Przed sobotnim spotkaniem w Elblągu Olimpii z Wisłą Puławy bardzo trudno było wskazać faworyta. Oba zespoły miały tyle samo punktów i zajmowały sąsiednie miejsca w czołówce tabeli.
Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy kilkukrotnie zagrozili bramce elblążan. Z czasem spotkanie się trochę wyrównało ale wciąż to goście mieli przewagą, której na szczęście nie udokumentowali trafieniem. To czego udało się uniknąć w czasie pierwszych 45 minut wydarzyło się na początku drugiej połowy. W 52 goście wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Adriana Paluchowskiego i żółto-biało-niebiescy musieli gonić wynik. Od tego momentu z lepszej strony zaczęła prezentować się i przyniosło to skutek w 66 minucie, kiedy to sędzia wskazał na 11 metr. Karnego dla Olimpii wykorzystał Kamil Wenger. Po doprowadzeniu do remisu elblążanie chcieli pójść za ciosem i byli drużyną wyraźnie lepszą. Udokumentowali to w 89 minucie, kiedy to do bramki gości trafił Yan Senkevich. Więcej bramek nie padło i żółto-biało-niebiescy cieszyli się z trzech punktów. Warto zaznaczyć, że było to 10 kolejne spotkanie elblążan bez porażki. Dzięki tej wygranej Olimpia utrzymała po 9 kolejce 4 miejsce w tabeli. Szansę na kolejne punkty i umocnienie się w czołówce elblążanie będą mieli już w najbliższą sobotę, kiedy to w Krakowie zmierzą się z miejscowym Hutnikiem.
Olimpia Elbląg – Wisła Puławy 2:1 (0:0)
Paluchowski (52′), Wenger (66′ k. ), 2:1 – Senkevich (89′)