O metodzie D’Hondta rozmawia się przy okazji każdych wyborów jakie odbywają się w Polsce. O ile można próbować bronić jej jeszcze w przypadku wyborów krajowych, o tyle w wyborach lokalnych coraz więcej osób ma wątpliwości czy to najlepszy sposób na wyłonienie najlepszych Radnych w samorządach… Sprawdziliśmy jak wyglądałaby Rada Miasta, gdyby metoda D’Hondta nie istniała podczas ostatnich wyborów w Elblągu.
Rada Miejska byłaby zdecydowanie mniej partyjna…
W ostatnich wyborach po raz pierwszy w historii w Elblągu zabraknie Radnych z ruchów obywatelskich. 15 Radnych będzie miała Koalicja Obywatelska, a 10 Radnych Prawo i Sprawiedliwość.
Przypomnijmy, że w wyborach samorządowych w Elblągu startowały dwie partie Koalicja Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość oraz cztery ruchy obywatelskie jakimi były Nowy Elbląg, Razem dla Elbląga oraz MEGA Elbląg i Tak dla Elbląga.
Koalicja Obywatelska zdobyła 17 504 głosy (45,66 %)
Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 11 935 głosy (31,14 %)
Gdyby zsumować wyniki ruchów obywatelskich zdobyłyby one 8 893 głosy (ok. 23 %)
Wiadomym jest jednak, że głosy ruchów obywatelskich się nie zsumują, a trudno byłoby tu pewnie o jedność programową. Należy więc czekać, że do kolejnych wyborów wytworzy się silna organizacja, która wyróżni się czymś więcej w ciągu najbliższych 5 lat i będzie aktywna w okresie nie tylko kampanii wyborczej, ale także pomiędzy wyborami zabierając głos na ważne tematy w mieście. Wtedy być może taki ruch byłby w stanie przekonać do głosowania nie tylko tych co poszli do wyborów w 2024, ale także sporą grupę elblążan, którzy pozostali w domach.
Póki co system metody D’Hondta pokazuje, że w Elblągu będą wpływ na rządzenie miały jedynie dwie partie: Koalicja Obywatelska,oraz będący w opozycji PiS.
Oni zostali Radnymi Miejskimi w Elblągu dzięki metodzie D’Hondta:
1) Grażyna Kluge (Koalicja Obywatelska) 2 091 głosów
2) Małgorzata Adamowicz (Koalicja Obywatelska) 1 993 głosów
3) Marek Pruszak (PiS) 1500 głosów
4) Antoni Czyżyk (Koalicja Obywatelska) 1336 głosów
5) Rafał Traks (PiS) 1319 głosów
6) Paweł Kowszyński (PiS) 1266 głosów
7) Irena Sokołowska (Koalicja Obywatelska) 1 234 głosów
8) Piotr Opaczewski (PiS) 1 135 głosów
9) Jolanta Lisewska (PiS) 1079 głosów
10) Karolina Śluz (Koalicja Obywatelska) 979 głosów
11) Marta Kubacka- Ignaciuk (Koalicja Obywatelska) 834 głosów
12) Jolanta Janowska (PiS) 773 głosów
13) Karol Bidziński (Koalicja Obywatelska) 610 głosów
14) Jolanta Pękała (Koalicja Obywatelska) 583 głosów
15) Sebastian Czyżyk- Skoczyk (PiS) 550 głosów
16) Wojciech Karpiński (Koalicja Obywatelska) 509 głosów
17) Wiesława Włodarczyk (Koalicja Obywatelska) 416 głosów
18) Tomasz Budziński (Koalicja Obywatelska) 400 głosów
19) Wioletta Stępczyńska (Koalicja Obywatelska) 397 głosów
20) Michał Rutkowski (PiS) 349 głosów
21) Elżbieta Banasiewicz (PiS) 335 głosów
22) Iwona Łuczak (Koalicja Obywatelska) 319 głosów
23) Paweł Gołębiewski (Koalicja Obywatelska) 294 głosów
24) Ewa Horbaczewska (Koalicja Obywatelska) 282 głosów
25) Kamil Zdziech (PiS) 253 głosów
Rozkład mandatów w Radzie Miasta przy zastosowaniu metody D’Hondta:
Koalicja Obywatelska: 15 Radnych
PiS: 10 Radnych
Gdyby metody D’Hondta nie było? Rada Miasta byłaby bardziej obywatelska
Metoda D’Hondta co pokazał przykład wielu miejscowości w Polsce zabija obywatelskość. Promuje bowiem ona najsilniejszych graczy. Często dochodzi do sytuacji, gdzie Radnym zostaje ktoś z okręgu co zdobył mniejszą ilość głosów niż inny kandydat. Niestety, ale tak działa ten system.
W ostatnich wyborach najbardziej pokrzywdzeni taką metodą liczenia głosów zostali kandydaci Nowego Elbląga. Gdyby o wejściu do Rady Miasta decydowała liczba głosów uzyskali by oni aż 4 mandaty. Byliby to Paweł Rodziewicz, Monika Dwojakowska, Mariusz Belter, Artur Pytliński.
Co ciekawe w ramach Koalicji Obywatelskiej Radnym zostałby Roman Nakonowski, a Radnymi nie byliby Iwona Łuczak, Paweł Gołębiewski, Ewa Horbaczewska.
Z PiS Radnymi nie byliby Elżbieta Banasiewicz, Michał Rutkowski, Kamil Zdziech.
1 mandat przypadłby ruchowi obywatelskiemu Razem dla Elbląga i otrzymałby go Sławomir Malinowski.
Oni zostali by Radnymi Miejskimi w Elblągu gdyby liczyła się liczba głosów, a nie metoda D’Hondta:
1) Grażyna Kluge (Koalicja Obywatelska) 2 091 głosów
2) Małgorzata Adamowicz (Koalicja Obywatelska) 1 993 głosów
3) Marek Pruszak (PiS) 1500 głosów
4) Antoni Czyżyk (Koalicja Obywatelska) 1336 głosów
5) Rafał Traks (PiS) 1319 głosów
6) Paweł Kowszyński (PiS) 1266 głosów
7) Irena Sokołowska (Koalicja Obywatelska) 1 234 głosów
8) Piotr Opaczewski (PiS) 1 135 głosów
9) Jolanta Lisewska (PiS) 1079 głosów
11) Marta Kubacka Ignaciuk (Koalicja Obywatelska) 834 głosów
12) Jolanta Janowska (PiS) 773 głosów
13) Paweł Rodziewicz (Nowy Elbląg) 657 głosów
14) Karol Bidziński (Koalicja Obywatelska) 610 głosów
15) Jolanta Pękała (Koalicja Obywatelska) 583 głosów
16) Sebastian Czyżyk – Skoczyk (PiS) 550 głosów
17)Wojciech Karpiński (Koalicja Obywatelska) 509 głosów
18) Monika Dwojakowska (Nowy Elbląg) 482 głosów
19) Roman Nakononowski (Koalicja Obywatelska) 466 głosów
20) Wiesława Włodarczyk (Koalicja Obywatelska) 416 głosów
21) Tomasz Budziński (Koalicja Obywatelska) 400 głosów
22)Wioletta Stępczyńska (Koalicja Obywatelska) 397 głosów
23) Mariusz Belter (Nowy Elbląg) 360 głosów
24) Artur Pytliński (Nowy Elbląg) 359 głosów
25) Sławomir Malinowski (Razem dla Elbląga) 356 głosów
Rozkład mandatów w Radzie Miasta bez metody D’Hondta:
Koalicja Obywatelska: 13 Radnych
PiS: 7 Radnych
Nowy Elbląg: 4 Radnych
Razem dla Elbląga: 1 Radny
Oni nie zostaliby Radnymi gdyby nie było metody D’Hondta:
Iwona Łuczak (Koalicja Obywatelska) 319 głosów
Elżbieta Banasiewicz (PiS) 335 głosów
Michał Rutkowski (PiS) 349 głosów
Paweł Gołębiewski (Koalicja Obywatelska) 294 głosów
Ewa Horbaczewska (Koalicja Obywatelska) 282 głosów
Kamil Zdziech (PiS) 253 głosów
A gdyby nie było metody D’Hondta i sztucznego podziału na okręgi?
Ruchy obywatelskie mogą narzekać kolejne 5 lat na obecny system wyborczy… Gdyby jednak wszystkie ruchy obywatelskie z całej Polski zebrały się w jedność i powalczyli obywatelsko o zmiany w ordynacji wyborczej na to by w wyborach lokalnych zrezygnować z metody D’Hondta oraz podziału na okręgi w mniejszych i średnich miejscowościach jak Elbląg to byłaby to istna rewolucja.
Przykładowo Elbląg jest jak jedna większa dzielnica Warszawy. Dlaczego więc dzielimy Elbląg w wyborach na 5 okręgów? Przecież czy Radny wybrany z okręgu 1 nie decyduje o sprawach całego miasta? Czy zabronione jest mu zabrać głos w temacie inwestycji ogólnomiejskich, budżetu miasta lub spraw Zatorza lub Starego Miasta? Nic z tych rzeczy.
Racjonalnym wydaje się więc by takie miasta jak Elbląg nie tylko nie miały metody D’Hondta w wyborach lokalnych, ale również nie były dzielone na okręgi wyborcze.
Głosowalibyśmy po prostu na poszczególnych kandydatów z komitetów wyborczych niezależnie od tego czy mieszkamy na Zatorzu czy Zawadzie. Wtedy zdecydowanie zyskiwaliby tacy kandydaci jak m.in. Sławomir Malinowski, Paweł Rodziewicz, Stefan Rembelski i wielu innych którzy od wielu lat zabierają głos w sprawach całego miasta. Mają oni bowiem swoich sympatyków w całym mieście, a nie tylko na poszczególnych dzielnicach miasta.
Dodatkowo taki rodzaj systemu głosowania promowałby bardziej indywidualne kandydatury, a nie listy partyjne.
Jak widzimy po rozkładzie mandatów bez udziału metody D’Hondta i tak dalej rządziłaby Koalicja Obywatelska. Obala więc to mit, że gdyby zrezygnowano z metody D’Hondta to trudniej byłoby rządzić, gdyż wchodziłoby wiele ugrupowań i mogłoby być trudno o stabilną większość. Nic bardziej mylnego co pokazała nasza analiza.