W spotkaniu inaugurującym 5. kolejkę Energa Basket Ligi Trefl Sopot pokonał na wyjeździe GTK Gliwice 92:82 (27:29, 24:18, 20:10, 21:25). Liderem żółto-czarnych był Michał Kolenda – nasz kapitan zanotował 24 punkty trafiając 5 z 7 rzutów za trzy!
Mecz w Gliwicach w wyjściowej piątce rozpoczął – po raz pierwszy w żółto-czarnych barwach – Garrett Nevels. To właśnie obrońca otworzył nasze konto, a zrobił to konkretnie za pośrednictwem rzutu za trzy. GTK odpowiedziało punktami Fergusona, ale po chwili Garrett jeszcze raz przymierzył z dystansu i było 6:2 dla sopocian. Gospodarze nie pozwolili jednak odskoczyć Treflowi – skuteczne próby Puta i Fergusona doprowadziły do remisu 8:8. Na parkiecie Małej Areny Gliwice oglądaliśmy wyrównane zmagania, w których dominowały celne rzuty zza linii 6.75 metra. W taki sposób oczka dopisał m.in. Michał. Nasz kapitan nie pomylił się dwa razy z rzędu. W dziewiątej minucie rywalizacji GTK odskoczyło na +6, ale nasz zespół odpowiedział trójkami Zyzia i Glynna. Premierowa kwarta zakończyła się jednak minimalnym prowadzeniem ekipy z Gliwic.
Gracze Trefla od początku drugiej części walczyli o nadrobienie strat i dopięli swego w trzynastej minucie. Duża w tym zasługa Rolo i Michała. Łotewski skrzydłowy doprowadził do remisu, a po punktach w kontrze i trójce naszego kapitana wyszliśmy na 38:33. Niestety GTK szybko odrobiło straty. Choć kolejne punkty należały do Zyzia i Freimanisa, to jeszcze raz przeciwnicy zredukowali straty do zera, a ponadto niedługo później wyszli na 44:42 i o swój pierwszy czas poprosił Żan Tabak. Realizacja wskazówek chorwackiego szkoleniowca pozwoliła nam wrócić na prowadzenie, a dobrze rozegrana końcówka sprawiła, że z czteroma oczkami więcej schodzili do szatni koszykarze z Sopotu (51:47).
Nasza drużyna dobrze wróciła do gry po zmianie stron. Trafienia Wesa i Michała oraz trójka i dwa celne wolne Jarka dały nam osiem punktów zapasu. Kiedy piłkę w koszu umieścił Garrett, po raz pierwszy zyskaliśmy dwucyfrową różnicę – było 54:65! Trefl poszedł za ciosem, a konkretnie zrobił to Michał Kolenda, którego piąta próba zza linii 6.75 metra po raz czwarty zakończyła się sukcesem. Wtedy na czas zdecydował się Maros Kovacik, lecz to nie zatrzymało żółto-czarnych, którzy po 30 minutach gry prowadzili 71:57.
Ostatnią kwartę zainaugurowała kolejna trójka Michała. Nasz kapitan miał już wtedy 23 oczka. Gospodarzy próbował poderwać Filip Put, ale Trefl też odpowiadał. Swoje pierwsze – ale ważne – oczka zanotował Cameron, zaś na linii „osobistych” nie pomylił się Wes. Zespół GTK nie miał zamiaru się jednak poddać. Agresywna obrona oraz dobra gra w ataku pozwoliła im zredukować straty do -10 na 2.5 minuty przed końcem. Przerwą na żądanie zareagował Żan Tabak. Po wziętym czasie koszykarze Trefla korzystali z problemów z faulami rywali i utrzymywali przewagę zdobywając punkty z rzutów wolnych. Czwarte zwycięstwo na koncie Trefla Sopot dało – prawdopodobnie tymczasowy – fotel lidera Energa Basket Ligi!
Trefl Sopot: Kolenda 24, Nevels 19, Zyskowski 15, Gordon 8 (11 zb.), Wells 6 oraz Freimanis 11, Watson 9, Pluta 0, Kulikowski 0
Trefl Sopot SA