Chociaż „koronawirusowy” rok 2020 dał się mocno we znaki wielu sektorom gospodarki, to na obostrzeniach związanych z pandemią szczególnie ucierpiała branża lotnicza. Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy zamknął rok ze stabilnością finansową, chociaż przy mniejszej liczbie pasażerów. Trudny okres będzie jeszcze trwał, bo nie ustają obostrzenia związane z lotami. Najnowsze zmiany dotyczą m.in. Norwegii.
Mniej obsłużonych pasażerów niż przed rokiem, ale przy tym rosnące statystyki dotyczące przesyłek lotniczych – pod takim znakiem mijały w Porcie Lotniczym Gdańsk im. Lecha Wałęsy pandemiczne miesiące. Oczywiście już po wznowieniu regularnych połączeń, które zupełnie zawieszono jeszcze w pierwszej połowie roku.
Pomorskie lotnisko, które konsekwentnie co roku notowało wzrosty liczby pasażerów, tym razem nie miało na to szans, ale ruch w terminalach powoli się odbudowuje. Władze spółki, której udziałowcem jest także Gdynia, zamknęły trudny rok 2020 ze stabilną sytuacją finansową, bez zwolnień, a także z postępami na placach budowy wcześniej zaplanowanych inwestycji.
– Sytuacja jest na tyle stabilna, że nie ma zagrożenia bankructwem czy utratą płynności finansowej. Nie zwalnialiśmy pracowników, nie obniżyliśmy im pensji. Jesteśmy portem o dobrych i zdrowych podstawach, mamy zdolność kredytową i większą płynność finansową niż mniejsze lotniska. Jeżeli znikną ograniczenia wjazdu i wyjazdu do poszczególnych krajów, to rynek szybko się odbuduje, w ciągu 2-3 lat – komentuje Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy.
Rok na zmniejszonych obrotach
Przypomnijmy, że 12 miesięcy temu Port Lotniczy świętował spory sukces, gdy 2019 rok udało się zamknąć rekordową liczbą ponad 5,4 miliona obsłużonych pasażerów i dobrymi perspektywami na kolejne miesiące. Lotnisko zainwestowało też w nowoczesny kompleks biurowy i rozbudowę terminala pasażerskiego, a kolejne rekordowe wyniki w perspektywie najbliższego roku wydawały się naturalną koleją rzeczy.
Pandemia pokrzyżowała jednak większość planów, szczególne w okresie od marca do czerwca, gdy wstrzymano loty pasażerskie, a później – stosowano limity 50% zajętych miejsc w samolotach. Lotniska z dnia na dzień przestały funkcjonować, a cała branża lotnicza biła na alarm. Latem, po zniesieniu części obostrzeń, ruch na Pomorzu wzrósł nie tylko dzięki regularnym połączeniom (m.in. do Wielkiej Brytanii, która była najpopularniejszym kierunkiem w sierpniu), ale i wakacyjnym czarterom (do Grecji, Chorwacji czy Hiszpanii). Pomimo tego statystyki nie osiągnęły poziomu sprzed pandemii, a druga, jesienna fala koronawirusa przyniosła kolejne obostrzenia i zakazy lotów do niektórych państw (m.in. do USA). Przez to roczny wynik obsłużonych w Porcie Lotniczym Gdańsk pasażerów szacowano na poziom porównywalny do 2013 roku (około 2 milionów osób).
Dobrze funkcjonowały za to loty towarowe, w których zanotowano najmniejsze straty w czasie pandemii. Jeszcze w sierpniu pojawił się kilkuprocentowy, a we wrześniu – kilkunastoprocentowy wzrost w porównaniu do tego samego miesiąca w 2019 roku. Taki stan, w połączeniu z częściowo odbudowującą się siatką połączeń, pozwolił pomorskiemu lotnisku na przetrwanie i kontynuację rozpoczętych wcześniej inwestycji.
Obostrzenia nadal trwają
Niestety, trudna sytuacja branży lotniczej jeszcze potrwa. Na progu nowego 2021 roku pasażerowie wciąż muszą liczyć się z ograniczeniami dotyczącymi lotów, co odbije się na statystykach. Regularnie pojawiają się nowe wytyczne, choć już nieco „łagodniejsze” niż w początkowych fazach pandemii koronawirusa, najczęściej dotyczące obowiązkowych testów dla pasażerów.
Jedne z najnowszych zmian dotyczą jednego z najpopularniejszych kierunków w Porcie Lotniczym Gdańsk, czyli Norwegii. Od 2 stycznia tego roku norweski rząd wymaga przeprowadzania testów na obecność Covid-19 dla przylatujących do Norwegii, a sam test należy przeprowadzić jak najszybciej i nie później niż jeden dzień po przylocie. Wymóg nie dotyczy m.in. osób mieszkających w Norwegii na stałe, dzieci poniżej 12. roku życia i podróżnych, którzy udokumentują przejście COVID-19 w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Ponadto należy wskazać w deklaracji miejsce spędzenia 10-dniowej kwarantanny (można skrócić ją do 7 dni) oraz zarejestrować online swoje przybycie do Norwegii.
Wcześniej nowe restrykcje zapowiedziały też holenderskie linie lotnicze KLM, które obsługują połączenia z Pomorza do Amsterdamu, oraz WizzAir latający na regularnych połączeniach do Eindhoven. Od 29 grudnia każdy pasażer lecący do Holandii przed wejściem na pokład samolotu musi okazać negatywny wynik testu RT-PCR na koronawirusa, wykonanego na maksimum 72 godziny przed przylotem.
Zła wiadomość także dla zimowych turystów. Jeszcze przed końcem roku wymóg przedstawienia aktualnego wyniku testu na koronawirusa wprowadziła także Turcja. Od 28 grudnia wszystkie osoby udające się drogą lotniczą do tego kraju muszą przedstawić negatywny wynik testu, wykonany najpóźniej 72 godziny przed wjazdem. Wstępnie ta zasada ma obowiązywać do 1 marca.
Nadal obowiązuje rozporządzenie polskiego rządu, które wprowadza zakaz lotów do określonych państw. Przed okresem świątecznym do listy kierunków „zakazanych” dołączono Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Zakaz został przedłużony do północy dnia 13 stycznia.
Przypomnijmy, że aktualnie obywateli Polski obowiązuje też 10-dniowa kwarantanna po wjeździe do kraju, co dotyczy też pasażerów przylatujących na Pomorze. Zwolnieni z przymusowej izolacji będą ci, którzy okażą zaświadczenie o wykonaniu szczepienia ochronnego przeciwko COVID-19 oraz osoby, które wykażą, że przeszły już zakażenie koronawirusem i były z tego powodu izolowane. Przepisy o obowiązkowej kwarantannie na razie mają obowiązywać do 17 stycznia 2021 roku.
Pasażerowie, którzy planują loty na Wyspy Brytyjskie, muszą natomiast od 1 stycznia (po zdjęciu aktualnego zakazu lotów w tym kierunku) pamiętać też o nowych zasadach wynikających z Brexitu. Do Wielkiej Brytanii można wjechać z dowodem osobistym do 30 września 2021 roku, a w przypadku osób posiadających status osiedlonego – do końca 2025 roku. Po tym czasie trzeba będzie mieć przy wjeździe paszport. Podobnie podczas podróży z Wielkiej Brytanii. Przyjazd turystyczny na pobyt nieprzekraczający 6 miesięcy nie jest objęty wymogiem posiadania wizy, natomiast w przypadku chęci wyjazdu w celach zarobkowych należy zawsze ubiegać się o wizę pracowniczą. Od nowego roku podróżnych przyjeżdżających z Wielkiej Brytanii do Polski obowiązują też takie same przepisy dotyczące przewozu towarów, jak podróżnych z innych krajów niebędących członkami Unii Europejskiej. Zmieniły się m.in. limity dotyczące wartości i ilości towarów przywożonych w bagażu osobistym oraz zasady przewozu zwierząt.
Kamil Złoch
fot. Robert Hlades