraca zaczęła się bardzo niedawno. Grając spektakl „Mały Książe” w Teatrze Miejskim w Lesznie dostałem maila z zaproszeniem na casting do nowej produkcji. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, ponieważ na takie wiadomości aktorzy czekają chyba najbardziej. Jeszcze tego samego dnia kupiłem bilet, poprzestawiałem inne zobowiązania zawodowe i od razu z Leszna przyjechałem do Elbląga. Działo się to bardzo szybko.
Opowiedz o swojej roli w „Weselu” i o wyzwaniach związanych z odgrywaniem ról Staszka/Kuby?
Staszek oraz Kuba są postaciami, które były świadkiem przybycia kogoś wielkiego na wesele- mają do przekazania ważną wiadomość. Do tego są młodzi i pełni energii więc z jednej strony chcą opowiedzieć wszystko, a z drugiej powstrzymywać swój entuzjazm, żeby nic w opowieści nie przegapić. Rozmawiając z reżyserem spektaklu Mirosławem Siedlerem zapadła mi w głowie szczególnie jedna uwaga – nerwowo, ale spokojnie. Wydaje mi się, że dotyczy ona granych postaci jak i mnie samego. Wchodząc w próby wznowieniowe z nowym zespołem Teatru w Elblągu towarzyszył mi stres związany z wpasowaniem się w już w naoliwioną maszynę, jakim jest spektakl „Wesela”. Czy się udało, mam nadzieje, że ocenią państwo sami w ten weekend.
Jakie są Twoje najbliższe plany zawodowe?
Oprócz innych zobowiązań zawodowych związanych z pracą na planie zdjęciowym, zostałem zaproszony do nowej produkcji Teatru w Elblągu, do której prace ruszą pod koniec tego miesiąca. Dodatkowo razem z reżyserem Przemysławem Żmiejko pracujemy nad pomysłem adaptacji fragmentu powieści Radosława Raka przy wykorzystaniu nowych technologii takimi jak VR, videomapping czy skanowanie 3D. Interesuje nas jak można połączyć technologię i opowiadanie o rzeczach nadprzyrodzonych czy ludowych bajań oraz szukamy odpowiedzi na pytanie jakie jest miejsce na nową technologię w teatrze.
Filip Warot – absolwent Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi, grał na scenach teatrów w Warszawie i Lesznie, pojawił się w takich serialach jak: „Stulecie Winnych”,” Komisarz Alex”, „Ślad”,” Dziewczyny ze Lwowa” czy „Belfer 2”. W wolnym czasie lubi prowadzić aktywny tryb życia, jeździ na rowerze, biega, ćwiczy jogę. Kiedy tylko ma okazję, odwiedza dobre kluby z muzyką na żywo.
Dorota Sianożęcka
fot: arch. pryw. Filipa Warota