Lechia z trzema bramkami i trzema punktami w Lubinie

Lechia Gdańsk w 14. serii PKO BP Ekstraklasy pokonała wysoko Zagłębie Lubin 3:0. W pierwszej części radość gdańskiej drużynie dał Flavio Paixão, a w drugiej przewagę udokumentowali jeszcze Jarosław Kubicki, a także Michał Nalepa. Dzięki temu gdańszczanie mocno zbliżyli się do bezpiecznej strefy i mogą w dużo lepszych nastrojach oczekiwać rywalizacji ze Stalą Mielec (30 października w Gdańsku).

Początek spotkania należał do zawodników Marcina Kaczmarka. Biało-Zieloni od razu ruszyli pod pole karne lubinian w poszukiwaniu udanego wejścia w mecz. Niezłą sytuację po rzucie rożnym „bitym” przez Rafała Pietrzaka miał Ilkay Durmus. Turek uwolnił się spod krycia obrońców i niepilnowany dopadł pierwszy do piłki. Celność była jednak do poprawki. Chwilę później swoją pierwszą szasnę mieli „miedziowi”, kiedy z kilku metrów Filip Starzyński uderzył w krótki róg bramki Kuciaka, ale nieprecyzyjnie. Lechiści byli niezwykle cierpliwi w budowaniu akcji i to się opłaciło. Świetnie długą piłkę strącił do rozpędzonego Conrado Flavio Paixão. Brazylijczyk podprowadził ją pod pole karne, rozejrzał się i wypatrzył wbiegającego na przedpole Portugalczyka. Ten przyjął spokojnie i przymierzył precyzyjnie w dolny róg bramki Bieszczada i Lechia objęła prowadzenie bardzo wcześnie. Był to 107 gol Flavio w Ekstraklasie. Gdańszczanie mieli swój plan na to spotkania, którego podstawą była kontrola nad futbolówką. Po 25 minutach goście mieli 66% posiadania, co skutecznie uniemożliwiało Zagłębiu kreowanie swoich okazji. Najczęściej zagrożenie ze strony gospodarzy płynęło po dośrodkowaniach – również ze stałych fragmentów. Rośli ofensywnie gracze „miedzowych” mieli lekką przewagę w grze w powietrzu, jednak nawet gdy udawało im się uprzedzić obronę rywali, nie mieli odpowiednio nastawionych celowników. Najczęściej groził palcem Starzyński, ale i jemu brakowało w pierwszej części skrupulatności w decydujących momentach. Pomimo przewagi w końcówce piłkarzy Piotra Stokowca, to lechiści byli lepsi do przerwy o jedno trafienie. Zagłębie – Lechia: 0-1.

Na drugą odsłonę meczu lubinianie wyszli mocno zmotywowani, a najbardziej wprowadzony z ławki Łukasz Łakomy. Młody atakujący przejął piłkę na 35. metrze i posłał strzał w kierunku bramki. Kibice mogli krzyknąć z niedowierzania, ponieważ piłka zawadziła o słupek i wyszła poza linię końcową. W 60 minucie gdańszczanie powinni prowadzić dwa do zera. Znakomicie lewą flanką urwał się Jakub Kałuziński, wypatrzył Maciej Gajosa zawieszonego na 15. metrze, a ten huknął bez przyjęcia minimalnie nad poprzeczką. Znakomita okazja, która mogła dać jeszcze więcej pewności przyjezdnym. Świetnie pracowała zwłaszcza lewa strona Lechii: Pietrzak – Conrado. To z ich strony płynęło sporo dobra dla zespołu, ale nikomu nie można było odmówić zaangażowania. Chwilę po upływie 60. minuty Brazylijczyka zmienił Kacper Sezonienko, który z bardzo dobrej strony pokazał się w Pucharze Polski notując gola i dwie asysty przeciwko Raduni. Wprowadzony na boisko młodzieżowiec kilkadziesiąt sekund później uczestniczył w ataku, który dał Lechii podwyższenie wyniku. Najpierw Sezonienko wyszukał w polu karnym Paixão, zgrał do nabiegającego Kałuzińskiego, którego jeszcze wyblokowała defensywa i wydawało się, że jest już po zagrożeniu. Do bezpańskiej piłki dopadł jednak wychowanek Zagłębia Jarosław Kubicki i kapitalnym uderzeniem po długim rogu zaskoczył golkipera z Lubina. Lechiści zbliżali się do upragnionych trzech „oczek”. W 79′ Biało-Zieloni ostatecznie dobili swoich przeciwników, a na listę strzelców wpisał się stoper Michał Nalepa, który przytomnie w polu karnym złożył się do wrzutki Flavio. „Miedziowi” nie mogli zagrozić realnie podopiecznym Marcina Kaczmarka. Gospodarze po utracie trzeciego gola zupełnie stracili ochotę do gry i ostatecznie ulegli bardzo wyraźnie Biało-Zielonym.

Zagłębie Lubin – Lechia Gdańsk 0:3 (0:1)

0:1 – Paixão (18′)

0:2 – Kubicki (67′)

0:3 – Nalepa (79′)

LGD: Kuciak – Pietrzak, Maloča, Nalepa, Stec, Kubicki (80′ Tobers), (k) Gajos, Conrado (62′ Sezonienko), Kałuziński (73′ Zwoliński), Durmus, F. Paixão (80′ Diabaté).

Rezerwowi: Buchalik, Castegren, Tobers, Zwoliński, Diabaté, Piła, Terrazzino, Sezonienko, Abu Hanna.

Trener: Marcin Kaczmarek.

Biuro Prasowe Lechii Gdańsk S.A.

Poprzedni artykułVinski i pył niewidzialności
Następny artykułMiała zainwestować swoje pieniądze, w rezultacie została oszukana
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze