W piątkowy wieczór elblążanie zmierzyli się na własnym boisku z Wisłą Puławy. Przed tym spotkaniem ciężko było wskazać faworyta. Przed spotkaniem wyżej w tabeli byli goście ale elblążanie mieli jedno spotkanie mniej oraz po swojej atut własnego boiska.
Elblążanie dobrze weszli w mecz i przez większość spotkania prezentowali się z lepszej strony niż rywale. Długo nie przekładało się to jednak na bramki i po pierwszej połowie wciąż na tablicy wyników był bezbramkowy remis. Upragnione trafienie padło na początku drugiej połowy. Bramkarza gości pokonał w 54 minucie Yan Senkevich. Niestety żółto-biało-niebiescy nie potrafili dołożyć drugiego trafienia i wielu kibiców obawiało się, że jakaś jedna akcja może spowodować stratę punktów. Niestety w 89 minucie przytrafiła się taka sytuacja. Strzał, który z pewnością będzie pretendował do trafienia kolejki oddał Kamil Komuch mieszcząc piłkę bramki strzeżonej przez Andrzeja Witana. Od tego momentu rozpoczęło się coś, co rzadko widzimy na piłkarskich boiskach. Olimpia nie zamierzała oddać choćby punkty rywalom i w 3 minucie doliczonego czasu wyszła na prowadzenie 2:1 za sprawą bramki Kamila Bartosia. Chwilę później było już 3:1 a tym razem na listę strzelców wpisał się Michał Kuczałek. Co ciekawe goście zdołali jeszcze zmniejszyć rozmiar porażki. W ostatniej akcji meczu sędzie wskazał na 11 metr, a karnego wykorzystał Dawid Retlewski ustalając wynik spotkania na 3:2 dla Olimpii.
Spotkanie to pokazało, że warto grać do końca i Olimpia z pewnością jest zespołem która walczy do końca. Po tym spotkanie elblążanie awansowali na 8 miejsce w tabeli. Szansę na poprawę tej pozycji Olimpia będzie miała już środę o godzinie 18:00, kiedy rozegra zaległe spotkanie z Pogonią Siedlce
Olimpia Elbląg – Wisła Puławy 3:2 (0:0)
Jan Sienkiewicz 54′, Kamil Bartoś 90′, Michał Kuczałek 90′ – Kamil Kumoch 89′, Dawid Retlewski 90′ (k)
