Hermann Kulling patronem tramwaju

Dwukierunkowa Pesa Jazz Duo o numerze bocznym 1071 zyskała imię Hermanna Kullinga – gdańskiego przedsiębiorcy i radnego miejskiego w latach 1915–1919. Nowoczesny, pochodzący z najnowszej dostawy pojazd jest już 63 tramwajem, który ma swojego patrona. O takie uhonorowanie Kullinga, oprócz ZTM wnioskowała też Rada Dzielnicy Brzeźno. To właśnie z Brzeźnem nowy patron związał swoje życie i to ta dzielnica zawdzięcza mu szczególnie dużo.     

Czas na przedsiębiorcę 

Artyści, politycy, sportowcy, wybitni przedstawiciele świata nauki, wielcy patrioci, działacze społeczni czy ikony popkultury. Wśród patronów gdańskich tramwajów są pochodzący z różnych środowisk przedstawiciele najrozmaitszych profesji. Wszyscy oni pozostawili po sobie trwały ślad w historii Gdańska i w znaczący sposób przyczynili się do rozwoju naszego wyjątkowego miasta. Są wśród patronów osoby powszechnie znane jak i takie, których rozpoznawalność jest ograniczona do wąskiej grupy osób, zainteresowanych ich życiem i działalnością. Hermann Kulling należy raczej do tej drugiej grupy, dlatego cieszy fakt, że jego nazwisko znalazło się na burcie jednego z gdańskich tramwajów. Jest to bowiem osoba wielce zasłużona, zwłaszcza dla Brzeźna, które zawdzięcza mu m. in., aktualnie rewitalizowany Dom Zdrojowy.    

– Ostatnio chrzcimy gdańskie tramwaje dość często. Chciałbym, żeby ta tradycja nigdy się nie skończyła, no ale niestety zbliżamy się powoli do końca dostaw Pesy. Tramwaje uzyskują patronów zasłużonych dla miasta bądź to w dziedzinach społecznych, bądź to artystów, bądź to uczonych. Dzisiaj sytuacja jest trochę wyjątkowa, ponieważ patronem zostaje przedsiębiorca. Powinniśmy szanować przedsiębiorców, ponieważ oni wytwarzają te dochody, które potem możemy mniej, bądź – jak byśmy woleli – bardziej sprawiedliwie dzielić wśród społeczeństwa – podkreślał Andrzej Stelmasiewicz, przewodniczący Komisji Kultury i Promocji Rady Miasta Gdańska. 

Ponad 130 lat temu stworzył linię tramwajową, teraz ma tramwaj swojego imienia  

W styczniu 1889 r. Hermann Kulling od spadkobierców Wilhelma Pistoriusa nabył w Brzeźnie zakład kąpielowy wraz domem kuracyjnym i 36-hektarowym terenem, w tym parkiem kuracyjnym. Kulling od razu zadbał o nowoczesny dojazd do kurortu. Zaledwie w 5 miesięcy wybudował tory długości 1040 metrów i w lipcu 1889 r. uruchomił swoją prywatną linię tramwaju ciągniętego przez konia, prowadzącą od stacji kolejowej Brzeźno (linia kolejowa relacji Gdańsk – Nowy Port) do kurortu i z powrotem. Dzięki temu przedsięwzięciu, kuracjusze dojeżdżający z Gdańska mogli szybko znaleźć się na plaży w Brzeźnie. Tramwaj konny woził pasażerów do 1899 r. (w 1900 r. uruchomiono linię tramwaju elektrycznego). 

– Miał wielkie zasługi dla Brzeźna szczególnie jako kurortu, ale miał też zasługi dla gdańskiej komunikacji publicznej. Zainicjował i zrealizował ponad kilometrową trasę tramwaju konnego, żeby gdańszczanie mieli łatwiejszy dostęp, właśnie komunikacją publiczną do domu zdrojowego, do kurortu w Brzeźnie. Także te zasługi przedsiębiorcy dla społeczności gdańskiej dla miasta Gdańska są na tyle znaczące, że jest absolutnie godzien tego by jeździć po Gdańsku – mówił Andrzej Stelmasiewicz.  

W dzisiejszej uroczystości wzięli też udział przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego – jednego z inicjatorów nadania tramwajowi imienia Kullinga. Zasługi gdańskiego przedsiębiorcy przypomniał Wojciech Siółkowski, zastępca dyrektora ZTM.  

– Hermann Kulling niewątpliwie był człowiekiem bardzo przedsiębiorczym. Bardzo duże zasługi położył dla Brzeźna – które w tamtym czasie było osobną miejscowością – a pośrednio również oczywiście dla Gdańska. W 1889 roku, zaledwie 5 miesięcy potrzebował Hermann Kulling, żeby wybudować tę linię tramwaju konnego o długości 1100 m, która połączyła dom kuracyjny ze stacją kolejową, właśnie w Brzeźnie. Przez 10 lat ten tramwaj woził mieszkańców i turystów – przypominał Wojciech Siółkowski.  

Podczas dzisiejszej uroczystości, zasłużoną szczególnie dla Brzeźna postać, wspominała też Dorota Kuś, autorka przewodnika po tej nadmorskiej dzielnicy.   

 – Urodził się w Brzeźnie, ale nie w tym gdańskim, tylko w Brzeźnie Lęborskim w 1859 roku. Jednak swoje życie związał z naszym Brzeźnem – wówczas podgdańską miejscowością. Tutaj kupił zakład kąpielowy wraz z posiadłością, parkiem zdrojowym, domem kuracyjnym. Był kontynuatorem rozwoju kurortu w Brzeźnie. Warto wspomnieć, że jeszcze za życia Kullinga, dzisiejsza ulica Sternicza nosiła nazwę Kulling Strasse, czyli ulica Kullinga. Ulicy o tej nazwie już nie ma, ale będziemy mieli tramwaj imienia Hermanna Kullinga – mówiła Dorota Kuś.  

Hermann Kulling (1859–1922) 

Przedsiębiorca, właściciel kurortu w Brzeźnie (1889–1899), a później jednej z gdańskich cegielni (1917–1922). Radny miejski (1915–1919). Zakład kąpielowy w Brzeźnie i otaczający go 36-hektarowy teren, w tym park zdrojowy, Hermann Kulling zakupił od spadkobierców Wilhelma Pistoriusa. Inwestował w kurort. Zbudował m.in. liczącą niewiele ponad kilometr linię tramwaju konnego, łączącą stację kolejową z centrum Brzeźna i odbudował po pożarze Dom Zdrojowy, który stoi do dziś. W 1891 roku Brzeźno odwiedziło 39 tys. gości, a warto wiedzieć, że stałych mieszkańców było wówczas ok. 600. Kuracjusze korzystali nie tylko z kąpieli, ale też z terenów rekreacyjnych z altanami, muszlami koncertowymi, kortami tenisowymi i boiskami do gry w krokieta. Hermann Kulling mieszkał w Gdańsku-Brzeźnie w willi pochodzącej z końca XIX wieku (dziś: ul. Sternicza 2). Już za jego życia nazwano tę uliczkę Kullingstraße. W budynku, zwanym Pod Cisem, mieści się dziś centrum senioralne. Po 10 latach Hermann Kulling z ponad 100-procentowym zyskiem sprzedał obiekty kuracyjne Towarzystwu Akcyjnemu „Höcherl”. Pochowany został na cmentarzu Bożego Ciała u stóp Góry Gradowej (dziś: ul. 3 Maja 21). Nekropolię zamknięto w 1956 roku, teren wyrównano i zamieniono na park, dziś znajduje się tam pomnik Cmentarz Nieistniejących Cmentarzy. 

Jędrzej Sieliwończyk
Urząd Miejski w Gdańsku

Poprzedni artykułMiłość #wGdyni, czyli jak spędzić walentynki
Następny artykułNie odwracaj wzroku, gdy widzisz, że ktoś może potrzebować pomocy. Pamiętajmy o osobach bezdomnych, samotnych i nieporadnych życiowo
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze