Dziś 1 listopada, tradycyjnie święto Wszystkich Świętach. W tym roku na całe szczęście cmentarze nie są zamknięte i mamy okazję tak jak dawniej odwiedzić groby tych, którzy na stale wpisali się w nasze życie. Z całą pewnością jedną z takich osób jest ś.p. Burmistrz Henryk Mroziński, którego nie ma z nami już od blisko 7 lat.
To był szok dla całego Braniewa
Burmistrz Henryk Mroziński odszedł od nas 8 stycznia 2015 roku. Popełnił samobójstwo po przegranych wyborach samorządowych, gdzie przegrał walkę o fotel Burmistrza z Moniką Trzcińską. Przegrał zaledwie 86 głosami.
Zanim jednak doszło do tej tragicznej chwili jego życie było pełne sukcesów. Henryk Mroziński urodził się 21 stycznia 1957 w Elblągu. Był absolwentem Wydziału Mechanicznego Akademii Rolniczo- Techniczej w Olsztynie. W latach 1996-2002 był wójtem gminy Braniewo. Od 2002 roku rządził Braniewem przez 3 kadencje. Jego konkurentka z przegranych wyborów, Pani Burmistrz Monika Trzcińska nie powtórzyła takich sukcesów, rządziła Braniewem zaledwie 1 kadencję. Obecnemu Burmistrzowi Braniewa Tomaszowi Sielickiemu też nie będzie łatwo wygrać kolejnych wyborów, nie wspominając aż o 3 kadencjach. Wszystko przez to, że obecna polityka znacznie różni się od filozofii jaką miał ś.p. Henryk Mroziński. Jest za bardzo agresywna, ma też za dużo socjotechnik zamiast naturalnej szczerości i podejścia do zwykłego mieszkańca i swojego rozmówcy.
Był zawsze pogodnym i radosnym człowiekim. Za jego czasów w Braniewie powstała kryta pływalnia przy ul. Łąkowej, produkcję piwa wznowił braniewski browar, miasto dzięki funduszom unijnym i własnym środkom wypiękniało.
Pełnił ponadto obowiązki prezesa i wiceprezesa Kółka Rolniczego w Braniewie, był członkiem PSL.
Miał też wspaniałą rodzinę, był dobrym mężem i ojcem.
Odejście ś.p. Henryka Mrozińskiego daje nam wszystkim do myślenia. Pan Burmistrz pozostał bowiem w naszych sercach i wspomnieniach zapamiętany jako pogodny człowiek. Co jednak najważniejsze nie zmieniał się niezależnie od stanowisk jakie piastował.
W obecnej dobie w polskiej i lokalnej polityce panuje agresja, wulgaryzm i często pogarda dla ludzi o innych poglądach. Debaty merytoryczne jakie obserwowaliśmy jeszcze kilkanaście lat temu wogóle nie istnieją, konkurenci polityczni zamiast bezpośredniej rozmowy i debaty wolą socjotechniczne sztuczki w social media. Przestaliśmy ze sobą umieć rozmawiać. Wielu polityków uważa, że ładne obrazki i wideo w mediach społecznościowych moga przykryć ilość niespełnionych obietnic jakie skłądają podczas rozmów na żywo zapominając o tym co mówili drugiemu człowiekowi. Ś.p. Burmistrz Henryk Mroziński bardzo poważnie traktował słowo dane swojemu rozmówcy. Warto z jego postawy brać przykład jeśli myśli się o sukcesach jakie osiągnął ś.p. Henryk Mroziński.
Warto byśmy pamiętali, że po śmierci, każdy będzie nas pamiętał nie za to co wywalczyliśmy w swojej karierze zawodowej czy politycznej, tylko jak podchodziliśmy do drugiego człowieka. Czy traktowaliśmy go z należnym szacunkiem. Nie zapominajmy o tym, szczególnie wobec tego co dzieje się obecnie w Polsce. Prezydentem, Burmistrzem czy Radnym raz się jest, raz nie, natomiast swojego dobrego imienia odzyskać nie jest tak łatwo …