Każdy budżet z wysokim deficytem jest wyrazem złodziejskich ciągot właściwych dla danego rządu

W naszym stałym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem poruszyliśmy temat projektu budżetu na 2025 oraz regionalizacji pensji minimalnej. Na przełomie sierpnia i września rząd przedstawił swój projekt budżetu na 2025 rok. Wielu myślało, że będzie to już nowy autorski projekt nowej koalicji rządzącej, tymczasem liczby pokazują, że dalej budżet nie różni się zbyt wiele od tego co proponował rząd PiS. Czy zatem Polacy w skutek zbliżającego światowego kryzysu finansowego zasługują na rzetelną debatę budżetową w którym kierunku powinniśmy reformować nasz kraj? Odpowiedzi na to pytanie udzielił naszej Gazecie Andrzej Wyrębek, Konfederacja.

Pytania w najnowszym cyklu brzmią:

1) Na 2024 rok budżet przejęty w dużej mierze po rządach PiS zakładał ok. 682 miliardy dochodów i 866 miliardów wydatków, deficyt budżetowy wynosił ok. 184 miliardów. Tymczasem po blisko roku rządzenia nowa Koalicja rządząca zaproponowała projekt budżetu na 2025 rok, który zakłada dochody na poziomie 632 miliardy złotych, a wydatki na poziomie 921 miliardów złotych. Deficyt ma wynieść ok. 289 miliardów złotych. Oznacza to, że w ciągu zaledwie dwóch lat Polska zadłuży się na poziomie blisko 473 miliarda złotych! Dużo w kampanii wyborczej mówiło się o zmianach tymczasem utrzymane zostały programy 800+, 13 i 14 emerytura itp. Olbrzymią część budżetu przeznaczymy na wydatki na cele obronne (duża część trafi nie do polskich fabryk, a do budżetu USA) oraz obsługę zadłużenia zagranicznego. Wszystko to dzieje się przy informowaniu nas o tym, że Polska rozwinie się w tempie 3,7% PKB… Czy rozwojem możemy nazwywać zaciąganie prawie pół biliona złotych długu tylko w 2024 i 2025 roku? Czy najwyższa pora aby Polakom zaoferować poważną debatę na temat reform finansów Państwa? Jak ocenia Pan projekt budżetu na 2025 rok zaproponowany przez nowy rząd?

2) Sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów i Polityki Regionalnej Jacek Karnowski, były wieloletni prezydent Sopotu na początku września zaproponował by w Polsce rozważyć wprowadzenie regionalizacji pensji minimalnej. Miałaby być ona wyższa dla pracowników np. w Warszawie, a niższa dla pracowników w miejscowościach np. z woj. warmińsko-mazurskiego. Czy Pana zdaniem jest to dobry pomysł?

Każdy budżet z wysokim deficytem jest wyrazem złodziejskich ciągot właściwych dla danego rządu

Każdy plan budżetowy zakładający przewagę wydatków nad dochodami jest wyrazem złodziejskich ciągot właściwych dla danego rządu. Deficyt budżetowy to nic innego jak tylko dług, który prędzej czy później będzie musiał być spłacony NIE przez miłościwie nam panującą „władzę” ale przez wszystkich podatników, których w przyszłości, niekoniecznie odległej, obrabuje się na kilka sposobów. Jednym z nich są obligacje skarbowe, których wykup przez podatników (rękami następnego rządu) będzie obciążony dodatkowo odsetkami. Podobnie pożyczki na tzw. rynku „filantropów”, czyli oligarchów światowych mających w swoich rękach korporacje bankowe, a pasożytujących na łajdackich i głupich rządach poszczególnych „bantustanów”. Najbardziej natomiast bezczelnym i bandyckim sposobem jest dodruk pieniądza bez pokrycia w wyprodukowanym towarze i usługach, co kończy się zawsze inflacją czyli drożyzną. Ten ostatni sposób z „powodzeniem” zastosował rząd PiS-owski w czasie mniemanej pandemii zarazka- celebryty o nazwie Covid-19, gdy inflacja (drożyzna ) skoczyła do 20% w skali roku. Obecna „władza” wskoczyła więc w buty poprzedniej i zaczyna nas zadłużać na olbrzymie, miliardowe kwoty, plotąc banialuki jak to Polska się „rozwinie” i będzie opływać w mleko i miód o ile oczywiście nie będziemy w stanie wojny, do której tak chętnie nas namawiają niektórzy sojusznicy NATO-wscy, a w szczególności politycy United Kingdom – powtórka z roku 1939?
Reasumując: projekt budżetu rządu PO-wskiego oceniam bardzo źle, a ci którzy się ze mną nie zgadzają pewnie bardzo zdziwią się za dwa lub trzy lata cenami towarów, na które nie będzie ich stać.

Sam pomysł pensji minimalnej to absurdalny wynalazek…

Pan Karnowski jako wieloletni polityk władzy samorządowej powinien zdawać sobie sprawę, że każda ingerencja w stosunki między pracodawcą a pracobiorcą kończy się tak samo: psuciem gospodarki i ograbianiem podatnika. Sam pomysł „pensji minimalnej ” to absurdalny wynalazek służący wyłącznie do przekupywania ludu pracującego miast i wsi i jednoczesnego łupienia pracodawcy w postaci zwiększonych obciążeń podatkowych takich jak VAT, podatek dochodowy oraz tzw. składka zdrowotna będąca przecież procentową pochodną pensji. Skutek jest zawsze ten sam: podwyżka tejże „pensji” oznacza zwolnienia pracowników i/lub podwyżka cen towarów. Próba mieszania w kotle tego socjalistycznego wynalazku w postaci różnicowania regionalnego to sprytny sposób na odwrócenie uwagi narodu od prawdziwego problemu tego rządu: brak gospodarczego programu dającemu Polsce dynamiczny rozwój na drodze wolnej gry rynkowej, czyli tego co krajom zachodniej Europy w przeszłości zapewniło bogactwo i dominację ekonomiczną. Nawet dzisiaj, gdy widzimy , że Europa zachodnia się zwija i cywilizacja zachodnia upada pod ciosami rodzimego lewactwa i nachodźców z Afryki i Azji, nadal są to kraje bogate i mogące stanowić wzór dla innych cywilizacji.
Konfederacja zawsze opowiadała się za wolną grą podmiotów gospodarczych w przeciwieństwie do partii bandy czworga (PiS, PO, PSL, SLD) i w parlamencie następnej kadencji zrobimy wszystko aby zatriumfowały w Polsce zasady dobrego starego kapitalizmu, dającego rozwój i dobrobyt.

Andrzej Wyrębek, Konfederacja

POZNAJ ODPOWIEDZI POLITYKÓW Z INNYCH PARTII POLITYCZNYCH

Poprzedni artykułHolograficzna sztuka – warsztaty dla artystów
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze