Po raz drugi w sezonie drużyna Marcina Stefańskiego musiała uznać wyższość GTK Gliwice. Rywale, podobnie jak w październikowym meczu rozegranym w ERGO ARENIE, zaprezentowali świetną skuteczność i pokonali Trefla Sopot 95:82 (29:23, 24:14, 20:23, 22:22). Najwięcej punktów dla #sercasopotu zdobył Karol Gruszecki (19).
„Żelazną” ostatnio piątką, czyli Martynas Paliukenas, Michał Kolenda, Karol Gruszecki, Nuni Omot i Dominik Olejniczak, do spotkania 25. kolejki w Gliwicach przystąpili koszykarze Trefla Sopot. Start należał jednak do gliwiczan. Udana akcja Mario Delasa, trójka Szymona Szymańskiego oraz punkty spod kosza Jordona Varnado dało GTK prowadzenie 7:0. Na szczęście złą passę sopocianie przerwali dzięki dwóm skutecznym zagraniom w kontrze w wykonaniu Nuniego Omota i Karola Gruszeckiego. Kolejne akcje należały do Taylera Personsa i Dominika Olejniczaka, którzy dla swoich zespołów zdobyli po cztery oczka i mieliśmy rezultat 12:8. Żółto-czarni zbliżyli się na trzy punkty, kiedy jeden z dwóch rzutów osobistych wykorzystał Martynas Paliukenas, ale kolejne 60 sekund należało do gospodarzy, którzy ten fragment meczu wygrali 7:1 i prowadzili 19:10. Na taki obrót spraw zareagował Marcin Stefański prosząc o pierwszą przerwę na żądanie. Niestety, mimo iż po powrocie na parkiet to Karol Gruszecki trafił za trzy, to po chwili tym samym odpowiedział Terry Henderson, a dodatkowo po raz pierwszy do kosza trafił Szymon Szewczyk i GTK zyskało po raz pierwszy dwucyfrową przewagę punktową (24:13). Sopocianie nie mogli pozwolić na więcej rywalom i na szczęście odrobili część strat dzięki trójce Michała Kolendy i akcji „2+1” Nuniego Omota. W ósmej minucie po raz pierwszy od 9 stycznia na ligowym parkiecie pojawił się Darious Moten, który zmagał się z wirusem SARS-CoV-2. Amerykański skrzydłowy już w swojej pierwszej ofensywnej akcji umieścił piłkę w koszu, ale po 10 minutach to GTK prowadziło 29:23.
Podobnie jak inauguracyjną część meczu, tak i w drugą kwartę bardzo dobrze weszli gospodarze, którzy zdobyli sześć punktów z rzędu i mieli ponownie dwucyfrowy zapas oczek (35:23). Szybko o drugi czas poprosił trener Stefański. Passę rywali przełamał Nuni Omot, lecz lecz to gliwiczanie wciąż kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Podobnie jak w meczu pierwszej rundy, tak i teraz zawodnicy GTK świetnie rzucali z dystansu, a dzięki temu ich przewaga z każdą minutą rosła. Sopocianie niestety nie potrafili znaleźć odpowiedniego rytmu po obu stronach parkietu. Gdy dwukrotnie z linii rzutów wolnych piłkę w koszu umieścił Daniel Gołębiowski, gospodarze mieli już dwadzieścia punktów przewagi (51:31). W ostatniej minucie kwarty zespół odrobił część strat dzięki trójkom Łukasza Kolendy i Karola Gruszeckiego, jednak miejscowi potrafili jeszcze odpowiedzieć za sprawą punktów spod kosza Delasa. Do szatni zespoły schodziły przy prowadzeniu GTK 53:37.
Drużyna Trefla do gry wróciła mocno zmobilizowana i z wiarą w odwrócenie losów rywalizacji. Żółto-czarni nie tylko punktowali, ale też grali lepiej w obronie. Ofensywa sopocian opierała się na różnych zawodnikach. Aktywny był Martynas Paliukenas, odważnie grał Michał Kolenda, a rzutem z dystansu groził Karol Gruszecki. Gdy popularny „Grucha” po raz trzeci trafił zza linii 6.75 metra, Trefl zbliżył się na dziesięć oczek różnicy (63:53). GTK ostudziło aptetyty drużyny Marcina Stefańskiego zdobywając pięć punktów z rzędu, ale żółto-czarni wciąż walczyli. Udaną akcję „po linii” zaprezentował Nuni Omot, a kolejne oczka, trafiając przy tym po raz czwarty zza linii 6.75 metra, zdobył Karol Gruszecki. Końcówka kwarty należała jednak do GTK. Po 30 minutach meczu tablica wyników pokazywała rezultat 73:60.
Zespół Trefla wciąż wierzył, co udowodnił na początku czwartej kwarty. Paweł Leończyk zdobył punkty w swoim stylu, skuteczny na linii rzutów wolnych był Nuni Omot, a do tego w krótkim odstępie czasu za trzy trafili Darious Moten i po raz piąty Karol Gruszecki! Sopocianie mieli wówczas tylko pięć oczek straty (75:70), a o czas poprosił trener przeciwników, Matthias Zollner. Wydawało się, że drużyna z Trójmiasta jest na najlepszej drodze, żeby wrócić do gry o zwycięstwo, ale zawodnicy GTK niestety na to nie pozwolili. Gliwiczanie znowu zaczęli trafiać i do tego dobrze grali w obronie. Ich run 12-0 zniweczył nadzieję na odwrócienie losów rywalizacji (87:70). Mający komfortowe prowadzenie gospodarze trafiali kolejne trójki, a punkty zdobyte przez Dariousa Motena były już bez znaczenia dla losów spotkania. Drużyna GTK ponownie przeciwko Treflowi rozegrała świetne zawody i mogła cieszyć się z jedenastego zwycięstwa w sezonie.
GTK Gliwice: Tayler Persons 24, Jordon Varnado 11, Mario Delas 6, Daniel Gołębiowski 5, Szymon Szymański 5 oraz Shannon Bogues Jr. 24, Szymon Szewczyk 9, Terry Henderson Jr. 9, Aleksander Wiśniewski 2, Łukasz Diduszko 0, Bartosz Chodukiewicz 0
Trefl Sopot: Karol Gruszecki 19, Nuni Omot 15 (8 zb.), Dominik Olejniczak 11, Michał Kolenda 11, Martynas Paliukenas 3 oraz Darious Moten 12, Paweł Leończyk 5, Łukasz Kolenda 4 (7 as.), TJ Haws 2, Witalij Kowalenko 0, Daniel Ziółkowski 0
Trefl Sopot SA