W naszym stałym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem zajmiemy się obrońcami klimatu, m.in. mowa o aktywnej ostatnio grupie Ostatnie Pokolenie. Czy rzeczywiście nasza planeta płonie, a życie zwykłych mieszkańców musi być utrudniane protestami często jeszcze nastoletnich dzieci? Czy protestujący powinni być surowiej karani za zakłócanie życia społecznego?
Pytania brzmiały:
W ostatnim czasie niezwykle aktywni w Polsce są działacze „Ostatniego Pokolenia”, którzy blokują ulice polskich miast, a dorośli Polacy nie wytrzymują nerwowo gdyż nie mogą dojechać do pracy, czy bez przeszkód z chorymi do szpitala. Blokujący drogę, często jeszcze nieletni, barykadują ulice po całych szerokościach. Z kolei najsłynniejsza aktywistka zielonych zmian Greta Thunberg potrafiła nawet utrudniać prace terminalu gazowego w Norwegii. Nawet Premier Donald Tusk w swoim wpisie na mediach społecznościowych mówił o tym, że służby powinny reagować na takie zachowania.
Czy Pana/Pani zdaniem zieloni aktywiści powinni za takie blokowania ulic otrzymywać surowe kary finansowe, w tym przede wszystkim ich rodzice lub opiekunowie prawni?
Czy nasza planeta płonie i faktycznie Polska i inne kraje Europy oraz Świata powinny gwałtownie zmienić swoje podejście do polityki klimatycznej? Donald Trump – nowy Prezydent elekt USA chce bowiem porzucić porozumienia paryskie i postawić na paliwa kopalne w rozwoju gospodarki USA.
Ostatnie Pokolenie czyli ekoradykalizm subwencjonowany
Aktywiści z grupy Ostatnie Pokolenie budzą skrajne emocje zarówno wśród zwykłych ludzi, jak i przedstawicieli polskiej sceny politycznej. Ostatnie Pokolenie to młoda, ale radykalna grupa aktywistów, która walczy z katastrofą klimatyczną poprzez obywatelskie nieposłuszeństwo. Blokując ulice, chcą wstrząsnąć społeczeństwem i zwrócić uwagę, na pilność działań w obliczu globalnego ocieplenia. Do najbardziej ekstremalnych akcji grupy należy m.in. oblanie pomnika warszawskiej syrenki, usytuowanego w pobliżu nadwiślańskich bulwarów. Skupiają się jednak na blokowaniu kluczowych dla miast arterii drogowych, w ten sposób korkując je.
Prezes Rady Ministrów zapowiedział, zdecydowane działania wobec aktywistów klimatycznych. Nie trzeba było długo czekać na reakcję aktywistów na słowa Donalda Tuska. Ostatnie Pokolenie postanowiło w dosadny sposób odpowiedzieć Tuskowi „Dzisiaj stoi Pan tam, gdzie stało ZOMO, próbując zamknąć usta ludziom, którzy walczą o bezpieczną przyszłość swoją i swoich dzieci” — napisali działacze klimatyczni w mediach społecznościowych. Jednak reakcja Tuska ma niewiele wspólnego z rzeczywistą chęcią rozwiązania problemu. Jest ona, jak zwykle w przypadku Tuska, czysto populistyczna, wynikająca wyłącznie ze świadomości, że warszawiacy, ale też i Polacy za pośrednictwem mediów reagują bardzo radykalnie na blokowanie ulic przez aktywistów. Zwłaszcza, a mieliśmy już taką sytuację, jeśli nie przepuszczają oni nawet ludzi spieszących się do lekarza na badania, na pilne wizyty. To jasno pokazuje, że aktywiści wyżej stawiają swój własny interes, niż dobro ogółu, czyli bezpieczeństwo innych.
Zwrócić należy uwagę na to, że pod rządami Rafała Trzaskowskiego, czyli wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej oraz kandydat tej partii na prezydenta Polski, organizacja Ostatnie Pokolenie otrzymała dostęp do lokalu komunalnego w Warszawie. Mało tego, korzysta z lokalu udostępnionego przez miasto na preferencyjnych warunkach. Podkreślenia wymaga fakt, że prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, będący jednym z liderów Platformy Obywatelskiej, zdaje się nie widzieć problemu w tym, że grupa, która – zdaniem krytyków – działa przeciwko dobru wspólnemu, otrzymuje tak istotne wsparcie. Wniosek nasuwa się sam: słowa sobie, a działania idą dokładnie w drugą stronę.
Obrana przez Ostatnie Pokolenie forma protestów w wielu przypadkach opiera się na aktach łamania prawa. Dbają, aby ich aktywność została zarejestrowana i odnotowana w mediach,
i usprawiedliwiają swoje chuligańskie wybryki koniecznością wymuszenia na rządzie realizacji postawionych przez siebie postulatów. Ich działania uderzają przede wszystkim w mieszkańców miast, uprzykrzając im zwykłe, codzienne życie. Temat zmian klimatycznych nie jest w naszej debacie społeczno-politycznej niczym nowym. Dyskusja wokół niego coraz częściej jednak przenosi się na polskie ulice i przybiera formy całkowicie nieakceptowalne. W sytuacji, gdy bezcenne dzieła sztuki czy pomniki oblewane są farbą, koncerty, opery i sztuki przerywane, a wreszcie tamowany jest ruch uliczny poprzez przyklejanie się aktywistów do jezdni – mamy do czynienia po prostu z naruszeniem licznych przepisów polskiego prawa. Protesty organizowane przez Ostatnie Pokolenie wzbudzają wiele emocji i niejednokrotnie spotykają się z agresją ze strony kierowców, sfrustrowanych blokowaniem dróg. Aktywiści tę formę protestu przyjęli z pełną świadomością konsekwencji prawnych i należy sądzić, że są gotowi je ponieść. Rolą służb jest stanie na straży prawa, ochrona bezpieczeństwa Polaków oraz zapewnienie porządku w ruchu drogowym.
dr Marcin Kazimierczuk, Radny Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego (PiS)
Przegrzane dekle eurokratów podsycają pożar europejskiego przemysłu wprowadzając zielone regulacje
Nie ma znaczenia jakim kto jest aktywistą – każdy musi przestrzegać obowiązujący porządek prawny, bo on jest gwarancją wolności każdego obywatela z osobna i społeczeństwa jako całości. Na straży tego porządku stoi trzecia władza – niezawisły sąd. Tyle teoria – tak być powinno ! Jak jest, wszyscy widzimy. Ryba psuje się od głowy. Jeśli głową jest przestrzeganie porządku prawnego, sprawiedliwej oceny czynów przez władzę sądowniczą, to rodzi się pytanie czy ta władza sądownicza jest zdrowa i czy czasem to ona nie jest praprzyczyną patologii, która nas dotyka w przestrzeni publicznej. Czy aktywistka babcia Kasia może ubliżać policjantom, może ich opluwać bezkarnie? – może, bo za swoją aktywność dostała nagrodę od prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Można ściąć krzyż piłą łańcuchową, powalić księdza na ziemię ciosem w szczękę, zakłócić nabożeństwo w kościele? Można – sąd nie uznał i nie skarcił surowo tych czynów jako szkodliwych społecznie. Czy można działacza Pro Life okładać pięściami, uderzać go drzwiami od samochodu i niszczyć jego samochód? Można, bo w uzasadnieniu odstąpienia od wymierzenia kary, sędzia uznała, że napastnik był wzburzony poglądami organizacji Pro Life (obrońców życia). Czy można oblewać pomniki farbą, niszczyć mienie publiczne i tak w nieskończoność można wymieniać różne występki politycznych dewiantów uchodzące płazem- wymiar sprawiedliwości niewiedzieć czemu jest nad wymiar łaskawy dla wszystkich ruchów tzw. progresywnych jeśli atakują w obrzydliwy sposób tradycyjne wartości, wolności religijne czy polskość jako dziedzictwo narodowe. Problem nie leży w przepisach prawa , bo wszystkie te czyny są w kodeksie karnym opisane – wystarczy je literalnie stosować. Problemem jest raczej etyka stosowania prawa, która nakazuje zło karać a dobro nagradzać- tu nie ma miejsca na relatywizm. Granice między dobrem a złem są nakreślone na ostro we wszystkich kodeksach. Jest oczywiste, surowość kary odstrasza w przypadku działań z premedytacją i powinna być z całą mocą stosowana.
Na naszych oczach widać jak przegrzane dekle eurokratów podsycają pożar europejskiego przemysłu i dopóki te regulacje niszczyły konkurencyjność krajów Europy środkowowschodniej, to Bruksela dowodzona z Berlina ochoczo nakładała kolejne opłaty od emisji CO2. Ale wszystko na swój kres. Głupota wraca i rykoszetem jak bumerang uderza wysokimi cenami do twórców tej chorej ideologii klimatycznej. Dzisiaj stajemy wobec wyzwania jakie stawia Europie prezydent elekt Donald Trump. W dobrze rozumianym interesie Polski jest wyjście z systemu ETS i oparcie bezpieczeństwa energetycznego w sposób zrównoważony na własnych zasobach energetycznych, atomie i nowoczesnych technologiach energii odnawialnej. Nie zrobi tego ten rząd nasączony takimi fachowcami od klimatu jak chociażby minister Zielińska, która twierdzi że jak świeci słońce to nie wieje wiatr a jak wieje wiatr to nie świeci słońce. Jeszcze rok dwa tego polskojęzycznego rządu Tuska i nie będzie słońca, nie będzie wiatru, będzie tylko ciemność. Już dzisiaj Norwegowie i Szwedzi mówią że nie będą przesyłać prądu do Niemiec bo im to rujnuje ceny prądu na rynku wewnętrznym i pogarsza konkurencyjność ich gospodarek. Niemcy rozchwiali swój system energetyczny i gdy nie wieje, nie świeci. to brakuje im gwałtownie energii i muszą się ratować importem za każdą cenę co konsumentom w Skandynawii gwałtownie podnosi ceny. Cichaczem Niemcy wracają do zatrzymanych elektrowni atomowych i węglowych a my jak barany idziemy na rzeź zamykając węglowe bloki energetyczne i elektrociepłownie wpędzając Polaków w nędzę. Za pół roku możemy temu wariactwu położyć kres zwykłą kartką do głosowania. Zróbmy ten pierwszy krok koniecznie nim nie jest jeszcze za późno. Potem już odwrotu nie będzie- no chyba, że kosy na sztorc.
Stefan Rembelski
Nauka nie pozostawia wątpliwości: temperatura na ziemi wzrasta!
Potrzebujemy gruntownych zmian w polityce klimatycznej: – Polską gospodarkę należy oprzeć na bezpiecznych, zielonych źródłach – na energii atomowej i odnawialnych źródłach energii. Kryzys klimatyczny w dramatyczny sposób zmienia świat, jaki znamy. Jest on jednym z największych wyzwań przed jakimi obecnie stoimy. Nauka nie pozostawia wątpliwości: temperatura na ziemi wzrasta, poziom wód się podnosi, występują ekstremalne zjawiska pogodowe, zagrożonych jest wiele gatunków i naturalnych siedlisk. Jednym z przykładów może być jesienna sytuacja w Polsce – na zachodzie mieliśmy ogromne powodzie niosące miliardowe straty, podczas gdy Wisła notowała w Warszawie najniższy historyczny poziom.
Zgadzam się z tezą, że Ostatnie Pokolenie wzbudza skrajne emocje. Blokady utrudniają życie zwykłych obywateli, tylko czy gdyby tego nie robili, to ktoś mówił o tym jak zmienia się nasza planeta? Myślę, że nie. Dzięki podejmowanym działaniom aktywistów klimatycznych tematy zmian klimatycznych są ciągle podnoszone w ogólnopolskich mediach.
W Polsce mamy jeden z największych przeliczników aut na 1000 mieszkańców w Unii Europejskiej. Jednym z postulatów ostatniego pokolenia jest zwiększenie finansowania transportu publicznego i stworzenie siatki połączeń szczególnie w Polsce powiatowej. Spójrzmy na to szerzej: w Polsce 1/5 miejscowości jest wykluczona komunikacyjnie. Problem z dojazdem do szkoły, pracy, czy lekarza jest codziennością wielu osób. Dostępność transportu publicznego również jest z korzyścią dla osób korzystających z samochodów – mniejszy ruch samochodowy przekłada się na krótsze korki. Potrzebna jest wygodna, tania i dostępna alternatywa dla samochodów osobowych. Potrzebujemy przede wszystkim systemowych rozwiązań.
Jako obywatele mamy prawo do pokojowych protestów i być wysłuchani przez rządzących. Donald Tusk w swoich słowach skierowanych wobec działań Ostatniego Pokolenia próbuje zrównać demonstrujących z atakami kojarzonymi z mową nienawiści, co jest nieprawdą. Premier powinien podjąć rozmowy z młodzieżą walczącą na rzecz nas wszystkich, którym zależy na tym, aby nasze dzieci i wnuki mogły dorastać w takich samych warunkach, jak my.
Gabriela Ostołowska, partia RAZEM
Zdurniałą lewacką młodzież należy przykładnie ukarać, żeby im ten „zielony aktywizm“ wybić na długo z głowy
Tak zwani działacze „ostatniego pokolenia” to w rzeczywistości grupka rozwydrzonych smarkaczy , którzy w swej głupocie zostali zdemoralizowani brakiem skutecznej interwencji odpowiednich służb, a przede wszystkim Policji Państwowej nie potrafiącej spacyfikować tych, którzy bezczelnie łamią polskie prawo.
To ta sama policja, która brutalnie rozgoniła niedawny słuszny strajk rolników i w niedalekiej przeszłości ścigała i „mandatowała” ludzi nie chodzących w namordnikach w czasie mistyfikacji jaką była sławetna „pandemia” oraz stosowała bandyckie prowokacje podczas Marszów Niepodległości w czasach poprzednich rządów Tuska i jego ferajny. Premier rządu Donald Tusk zamiast się ośmieszać i pisać o tym co powinny robić „służby” powinien natychmiast wydać polecenie swojemu ministrowi odpowiedzialnemu za pracę policji (MSW) by zdymisjonował Komendanta Głównego Policji i zrobił porządek na ulicach miast. Należy oczywiście tę kompletnie zdurniałą lewacką młodzież przykładnie ukarać tak żeby im ten „zielony aktywizm” wybić na długo z głowy.
Jak wiemy „klimatyzm” to szaleńcza ideologia nie mająca żadnych naukowych podstaw, lecz jest to doskonały sposób duraczenia poszczególnych narodów by pozbawić ich własności pod pozorem „płonącej planety” co wiąże się z wysokimi opłatami na „walkę z klimatem”, zawartymi w cenie nośników energii – a jak widzimy ceny za prąd są coraz wyższe. Zarówno obecny rząd PO-wski jak i poprzedni PiS-owski brnął w idiotyzmy klimatyczne zamykając kopalnie , montując wiatraki, dotując zakładanie pomp ciepła oraz fotowoltaikę – działania mające na celu tzw. zeroemisyjność czyli ograniczenie wytwarzania „zabójczego” dwutlenku węgla, który wykończy naszą matkę-Ziemię. Czy długo będziemy jeszcze znosić podobne głupoty suflowane nam codziennie przez sprzedajne media?
Konfederacja jako jedyna partia na scenie politycznej zawsze sprzeciwiała się klimatycznemu obłędowi, który dotknął tak urzędników unijnych jak i oszołomów politycznych polskiego chowu: PiS, PO, SLD, PSL. Mam nadzieję , że po zmianie władzy na stołku prezydenta USA nastąpi rzeczywisty odwrót od wariactwa klimatycznego w Ameryce a następnie w Europie – wszak od lat czerpiemy wzorce zachowań w polityce , gospodarce i w obyczajach (nie zawsze dobre) z amerykańskiego imperium. Oby tym razem skutecznie.
Andrzej Wyrębek, Konfederacja
Artykuł pochodzi z najnowszego wydania Gazety Bogaty Region. Chcesz zobaczyć resztę artykułów?