„Znaczy kapitan” – morskie opowieści na gdyńskiej scenie

To pełen humoru hołd złożony legendarnemu kapitanowi Mamertowi Stankiewiczowi i kronika pionierskiej epoki w dziejach naszej floty morskiej. W Teatrze Miejskim w Gdyni trwają przygotowania do prapremiery spektaklu „Znaczy kapitan” Karola Olgierda Borchardta. To obowiązkowa pozycja nad morzem. Nie zabraknie transatlantyków i legendarnych żaglowców, wielkiej przygody i muzyki. Na scenie zagoszczą morskie opowieści w pełnym wydaniu. Przedstawienie reżyseruje Krzysztof Babicki. Prapremiera odbędzie się już w sobotę, 5 czerwca.

Teatrze Miejskim w Gdyni premiera goni premierę. W maju widzowie mogli zobaczyć „Prawiek i inne czasy” Olgi Tokarczuk w reżyserii Jacka Bały. Tym razem poczują morski klimat. Trwają ostatnie przygotowania do prapremiery spektaklu „Znaczy kapitan” na podstawie książki Karola Olgierda Borchardta.

– Jest to chyba najbardziej gdyńska opowieść ze wszystkich, które graliśmy w ostatnich latach. Bez Gdyni nie byłoby tego wszystkiego, o czym pisze Borchardt. Nie byłoby marynarki handlowej i przygody II Rzeczypospolitej z morzem. Jednocześnie jest to opowieść o międzywojennej Polsce i o czasie wojny, ale też o ludziach, którzy mieli pewne ułomności, ale byli przede wszystkim ludźmi honoru. Z przedstawień na podstawie prozy, które robiłem w ciągu wielu lat mojej pracy, to jest najtrudniejsze. Tutaj od początku do końca trzeba było kontrolować wszystko, co się tworzy, żeby teatr powstawał na oczach widzów, a aktorzy mieli możliwość budowania postaci – mówi Krzysztof Babicki, reżyser spektaklu.

„Znaczy kapitan” to nie tylko sprawne i zabawne morskie opowieści. To hołd złożony legendarnemu kapitanowi floty morskiej Mamertowi Stankiewiczowi – dowódcy statków „Lwów”, „Polonia” oraz „Piłsudski”, ale też opowieść o autorytetach, męskich relacjach, szacunku do historii i wiedzy, ale także umiejętności budowania relacji i bawienia się życiem. Barwny portret czasów i entuzjastów walczących o polską, morską sprawę.

Na scenie nie zabraknie statków parowych, transatlantyków i legendarnych żaglowców. Widzowie zobaczą też relacje, jakie budują się między kapitanem Stankiewiczem, a jego młodymi podopiecznymi. Szczególna więź połączy tytułowego „znaczy kapitana” i autora opowieści – Karola Olgierda Borchardta.

– Borchardt jest nie tylko autorem, ale i bohaterem całej akcji. Na scenie pojawia się też jego alter ego – narrator, który przez wszystkie sceny przygotowuje go do zapisania tego, co się zdarzyło. Gramy czasami. Cały zespół zmienia się na oczach widowni. Zmieniają się z uczniów w oficerów, a potem wcielają się w inne postaci. Na scenie wykorzystujemy też modele „Piłsudskiego”, „Polonii” i „Lwowa” – najbliższych sercu Borchardta statków, które są ożywiane przez aktorów, trochę jak z teatru lalkowego – podkreśla Babicki.

„Znaczy kapitan” to zbiór opowiadań. Dlatego, żeby akcja była spójna i zrozumiała dla widza, musiała powstać odpowiednia adaptacja tekstu. Praca nad nią trwała cztery lata. A wyzwania podjął się dramaturg Paweł Huelle.

