Po trzech wygranych z rzędu, w tym dwóch bez straty seta, przed gdańszczanami bardzo trudny mecz. W niedzielę o 17:30 Trefl podejmie w ERGO ARENIE Asseco Resovię Rzeszów, której barw bronią m.in. Fabian Drzyzga, czy Klemen Cebulj. – Wiemy, że Resovia będzie ciężkim przeciwnikiem, gra tam wiele gwiazd polskich i zagranicznych. Naszym założeniem jest oczywiście zaprezentowanie swojej jak najlepszej siatkówki – mówi przed tym starciem MVP ostatniego spotkania Kewin Sasak. Transmisja w Polsacie Sport.
Choć Trefl Gdańsk był już w tym sezonie w Rzeszowie, nie mierzył się jeszcze z Asseco Resovią. Mecz, który miał się odbyć 21 października został odwołany z godzinnym wyprzedzeniem z uwagi na pojawienie się niepokojących symptomów chorobowych u niektórych z graczy gospodarzy. Ostatecznie w rzeszowskim zespole zakażenie SARS-CoV-2 wykryto u dziewięciu zawodników oraz czterech członków sztabu szkoleniowego. Do ligowej rywalizacji Asseco Resovia wróciła po ponad trzech tygodniach, 13 listopada. Wówczas podopieczni trenera Giulianiego wygrali 3:1 z Indykpolem AZS-em Olsztyn, ale już cztery dni później, w miniony wtorek, musieli uznać wyższość Ślepska Malow Suwałki. Z kolei Trefl Gdańsk do niedzielnego spotkania przystępuje po trzech wygranych z rzędu, w tym dwóch bez straty seta – z suwalczanami oraz Aluronem CMC Wartą Zawiercie. „Gdańskie lwy” tonują jednak nastroje, podkreślając, że rzeszowianie mają w swoich szeregach wielu świetnych zawodników i są trudnym rywalem. – Myślę, że taka najlepsza, najbardziej optymalna dyspozycja jeszcze przed nami, aczkolwiek dobrze trenujemy i sądzę, że widać to też na boisku podczas meczów. Wiemy, że Resovia będzie ciężkim przeciwnikiem, gra tam wiele gwiazd polskich i zagranicznych. Naszym założeniem jest oczywiście zaprezentowanie swojej jak najlepszej siatkówki. Mamy odprawy przedmeczowe, więc wiemy jak mniej więcej może zagrać drużyna przeciwna. Zarówno oni, jak i my wychodzimy na boisko po zwycięstwo – mówi Kewin Sasak.
23-letni atakujący po ostatnim spotkaniu w Zawierciu otrzymał statuetkę MVP. Z uwagi na chwilową niedyspozycję Mariusza Wlazłego Kewin rozpoczął mecz w wyjściowej szóstce i świetnie prezentował się przez całe spotkanie. – Dostaję wiele szans, które staram się wykorzystywać i mam nadzieję, że cały czas będzie tak samo – mówi Sasak. Do niedzielnego starcia drużyna „gdańskich lwów” szykuje się w komplecie. Jak podkreśla Sasak na korzyść gdańszczan działa także obecny terminarz. Po bardzo intensywnym przełomie października i listopada, gdy gdańszczanie rozgrywali pięć meczów w dwa tygodnie, teraz Trefl gra co tydzień i ma więcej czasu na treningi. – Jesteśmy drużyną, która potrzebuje regularności w treningu, także ta spokojna sytuacja meczowa jest dla nas jak najbardziej korzystna. Mamy cały tydzień na przygotowanie się pod danego przeciwnika i jest to swego rodzaju ułatwienie, które musimy wykorzystać – mówi atakujący.
Pierwszy gwizdek niedzielnego starcia rozbrzmi o godz. 17:30, transmisja w Polsacie Sport.
Biuro Prasowe Trefla Gdańsk