Podczas prac budowlanych w Wielkim Młynie związanych z wymianą instalacji węzła centralnego ogrzewania, wykonujący nadzór archeolodzy odsłonili spod warstwy gruzu fragmenty dysku. Sympatycy teorii o starożytnych astronautach mogą poczuć się zawiedzeni. Znalezisko jest wytworem rąk ludzkich. Co odkryli archeolodzy?
Historia badań archeologicznych w okolicy Wielka Młyna w Gdańsku sięga lat 90. XX w. Przeprowadzone wówczas badania wewnątrz budynku i w północnej części zewnętrznej części murów były związane z adaptacją zabytkowego, pochodzącego z połowy XIV w., największego zakładu przemysłowego średniowiecznej Europy na potrzeby planowanego centrum handlowego. Odkryto wówczas ślady zabudowy drewnianej z okresu XIII w. i XIV w. oraz kamienne fundamenty najstarszego młyna.
Od końca 2016 r. budynek przejęło Muzeum Gdańska, a w jego wnętrzach 28 czerwca 2021 r. ma zostać otwarte nowe Muzeum Bursztynu. Prowadzonym pracom towarzyszą wykonujący nadzór archeolodzy, którzy prowadzą nadzory archeologiczne w części południowo-wschodniego narożnika Wielkiego Młyna.
Dotrzeć do fundamentów pierwszego Wielkiego Młyna
Budynek powstał w 1364 r., gdy Pomorze i Gdańsk były częścią władztwa zakonu krzyżackiego. Około 1391 r. Wielki Młyn spłonął. Odbudowano go z przedłużeniem kubatury o 12 m na zachód, a przed 1407 r. otrzymał rozłożystą, jednokondygnacyjną bryłę ceglanego budynku na kamiennych fundamentach. Najpewniej w tym okresie dobudowano od wschodu piec piekarski z kominem wystającym ponad szczyt dachu i otwarto piekarnię.
– Prowadzony przez nas nadzór archeologiczny to działania mające na celu odkrycie tajemnic przeszłości zabytku, którą możemy zaobserwować usuwając kolejne warstwy gruntu oraz zabezpieczenie potencjalnych materialnych świadectw przeszłości. Obszar, w którym prowadzimy badania, został silnie zmodyfikowany po II wojnie światowej, a następnie w latach 90 tych XX w. podczas adaptacji zabytkowego budynku pod przyszłe centrum handlowe. Pod nią znajduje się gruz, najpewniej są to pozostałości z prowadzonych wówczas prac – mówi Monika Kasprzak, archeolog nadzorująca prace w wielkim Młynie – Mimo ograniczonego charakteru prac archeologicznych udało się nam odkryć fragment muru wystający poza obrys odbudowanego Wielkiego Młyna i to właśnie jemu poświęcimy więcej uwagi w nadchodzących tygodniach.
(Nie)zwykły dysk
Pod zamontowaną w latach 90. XX w. skrzynką elektryczną odnaleziono dwa fragmenty kamiennego dysku, z charakterystycznym otworem w środku. Zostały one intencjonalnie uszkodzone i umieszczone jako wzmocnienie konstrukcji przekaźnika prądu.
– Odkrycie fragmentów żarna w okolicy Wielkiego Młyna nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Kamiennych dysków używano tu do przemiału zboża w mąkę aż do 1880 r., gdy zamontowano turbiny parowe. Proces przemiału ziarna zachodził pomiędzy dwoma ocierającymi się o siebie żarnami, dolne, czyli tzw. leżak, było nieruchome, a górne, czyli biegun ruchome. Z tego względu kamienie często wymieniano na nowe. Fragmenty odnalezionego przyrządu raczej należy wiązać z epoką nowożytną, być może z zainstalowanym tu około 1709–1710 r. młynem kieratowym, którego siłą napędową była nie woda, a konie. Takie rozwiązania stosowano powszechnie w okresach wojen oraz podczas XVII-wiecznego minimum klimatycznego. Młyn kieratowy zapewniał ciągłość pracy marginalizują ryzyko wstrzymania dopływu wody przez Kanał Raduni oraz wskutek silnych mrozów – dodaje Monika Kasprzak.
Odkryte podczas nadzoru archeologicznego żarno zgodnie z prawem stanowią własność Skarbu Państwa. Muzeum Gdańska będzie starać się o ich przejęcie u Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i zapewnienie im miejsca ekspozycji w części wystawy poświęconej historii Wielkiego Młyna w powstającym tu Muzeum Bursztynu.
Andrzej Gierszewski
Muzeum Gdańska