W naszym comiesięcznym cyklu „od lewego do prawego” gazety i portalu Bogaty Region tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem spytaliśmy o to jakie podejście do spraw światopoglądowych na kluczowe sprawy aborcji i eutanazji mają nasi rozmówcy. Poniżej odpowiedzi Emili Bartkowskiej – Młynek z partii RAZEM
Od kilku tygodni tematem numer jeden w Polsce są Strajki Kobiet, gdzie na transparentach pojawia się postulat aborcji na życzenie. Ten trudny temat rozgrzał zainteresowanie opini publicznej. Tymczasem w Europie i na świecie, rozmawia się już nie tylko o aborcji na życzenie, ale również o eutanazji na życzenie. Dokąd zmierzają rozmowy światopoglądowe? Oto nasze pytania:
- Jak ocenia Pan/ Pani sprawę Strajków Kobiet i hasła „Moje Ciało, Moja Sprawa”. Czy aborcja na życzenie powinna być wprowadzona w Polsce bez żadnych ograniczeń?
- Prezydent elekt USA Joe Biden jako jednego ze swoich doradców chciał powołać Ezekiela Emanuela. Proponowany doradca jest gorącym zwolennikiem eutanazji, twierdzi, że człowiek powinien żyć maksymalnie do 75 roku życia. Czy popiera Pan/ Pani wprowadzenie eutanazji na życzenie? Czy nie obawia się Pan/ Pani, że w przyszłości na protestach mogą pojawić się hasła „Mój Dziadek, Moja Sprawa”?
Nie każda chce kiedykolwiek mieć dziecko, nie każda chce mieć kolejne dziecko. Kobiety nie są chodzącymi inkubatorami
W Polsce powinna być dostępna legalna i bezpieczna aborcja – prawie co 3 Polka miała w swoim życiu ten zabieg medyczny! Zakaz – bo tym faktycznie jest wyrok pseudo-Trybunału Konstytucyjnego – nie usuwa przerywania ciąży z kraju, tylko przenosi go do podziemia i poza granicę. Przez to na aborcję stać tylko kobiety w dobrej sytuacji materialnej lub te, które posiadają wiedzę, jak zakaz aborcji obejść. Wiedzą o tym, gdzie zadzwonić, by wyjechać na Słowację lub do kogo się odezwać, by dostać tabletki powodujące poronienie (jeśli potrzebujesz aborcji, pomoc oferuje Aborcja bez Granic +48 22 29 22 597). Ciąża i urodzenie dziecka – chorego czy zdrowego – powinno być decyzją należącą tylko do kobiety i o tym właśnie mówi hasło „Moje ciało – moje sprawa”. Moje, nie rządzącej partii politycznej, nie obcych ludzi, którzy są na tyle bezczelni, by decydować za nas, by uznawać, że oni wiedzą lepiej, kiedy mamy rodzić i jak przeżywać nasze życia. Nie każda kobieta chce zajmować się przez resztę swoje życia chorym dzieckiem w kraju, w którym wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami praktycznie nie istnieje – jeśli rządzący faktycznie są „za życiem”, powinni przede wszystkim zadbać o żyjące osoby, nie płody. Powinni stworzyć dobrze funkcjonujący system rehabilitacji i domów pomocy społecznej, opiekę wytchnieniową dla opiekunek i dać renty, za które można godnie żyć, a nie wegetować. Rządzący powinni znacząco dofinansować psychiatrię dziecięcą. Od kilku lat obserwujemy wzrost prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży, ponieważ państwo nie jest w stanie zapewnić im należytej opieki psychologicznej i psychiatrycznej. Nie każda chce kiedykolwiek mieć dziecko, nie każda chce mieć kolejne dziecko – na więcej może nie pozwalać sytuacja materialna lub życiowa. Żadna antykoncepcja nie daje 100% ochrony przed zajściem w ciążę, a do tego w polskich szkołach brak wartościowej, zgodnej z wiedzą naukową edukacji seksualnej, podczas której uczennice i uczniowie dowiadywali się, jak dobrać metodę antykoncepcji. Problemem jest też utrudniony dostęp do EllaOne, czyli „tabletki dzień po”, dzięki której nie dochodzi do zapłodnienia – wielu lekarzy i farmaceutów odmawia wypisania recepty i sprzedaży przez klauzulę sumienia. Podsumowując: Polki powinny mieć dostęp do bezpiecznego i legalnej zabiegu przerywania ciąży, bo nie jesteśmy chodzącymi inkubatorami. I Ty też kochasz osobę, która miała aborcję.
Dziadek nie jest częścią nikogo innego, jest osobnym bytem, w przeciwieństwie do płodu
Uważam, że każdy powinien sam decydować o swojej śmierci – śmierci godnej, w otoczeniu, w którym chce umrzeć, z poszanowaniem prawa decydowania o samym sobie. W przypadku osób ciężko chorych – czy fizycznie, czy psychicznie – uporczywe utrzymywanie człowieka przy życiu może powodować jego jeszcze większe, niż wynikające tylko z samej choroby, cierpienie. Osoby, które boją się samotnej śmierci, starości bez żadnej pomocy po śmierci najbliższej im osoby, mogłyby umrzeć spokojnie razem z nią. Osoby, które nie chcą dłużej żyć, powinny móc umrzeć godnie zamiast wieszać się w piwnicach lub skakać z budynków. Powinniśmy im to prawnie umożliwić, więc: tak, jestem za dostępem do eutanazji. Hasło „mój dziadek – moja sprawa” jest nonsensowne – dziadek nie jest częścią nikogo innego, jest osobnym bytem w przeciwieństwie do płodu.
Emilia Bartkowska-Młynek, Partia RAZEM, Lewica