Około stu śmiałków przemierzy trasę, która biegnie przez Zatokę Pucką. Przejdą z Kuźnicy do Rewy, brodząc w wodzie. Wszystko w ramach 21. edycji Marszu Śledzia, która odbędzie się w sobotę, 21 sierpnia. Tradycyjnie nie zabraknie degustacji surowej ryby i pamiątkowych medali. Zapisy na marsz zostały już zamknięte, ale ci, którzy chcieliby wziąć w nim udział, mają jeszcze szansę zdobyć miejsca last minute.
Marsz Śledzia to jedyne w swoim rodzaju wydarzenie. Jego uczestnikom niestraszne są morskie wyzwania. Maszerują przez Zatokę Pucką z uśmiechem na ustach. Wyruszają z Kuźnicy, a po kilku godzinach i pokonaniu około 12 kilometrów wychodzą na ląd w Rewie. Trasa wiedzie przez najbardziej płytkie fragmenty akwenu, ale po drodze na śmiałków czekają różnego rodzaju zadania. Jednym z nich jest pływanie, a później tzw. etap próby, czyli jedzenie śledzia i picie marynarskiego napoju.
W tym roku w marsz ruszy około stu uczestników. Start zaplanowano w sobotę, 21 sierpnia. Jeśli warunki pogodowe będą sprzyjać, to uczestnicy wejdą do Zatoki Puckiej o godz. 10.30. Uroczyste zakończenie marszu przewidziano między godz. 15.00 a 16.00. Terminy zapasowe w przypadku złej pogody to 22 lub 28 sierpnia. Komunikaty startowe będą publikowane na Facebooku.
Ze względu na pandemię koronawirusa w biurze imprezy, na starcie i mecie będzie obowiązywać reżim sanitarny. Dlatego uczestnicy muszą zadbać o osłonę ust i nosa. Należy też pamiętać o zachowaniu bezpiecznego dystansu społecznego.
„Śledzie Last Minute”
Zapisy do tegorocznej edycji marszu są już zamknięte. Jednak ci, którym bardzo zależy, aby wziąć w nim udział, mają jeszcze na to szansę. Jak co roku organizatorzy zostawili w puli 10 miejsc startowych. Mogą z nich skorzystać osoby, które zgłoszą się do biura marszu (ul. Hallera 1A) w dniu imprezy. Grupa Last Minute zostanie skompletowana na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”, dlatego na starcie w Kuźnicy warto zjawić się odpowiednio wcześnie. Biuro zawodów będzie czynne od godz. 8.30.
Przed wyruszeniem w marsz każdy z uczestników będzie musiał przejść wstępny test, który zadecyduje o tym, czy ostatecznie pomaszeruje w trasę.
– Uczestnicy zostaną poddani wstępnej, sportowej weryfikacji. Będą musieli samodzielnie wejść na ponton ratowniczy znajdujący się na wodzie. W ten sposób sprawdzimy, czy dana osoba podoła trudom marszu i wyzwaniom, jakie spotka na trasie – mówi Radosław Tyślewicz, pomysłodawca i organizator i przewodnik Marszu Śledzia.
Historia marszu
Pomysłodawcą przeprawy przez zatokę jest gdynianin – Radosław Tyślewicz, który zapoczątkował Marsz Śledzia w 2002 roku. Pierwsze dwie edycje wydarzenia były kameralne i szło w nich zaledwie kilka osób – ratownicy WOPR i nurkowie z Gdyni. Z upływem lat impreza zyskiwała na popularności. Dołączali entuzjaści nietypowych wypraw z Polski i zagranicy, a informacja o marszu rozchodziła się pocztą pantoflową. W końcu w marszu pomaszerowali lokalni włodarze, burmistrz Jastarni i prezydent Gdyni. A w kolejnych latach również olimpijczycy i znani aktorzy scen warszawskich oraz przedstawiciele Greenpeace’u i innych organizacji ekologicznych.
Szczegółowe informacje oraz regulamin tegorocznej edycji znajduje się na stronie internetowej wydarzenia i na facebookowym profilu Marszu Śledzia.
Magdalena Czernek
fot. Tomek Kamiński
UM Gdynia