– To lektura kultowa. Wychowałem się na niej jako młody chłopiec. „Znaczy kapitan” to książka napisana w bardzo specyficzny sposób. To jest gawęda szlachecka, pełna szarmu i humoru. Zrobić z tego spektakl teatralny jest szalenie trudno, dlatego że anegdota goni anegdotę. Bardzo zależało mi na tym, żeby oprócz dowcipnych historii pokazać bohatera w różnych momentach życia. Niekoniecznie chronologicznie, jednak na tyle jasno, żeby widz zorientował się w tym, co się dzieje. Po drugie, trzeba było pokazać historię II Rzeczypospolitej. Polska była wtedy państwem, które odzyskaliśmy po latach zaborów, dumą Polaków. Tak samo Gdynia była dumą Polaków i transatlantyk „Piłsudski” też. To wszystko chciałem pokazać gdzieś w tle – mówi Paweł Huelle, autor adaptacji.

O to, aby widzowie poczuli morski klimat i pasję, jaką bohaterowie przedstawienia czują do morza, zadbają aktorzy. Dla niektórych to wyzwanie, dla innych – podróż sentymentalna.

– Jestem żeglarzem sternikiem, ale lądowym, dlatego w pewnym sensie jest to dla mnie podróż sentymentalna. Przypominam sobie to, co było na kursach czy szkoleniu z nawigacji. Czytając „Znaczy kapitana” patrzę na to, jak na coś, czego dotykałem, czyli nie jest mi to obce – mówi Mariusz Żarnecki, aktor, odtwórca roli Karola Olgierda Borchardta.

– Mam to szczęście, że grałem już wiele znanych postaci. To wielkie szczęście, bo nie każdemu jest to dane, a mnie się udało. Zawsze jest to wyzwanie. Staram nasączyć się każdą z postaci swoją osobowością. Zawsze dużo jest tam mnie, ale oczywiście zachowuje pewien rys charakterystyczny bohatera. U Mamerta to szczęka. Staram się, żeby postacie były pełnokrwiste i bardzo ludzkie – mówi Piotr Michalski, aktor, odtwórca roli kapitana Mamerta Stankiewicza.

W pierwotnych założeniach spektakl miał być wystawiany na pokładzie „Daru Pomorza”. Jednak ze względu na obecną sytuację epidemiczną autorzy musieli przenieść go na teatralną scenę.

– Fajniej byłoby, gdybyśmy grali, tak jak planowaliśmy, na „Darze Pomorza”, gdzie jest kajuta i kabina Borchardta. Jednak przeniesienie tego przedstawienia na dużą scenę będzie miało swoje walory. Teatr jest zawsze jakąś umownością. Nie mamy wody, ale myślę, że pewne elementy w naszym przedstawieniu sprawią, że ten spektakl będzie się dobrze oglądało i będzie on sugestywny dla tych, którzy znają się na morzu i uwielbiają je, oraz dla tych, którzy przyjadą np. z Zakopanego czy Wrocławia – dodaje Michalski.

Ważną rolę w przedstawieniu odegra też muzyka. Pojawią się piosenki, które śpiewały gwiazdy polskiego kabaretu na rejsach takimi statkami, jak „Batory” czy „Piłsudski”.

„Znaczy kapitana” będzie można oglądać na deskach Teatru Miejskiego w Gdyni od soboty, 5 czerwca.

„Znaczy kapitan”

Teatr Miejski w Gdyni / Duża Scena

Reżyseria: Krzysztof Babicki
Adaptacja: Paweł Huelle
Scenografia: Marek Braun
Kostiumy: Jolanta Łagowska-Braun
Muzyka: Marek Kuczyński
Choreografia: Katarzyna Maria Migała
Światło: Marek Perkowski
Obsada: Mariusz Żarnecki, Piotr Michalski, Dariusz Szymaniak, Martyna Matoliniec, Marta Kadłub, Weronika Nawieśniak, Krzysztof Berendt, Maciej Wizner, Szymon Sędrowski, Grzegorz Wolf, Maciej Sykała, Rafał Kowal, Bogdan Smagacki.

Magdalena Czernek
fot. Roman Jocher

Poprzedni artykułAktywna Plaża 2021 – nowy turniej siatkówki już w lipcu
Następny artykułStwórzmy razem „Strategię Zdrowia dla Gdyni”
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze