W naszym stałym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem zajmiemy się wyborami w USA, które odbędą się już za kilkanaście dni. Czy wygra Donald Trump czy Kamala Harris i jaki będzie to miało wpływ na dalsze losy Polski i świata?
Już 5 listopada odbędą się wybory w USA, które obserwuje cały świat. Wg. wielu mają to być wybory, które będą miały olbrzymi wpływ na to w którym kierunku pójdzie świat. Naprzeciwko siebie stają Donald Trump (Republikanie) oraz Kamala Harris (Demokraci). Odpowiedzi na to pytanie udzielił naszej Gazecie Marcin Kulasek, poseł na Sejm, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, Lewica
Pytania w najnowszym cyklu brzmią:
1. Kamala Harris i Demokraci w swojej kampanii mocno opowiadają się za drastycznym planem odejścia od paliw kopalnianych i postawieniem na nowy zielony porządek świata, za wspieraniem środowisk LGBT i otwarciem się bez większych ograniczeń na aborcję. Stawiają też na wysokie podatki dla bogatych np. ponad 40% podatku dla inwestorów giełdowych. Po drugiej stronie bieguna jest Donald Trump i Republikanie, którzy tradycyjnie są za niskimi podatkami, przeciwko liberalizacji prawa aborcyjnego czy pchaniem się w klimatyczne zmiany wg. zielonego ładu. Do którego z kandydatów w wyborach w USA jest Panu bliżej? Kto może być lepszym rozwiązaniem dla Polski?
2. Napięcie geopolityczne na świecie stale wzrasta. Przez wiele lat rolę strażnika światowego i głównego mocarstwa militarnego i gospodarczego na świecie pełniło USA. Dolar póki co jest główną walutą rezerwową świata jednak jego siła z roku na rok spada. W ostatnich latach widać wyraźnie rosnącą rolę innych krajów jak np. Chiny. Wokół Chin od kilku lat organizuje się sojusz krajów tzw. grupy BRICS (Chiny, Rosja, Indie, Brazylia, RPA, Iran), którzy tworzą swój własny system pieniężny i wzajemne wsparcie militarne. USA ma też coraz większe problemy wewnętrzne z gigantycznym zadłużeniem i ochroną granic, a także z systemem wyborczym i zasadami zaufania do Państwa i demokracji co pokazały ostatnie wybory w USA. Czy USA będzie dalej światowym mocarstwem czy jednak kraj ten czekać mogą problemy w najbliższych latach?
W wyborach w USA z polskiego punktu widzenia najważniejsze są kwestie międzynarodowe. Dla Polski lepszym wyborem jest Kamala Harris
Polscy politycy powinni podchodzić do wyborów w USA dojrzale. Nie jak do meczu piłkarskiego, gdzie kibicujemy „naszym”, politykom, których poglądy wydają się być zbieżne z naszymi. Z punktu widzenia Polski w wyborach w USA najważniejsze są kwestie międzynarodowe. Pod tym kątem należy oceniać kandydatów. Czy wygra polityk, którego rządy zwiększą bezpieczeństwo Polski, czy je obniżą. Jestem przekonany, że dla Polski lepszym wyborem jest Kamala Harris. Będzie kontynuować ona linie Joe Bidena. Politykę wzmacniania sojuszy, politykę wzmacniania NATO, utrzymania obecności wojskowej w Europie. Wreszcie politykę wsparcia Ukrainy, która walczy nie tylko o swoja niepodległość ale również o nasze bezpieczeństwo. Z drugiej strony mamy Donalda Trumpa. Mamy też JD Vance’a, kandydata Trumpa na wiceprezydenta, w coraz większym stopniu odgrywającego rolę ideologa ruchu MAGA. Vance jasno opowiada się za oddaniem przez Ukrainę części swojego terytorium. Sprzeciwia się członkostwu tego państwa w NATO. W interesie Polski na pewno nie leży sytuacja, w której stosunki międzynarodowe oparte są o prawo silniejszego. Gdzie za pomocą brutalnej siły zmienia się granicę. To groźne dla pokoju i groźne dla Polski. Trump skłania się ku izolacjonizmowi i nie jest to jego indywidualna inklinacja. To pogląd rosnącej części republikańskiego elektoratu, szczególnie jej młodszej części. Osób nie pamiętających zimnej wojny, pamiętających natomiast przebieg i finał wojen w Iraku i w Afganistanie. Izolacjonizm obozu Trumpa będzie się więc pogłębiał. Ameryka będzie coraz mniej obecna na arenie międzynarodowej, może poza teatrem konfrontacji z Chinami. Dlatego część liderów tradycyjnej partii republikańskiej stawia na Kamalę Harris. Tak uczynił wiceprezydent z czasów George’a W. Busha, Dick Cheney. Jego córka, była republikańskie kongresmenka, Liz Cheney pojawia się na wiecach Harris. Czy to zapewni jej zwycięstwo? Tego nie wiemy. Wynik jest niepewny, a rywalizacja bardzo zacięta.
Wzrost izolacjonizmu Ameryki może oznaczać zły scenariusz dla Polski…
Wszystko zależy od tego jaką ścieżkę wybiorą Amerykanie. Tendencję do aktywności na arenie międzynarodowej, co bliższe jest dzisiaj Demokratom, czy raczej izolacjonizm Trumpa. Może być też tak, że Amerykanie mogą nie mieć wyboru. Obecnie na świecie są co najmniej trzy duże ogniska konfliktów lub potencjalnych konfliktów. Mamy wojnę w Ukrainie prowadzoną przez Rosję. Mamy konflikt Bliskowschodni, który rozlewa się z Gazy na Liban. W tle jest Jemen i oczywiście Iran, który coraz bardziej bezpośrednio angażuje się w walkę z Izraelem. Do tego dochodzą napięcia wokół Tajwanu oraz na Półwyspie Koreańskim. Koordynacja czasowa działań na tych wszystkich obszarach to czarny sen Ameryków. W takiej sytuacji nawet izolacjoniści nie będą mogli pozostać bierni. Obawa polega na tym, że amerykańscy izolacjoniści mogą chcieć wybrać jeden lub dwa teatry konfrontacji, a pozostałe zwyczajnie sobie odpuścić. To zły scenariusz dla Polski.
Marcin Kulasek, poseł na Sejm, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, Lewica