W naszym stałym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem zajmiemy się sytuacją na rynku mieszkaniowym. Ceny 3-pokojowego mieszkania na rynku wtórnym w Elblągu czy Olsztynie to często już ponad pół miliona złotych! Czy zapowiadany kredyt Zero Procent pomoże młodym polskim rodzinom czy bankom i deweloperom? Jak poprawić sytuację na rynku mieszkaniowym? Na te pytania odpowiedział nam Stefan Rembelski.
Wg. danych Eurostatu Polska odnotowała jeden z najwyższych wzrostów cen nieruchomości w pierwszym kwartale 2024 wśród krajów Unii Europejskiej. W wielu europejskich państwach nieruchomości tanieją i to znacząco, czyli zachowują się tak jak w kryzysie powinny się zachowywać. Dla przykładu w 1 kwartale tego roku ceny nieruchomości spadły w Niemczech o 15%, we Włoszech ponad 18%… a w Polsce wzrosły o prawie 11%!
Pytania brzmiały:
1) Trwa kryzys w gospodarce, nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie. W Europie ceny nieruchomości spadają, a w Polsce wciąż rosną… Pojawiają się pomysły by od nowego roku pojawił się program „Kredyt na Start” lub „Kredyt Zero Procent”. Czy jednak jest to najlepsze rozwiązanie? Czy program ten nie spowoduje wzrostu cen nieruchomości, a najwięcej skorzystają na tym deweloperzy, którzy sprzedadzą drogo mieszkania zamiast dostosować się do realiów rynkowych i podstawowych zasad krzywych popytu- podaży? Jaki model polityki mieszkaniowej powinna przyjąć Polska w najbliższym czasie?
2) Wielu naszych czytelników informuje nas o trudnej sytuacji wielu polskich rodzin jaka wynikła w skutek decyzji Państwa i sytuacji geopolitycznej co skutkowało gwałtowną podwyżką stóp procentowych. Czy polskie rodziny, które sprzedały mieszkania przed upływem 5 lat od ich zakupu w skutek drożejących rat kredytów (większość kwoty ze sprzedaży mieszkania poszła na spłatę kredytu hipotecznego) i obecnie wynajmują mieszkania (spowodowane jest to tym, że po podwyżkach stóp procentowych nie posiadają zdolności kredytowej więc nie mogą kupić własnego mieszkania) powinny być karane podatkiem od sprzedaży jedynej nieruchomości jaką posiadali? Takie rodziny straciły swoje wymarzone M, teraz żyją na wynajmie więc czy Państwo powinno ich jeszcze karać 19% podatkiem dochodowym?
Niech Państwo przestanie uszczęśliwiać ludzi na siłę… zawsze kiedy tak zaczyna robić kończy się to źle…
Jedno zasadnicze sprostowanie odnośnie kryzysu w gospodarce- on się nie bierze znikąd. Kryzys gospodarczy w Polsce jest metodycznie nakręcany przez rząd premiera Donalda Tuska za zgodą wicepremiera Władysława Kosiniaka – Kamysza i marszałka Szymona Hołownię. O Lewicy nie wspominam bo nigdy historycznie nie stała po stronie polskich interesów. Premierowi Tuskowi wystarczyło pół roku, aby w konsultacji z Berlinem zaprogramować samonapędzający się kryzys w polskiej gospodarce, którego efektem będzie upadek wielu strategicznych firm kluczowego znaczenia dla bezpieczeństwa Polski. Zaczynając od faktycznej likwidacji dużych wieloletnich inwestycji takich jak CPK, energetyka jądrowa i rozbudowa Portów Morskich, które nie byłyby finansowane wprost z budżetu państwa, ale generowały by powstanie kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy i dochody budżetu z podatków VAT, CIT i PIT rzędu kilkunastu miliardów złotych przez wiele lat, a kończąc na likwidacji kopalni i elektrowni Turów oraz niszczeniu PKP, zakładów wielkiej chemii i Orlenu. Suma tych działań spowoduje galopujący spadek dochodów budżetu i wzrost bezrobocia. Po co to premier Tusk robi?- by ratować będącą w zapaści gospodarkę niemiecką, poprzez eliminację polskiej konkurencji i zasilenie niemieckiego rynku pracy polskimi pracownikami zwalnianymi z polskich zakładów. Według niemieckich ekspertów, niemiecka gospodarka do 2027 roku potrzebuje ok 700 tys. wykwalifikowanych pracowników. Skąd ich wezmą? No przecież nie z Afryki! Wezmą przecież ich z Polski, a nam w zamian kilkaset tysięcy wykwalifikowanych imigrantów, którzy dziwnym trafem nie chcą zasilić niemieckiej gospodarki. Dopiero po takiej analizie można prognozować i oceniać rynek nieruchomości w Polsce. By mówić o tym w sposób odpowiedzialny, trzeba mieć na uwadze dwa czynniki, które będą determinowały rozwój budownictwa mieszkaniowego i kształtowanie się cen mieszkań. Po pierwsze stopy procentowe w długim terminie będą wysokie co oznacza drogi kredyt mieszkaniowy, na który będzie stać coraz mniej młodych ludzi. Po drugie nakręcający się kryzys gospodarczy spowolni realny wzrost płac, który będzie niższy od inflacji co przełoży się na spadek popytu na nowe mieszkania i gdyby nie patologia na rynku deweloperskim, to na przestrzeni roku ceny mieszkań miałyby szansę spaść, pod warunkiem, że rząd nie będzie pompował pieniędzy w postaci kredytów zero procent czy jakichkolwiek innych poronionych pomysłów typu mieszkanie plus czy kredyt na start. Nie ma zerowych odsetek od kredytów- odsetki płaci budżet państwa czyli my wszyscy, a one lądują w kieszeniach deweloperów, którzy wtedy windują ceny coraz mniejszych mieszkań. Zatem jaki model polityki mieszkaniowej powinna przyjąć nasza Polska? Odpowiedź jest oczywista- Model Polityki Mieszkaniowej Musi Być PROSTY, pozbawiony administracyjnego Kagańca Nakazów i Zakazów. To Wolni Obywatele na Wolnym Rynku muszą decydować o tym z jakich materiałów będą budować domy i jak będą je ogrzewać, czy będą to tańsze w eksploatacji, ale droższe w budowie mieszkania pasywne czy ciut droższe w eksploatacji, ale dużo tańsze w budowie mieszkania niekoniecznie pasywne. Niech Państwo przestanie uszczęśliwiać ludzi na siłę bo zawsze kiedy to zaczyna robić kończy się to źle. Trzy lata temu, poprzedni rząd korzystając z mojego projektu, wprowadził zmianę w prawie budowlanym pozwalając budować domy w uproszczonej procedurze na zgłoszenia, ale jednocześnie okradł mój projekt z reguły o możliwości budowania domów na swojej działce bez konieczności odrolnienia. Ta reguła miała na celu zwiększenie podaży działek, doprowadzając do obniżenia ich cen, a tym samym kosztów budowy domu. Dzisiaj koszt zakupu działki to nawet 30% kosztów inwestycji, a można w sposób podażowy sprowadzić ten koszt do poniżej 5%. Trzeba tylko chcieć .
Karanie młodych ludzi podwójnie za to, że Państwo nie radzi sobie z polityką monetarną jest podłe
Nasze Państwo po kilku kadencjach rządów na przemian, to pseudo liberałów, to lewaków czy niby konserwatystów a teraz bolszewików jest pełne absurdów i nic nie wskazuje na to aby rządowa machina generująca lichwiarskie pomysły się zatrzymała. Ta sprawa o której jest mowa w pytaniu jest szczególnie podła bo dotyczy ludzi młodych na dorobku, którzy od tych pieniędzy za które kupili mieszkanie, już raz podatek dochodowy zapłacili. Od czego zatem mają płacić kolejny raz podatek? Od tego, że stracili swój dorobek do którego per saldo dołożyli. Ukarani zostali podwójnie za to, że Państwo nie radzi sobie z polityką monetarną. Nawet w kodeksie karnym jest zasada, że za to samo przestępstwo nie każe się dwa razy. Widać ta reguła obecnie rządzących bolszewików nie obowiązuje.
Stefan Rembelski
POZNAJ ODPOWIEDZI POZOSTAŁYCH ROZMÓWCÓW Z INNYCH PARTII:
Kredyt Zero Procent – pomoże Polakom czy Bankom i deweloperom? – od lewego do prawego – Bogaty Region