W naszym stałym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem spytaliśmy o plany niemieckiego rządu na temat kształtu Unii Europejskiej oraz sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Czy suwerenność Polski jest zagrożona? Poniżej odpowiedzi Jerzego Wcisła, senatora Koalicji Obywatelskiej
Sytuacja na wschodniej granicy Polski oraz pomysły nowego rządu Niemiec każą się zastanowić nad pytaniem „Czy Polska straci swoją suwerenność?”.
1) Nowy rząd Niemiec SPD, Zielonych i FDP chce by Unia Europejska stała się federalnym państwem europejskim. Nowa koalicja marzy o unijnej wspólnej konstytucji europejskiej, ordynacji wyborczej z ponadnarodowymi listami, zniesieniu wymogu jednomyślności w zakresie spraw bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Czy Polska powinna być za takim modelem funkcjonowania Unii Europejskiej? Czy nie zagraża to naszej suwerenności?
2) Czy Unia Europejska w związku z kryzysem na granicy Polski i Białorusi (zewnętrzna granica UE) powinna współfinansować koszty jakie ponosi Polska z ochroną granic? Mowa tu, m.in. o budowie murów, zasieków, pracy polskich służb czy organizowaniu lotów powrotnych migrantów? Jak oceniają Państwo obecny kryzys migracyjny i działania rządu oraz UE?
Suwerenność słabego państwa w słabej Europie będzie bardzo mało znaczyła. Dziś najważniejsze decyzje zapadają na linii USA-Chiny
Dążenie do ściślejszej unii państw europejskich nie jest pomysłem nowym. W 2004 roku opracowano projekt wspólnej konstytucji. Unia Europejska miałaby uzyskać osobowość prawną, prowadzić wspólną politykę zagraniczną i przejąć cześć innych kompetencji państw członkowskich. Proces utknął na etapie referendów krajowych, które musiały odbyć się we wszystkich 27 krajach. Po negatywnych wynikach w Holandii i Francji zamrożono prace.
Jestem przekonany, że wcześniej czy później temat wróci. Wyzwania, przed którymi stoi świat wymagają decyzji globalnych. Klimat i środowisko naturalne, wyścig technologiczny i naukowy, demografia, energetyka, rolnictwo, przemysł i transport, bezpieczeństwo i ochrona granic, prawa obywatelskie i społeczne – te rozwiązania wymagają globalnych uregulowań i rozwiązań – także systemowych. Jeżeli chcemy mieć wpływ na te decyzje musimy je proponować jako silny, europejski podmiot polityczny.
Ten cel przyświecał także tworzeniu Unii Europejskiej, ale w ogniu separatyzmów nie ma szans realizacji. W efekcie Europa wyraźnie traci dominującą pozycję w świecie. Dziś najważniejsze decyzje i procesy dzieją się na linii USA (320 mln mieszkańców) – Chiny (1,4 mld mieszkańców). UE łącznie liczy ponad 0,5 mld mieszkańców, ale największe państwo tylko 80 mln. Rozproszenie zaczyna być główną słabością Europy. Stąd pomysł na „Unię dwóch prędkości”.
Oczywiście budowanie federacji wymaga uzgodnienia zakresu suwerenności narodowej. Ale nie oszukujmy się: suwerenność słabego państwa w słabej Europie będzie bardzo mało znaczyła.
Handel z Jedwabnego Szlaku przebiega przez Białoruś… Obecny kryzys na wschodniej granicy może to zmienić
W Unii Europejskiej od dawna mówi się o konieczności stworzenia zasad ochrony granic zewnętrznych Europy. W tym celu w 2004 roku powołano Europejską Agencję Straży Granicznej i Przybrzeżnej FRONTEX.
Nie mam wątpliwości, że to zadanie powinno być realizowane przez całą Unię. Wymaga to jednak także zgody państw „granicznych” UE do powierzenia części obowiązków ochrony granic instytucjom unijnym.
Kryzys na granicy polko-białoruskiej pokazuje, że to nie jest takie oczywiste. Polska np. nie wystąpiła z prośbą o udział Frontexu w ochronie tej granicy, ani o wspólną politykę wobec Białorusi, która wyraźnie zaogniła sytuację na tej granicy. Przypomnę, że jestem senatorem z pogranicza polsko-rosyjskiego, któremu zagraża powtórzenie scenariusza białoruskiego z dużo poważniejszymi konsekwencjami, o czym ostrzegam od wielu miesięcy.
Zadania chronienia granicy zewnętrznej nie można jednak ograniczać do takich zadań, jak budowa zasieków, murów czy pokrycia kosztów zatrzymywania migrantów. Np. przez Białoruś prowadzi tzw. Jedwabny Szlak, na którym ten kraj zarabia ogromne pieniądze. Zatrzymanie tegoż handlu zmusi Chiny do budowy połączeń przez Litwę lub Ukrainą i połączone z innymi ograniczeniami skutecznie rozłoży gospodarkę białoruską w krótkim czasie. Polityczne rozwiązania są znacznie skuteczniejsze niż mury i zasieki – chociaż fizycznej ochrony też nie można zaniedbać.
Jerzy Wcisła, Senator Koalicji Obywatelskiej