Do pełni szczęścia brakuje powołania Rady klatki schodowej! – Obywatelskość nie powinna się zaczynać od tego czy otrzyma granty z miasta…

Kampania wyborcza zbliża ku końcowi… na sam koniec dochodzi do klasycznego przepychania pomysłów przez tych, którzy nie wygrali. Wyjątkiem byli tu Sławomir Malinowski oraz Stefan Rembelski, którzy nie sugerowali na kogo chcieliby oddać swój głos. Inną drogę obrał Paweł Rodziewicz z Nowy Elbląg, który na czwartkowej konferencji powiedział, że chciałby oddać głos na tego kandydata, który obieca spełnienie dwóch postulatów Nowego Elbląga: powołanie Rad Dzielnic i stworzenie centrum organizacji pozarządowych. Czy któryś z kandydatów na prośbę przystał?

Obywatelskość nie powinna się zaczynać od tego czy otrzyma granty z miasta…

Na apel Pawła Rodziewicza błyskawicznie odpowiedział kandydat PiS Andrzej Śliwka.

Poza Andrzejem Śliwką szybko do chóru zwolenników dołączyli nowo wybrani Radni PiS

Warto zaznaczyć, że w programie wyborczym Nowego Elbląga znalazło się sporo postulatów o tym, że to miasto powinno wiele spraw zlecać organizacjom pozarządowym. Duża część postulatów dotyczyła organizacji życia kulturalnego. Te zadania miałyby realizować i rozdzielać środki m.in. Rady Dzielnic czy Młodzieżowa Rada Miasta. Były też pomysły zlecania prac organizacjom pozarządowym do sadzenia drzew czy utworzenie Miejskiego Centrum Organizacji Pozarządowych.

Do pełni szczęścia brakuje jeszcze Rady klatki schodowej! Elbląg to nie Warszawa

W pełni popieramy obywatelskość z jakiej słyną działacze Nowego Elbląga. Jest w tej grupie spora ilość osób, która działa i pomaga społecznie. Jednak w ostatnim czasie zrobiła się niezwykła moda na to by publicznie chwalić się każdą swoją inicjatywą, którą czynimy dla potrzebującego czy mieszkańców. Co gorsza wielu chwali się realizacjami, które nie są zrealizowane za swoich prywatnych środków, a pochodzą z miejskich lub rządowych pieniędzy. Tu warto zacytować słowa z Ewangelii św. Mateusza:

„Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.”

Obywatelskość w skutek tego, że zaczęła być dotowana przez budżet miejski czy środki rządowe dla tzw. NGO-sów (organizacji pozarządowych) zabiła naturalne oddolne inicjatywy mieszkańców. Gdy bowiem obywatel zauważy, że pewne organizacje wykonują za nich pewne lokalne działania przestają działać i aktywizować się w swoich małych społecznościach. Wpadają w przekonanie, że nie muszą bo przecież ktoś to robi za nich. A tymczasem wiele z tych organizacji działa ze środków , które pochodzą z naszych podatków. Jeśli są nam zabierane to dobre uczynki z publicznych środków może zrealizować nieliczna grupa wybrańców w kolejnych tworzonych przez siebie tworach pozarządowych.

Jednym z takich tworów mogłaby być Rada Dzielnicy. Pomysł może i bardzo dobry, ale pod warunkiem, że jest to Rada Dzielnicy (zwykłych mieszkańców), którzy nie powołają się tylko dlatego, że jest do zdobycia grant miejski, ale dlatego, że chcą realnie zmieniać swoją dzielnicę i składać w tej sprawie wnioski obywatelskie do Rady Miasta lub poszczególnych Radnych z ich okręgów wyborczych. Elbląg jako całe miasto jest jak jedna z dzielnic Warszawy, całkowicie wystarczy nam 25 Radnych, którzy zawodowo zajmują się problemami mieszkańców i do których społecznicy dzielnicowi mogą się zawsze zwrócić.

Z całą pewnością do takich działań oddolnych (w pełni społecznych) Nowy Elbląg i Paweł Rodziewicz nie potrzebują zgody i klepnięcia po ramieniu nowego Prezydenta: Andrzeja Śliwki czy Michała Missana. Jeśli bowiem znajdą prawdziwych społeczników to przecież mają prawo założyć sobie Radę Dzielnicy czy nawet Radę Klatki Schodowej bo przecież mieszkańcy w danej klatce na osiedlu też mają swoje problemy. Nikomu nic do tego!

Dlatego na zachętę w pełni popieramy pomysł utworzenia Rady Dzielnic w całym mieście, pod warunkiem, że będą one działały całkowicie społecznie i doradczo dla Rady Miasta przez całą najbliższą kadencję bez możliwości uzyskiwania jakichkolwiek grantów z budżetu miasta. Jeśli faktycznie przez najbliższe 5 lat wykażą się pracowitością to będzie można wtedy dopiero w kolejnej kadencji zadecydować czy takie Rady się sprawdziły i warto je sfinansować w niektórych działaniach z kasy miasta.

Poprzedni artykułStomil podejmuje Polonię Bytom. Trzy punkty dla olsztynian to konieczność
Następny artykułPrzed nami kolejny sportowy weekend. Zobacz gdzie obejrzysz spotkanie Twojej drużyny
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze