Prezes PiS Jarosław Kaczyński powalczy z senatorem Jerzym Wcisłą … bój o port w Elblągu początkiem kampanii wyborczej…?

Od kilku tygodni jesteśmy świadkami wielkiej medialnej burzy o port w Elblągu. Czy ma być on państwowy czy samorządowy? – czy ta rozgrywka o elbląski port to początek kampanii o mandat senatora z naszego okręgu….

Zaskakujące informacje z ust Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego….

Wiele doświadczonych i spełnionych osób, a do takich należy Prezes Jarosław Kaczyński, na koniec swojej kariery chce spełnić swoje marzenia…. Dom na Nowogrodzkiej przeżywa burzliwy czas w ostatnich kadencjach Sejmu, a mieszkanie tam z całą pewnością dla Prezesa PiS do łatwych nie należy. Czy zatem wizja przekopu przez Mierzeję Wiślaną i wzrost potencjału Zalewu Wiślanego powoduje, że na koniec swojej kariery politycznej Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapragnął zamieszkać w domu nad Zalewem Wiślanym, w ciszy i spokoju, jako senator wybrany z okręgu elbląskiego? Nie można tego wykluczyć.

Wszystko za sprawą wywiadu jakiego udzielił portalowi interia.pl, gdzie opowiada o tym, że jego marzeniem jest zostać senatorem z Elbląga. Tak bowiem rozpoczęła się wielka kariera polityczna Jarosława Kaczyńskiego w 1989 roku.

Jarosław Kaczyński: Mam takie marzenie, by zostać senatorem z Elbląga – Dziennik Elbląski (dziennikelblaski.pl)

Prezes PiS nigdy do końca nie zdradza za wcześnie swoich planów, więc wiadomo, że gdyby zapragnął startować z naszego okręgu powie o tym na sam koniec…. Póki co Elbląg wyrasta jest na topie ogólnopolskiej debaty na temat IV Portu w Polsce. Czy będziemy drugą Gdynią?

Trwa zacięty bój po wypowiedziach Posła Leonarda Krasulskiego (wieloletniego współpracownika Prezesa PiS) oraz ministra Aktywów Państwowych Andrzeja Śliwki o port w Elblągu.

NIE kradnijcie! – mocny głos polityków przeciwko zamiarom przejęcia portu w Elblągu przez rząd PiS – Bogaty Region

Facebook

Minister Andrzej Śliwka twierdzi, że tylko państwowy port da szansę Elblągowi i jego rozwojowi. Z kolei senator Jerzy Wcisła oraz opozycja sejmowa uważa, że port powinien pozostać samorządowy. Podział pomiędzy rozwój Polski zarządzanej centralnie a lokalnie wpisuje się idealnie w spór pomiędzy Platformą Obywatelską oraz PiS. Kto wie czy zatem za sprawą Jarosława Kaczyńskiego dyskusja o porcie nie będzie najważniejszym tematem w nadchodzącej kampanii wyborczej w całej Polsce. Czy zyska na tym Elbląg?

Póki co trwa publiczna polemika Ministra Andrzeja Śliwki i działaczy PiS z senatorem Koalicji Obywatelskiej Jerzym Wcisłą.

Do zarzutów stawianych przez ministra odniósł się senator Jerzy Wcisła. Oto treść jego oświadczenia:

Podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych w obszernym wpisie w mediach społecznościowych, zarzucił mi, że „nie chcę rozwoju Elbląga”, bo protestuję przeciwko próbie przejęcia przez Państwo elbląskiego portu.

Zdaniem przedstawiciela Rządu RP, przejęcie „większościowego udziału (czyli władzy) w porcie przez Skarb Państwa” zapewni portowi same korzyści.

Przypomnę więc, że status portu państwowego, niczego nie gwarantuje – czego dowodem raport NIK – który stwierdził, że państwo nie wywiązuje się z obowiązku zapewnienia dostępu do średnich i małych portów na kwotę ponad 400 mln zł. Wśród niezrealizowanych zobowiązań NIK wskazał m.in. przebudowę wejścia do portu w Elblągu (21,8 mln zł).

Mimo to, Port w Elblągu, ponoć dzięki Państwu ma stać się „czwartym portem RP” i uzyskać status „portu o podstawowym znacznie dla gospodarki narodowej”. Przypomnę więc, że taki status mają w Polsce trzy porty: Gdańsk, Gdynia oraz Szczecin-Świnoujście. Najmniejszy z nich (Gdynia) ma przeładunki na poziomie 26 mln ton rocznie, czyli 250 razy większe niż port w Elblągu, ok. 17 razy większe niż jego obecne możliwości i 8 razy większe niż potencjał portu w Elblągu. Sugeruję więc więcej skromności z tym „doczepianiem” Elbląga do trzech największych portów w Polsce. Mimo to, Elbląg będzie IV portem w Polsce, bo przeładunki na poziomie ok. 2 mln ton ma zagwarantowane i to bez pomocy ministra. Wystarczy tylko, że Rząd wykona swój ustawowy obowiązek i zapewni dostęp do nabrzeży portowych statkom o zanurzeniu do 4,5 m, czyli: doprowadzi budowę kanału do celu.

Przedstawiciel rządu, oskarża mnie, że „torpeduję zaangażowanie finansowe rządu w port”. Ale to właśnie Rząd zatrzymał finansowanie budowy kanału przez Mierzeję 1 km przed nabrzeżami, by uniemożliwić wykorzystanie tej drogi wodnej przez port i tym samym jego rozwój. Przedstawiciel rządu obiecuje „rozbudowę infrastruktury w porcie i okolicy”, ale od trzech lat to rząd domaga się od portu, by dopłacił ok. 70 mln zł do budowy kanału, chociaż to inwestycja Państwa, a nie samorządu i realizowana jest na państwowych drogach wodnych.

Przedstawiciel rządu zauważa, że port wymaga wykonania znaczących inwestycji, ale manipuluje faktami, gdy pisze, że nie ma na to pieniędzy w kasie miasta. Oczywiście, że nie ma ich w kasie miasta, bo te inwestycje – wartości ok. 200 mln zł – czekają na środki unijne, których otrzymanie przez Polskę blokuje właśnie polityka Rządu. Do tego by te pieniądze się znalazły nie potrzeba odbierać portu Elblągowi.

Przedstawiciel rządu pisze, że zaproponował bardzo konstruktywne rozwiązania. Otóż niczego nigdy ŻADEN przedstawiciel tego rządu Elblągowi nie zaproponował. Mimo, że od 2019 roku Elbląg jest szantażowany tym, że port w Elblągu zostanie odcięty od drogi wodnej do morza, to nie odbyło się ŻADNE spotkanie przedstawicieli rządu z władzami Elbląga i portu i nie została złożona ŻADNA propozycja.

Mało tego, 1 lipca na moje pytanie zadane ministrowi infrastruktury „czy gdyby samorząd przekazał port państwu, to budżet państwa dołożyłby brakujące pieniądze i dokończyłby inwestycję?” otrzymałem odpowiedź „W tej chwili takie rozwiązanie nie jest rozważane”.
A pięć dni później, przedstawiciel rządu mówi – na spotkaniu tylko dla mediów rządowcy – że są jakieś konkretne propozycje. To może w końcu niech je rząd ujawni. Pierwszą podpowiem: proszę dokończyć budowę kanału przez Mierzeję.

Niestety, w swojej opowieści przedstawiciel rządu nie odpowiedział na żadne dręczące elblążanki i elblążan pytania i nie wyjaśnił niczego.

Za to bardzo dużo uwagi skupił na mojej osobie. Kilka rzeczy warto więc wyjaśnić. Rzeczywiście, jako senator nie pozyskałem wielu środków na rozwój Elbląga i regionu. Nie udało mi się odzyskać już przyznanych ok. 100 mln zł na ochronę przeciwpowodziową i 32 mln zł na obiecaną budowę zbiornika retencyjnego. Nie udało mi się wywalczyć też obiecanej przez prezesa PiS obwodnicy dla Elbląga, ani ujęcia Elbląga w sieci szybkich kolei. Elbląg, jako jedyne miasto ponad stutysięczne zostało z tej sieci wyłączone. Nie udało mi się też zapobiec drenowaniu przez rząd pieniędzy z samorządów, mimo że w tych sprawach podejmowaliśmy uchwały w Senacie, które zalegają półki marszałka Sejmu lub wprowadzaliśmy poprawki, które większością rządową w Sejmie były odrzucane.

Przedstawiciel rządu wypomina mi wreszcie, że zostałem odwołany z funkcji radnego. Przypominam więc, że odwołana została cała rada, z radnymi PiS włącznie.

Przedstawiciel rządu też wypomina mi to, że ukończyłem studia m.in. na uczelni katolickiej. To prawda i jestem z tego dumny, że w czasach komuny stać mnie było na odwagę studiowania na uczelni, za co niejednokrotnie wzywany byłem na przesłuchania przez PRL-owską służbę bezpieczeństwa i poznałem smak rewizji.

Zaś nazywania mnie <<Jerzy „nie chcę rozwoju Elbląga” Wcisła>> nie będę komentował.

Zapraszam przedstawiciela rządu do bezpośredniego spotkania i otwartej wymiany argumentów w Elblągu.

Poprzedni artykułOlsztyn – stolica województwa 15 jezior w jednym mieście!
Następny artykułWakacyjny hit na słoneczną pogodę! – Wspaniały rejs do Krynicy Morskiej
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze