Gmina Kosakowo, podobnie jak wiele innych gmin w Polsce ma problem. W nadchodzącym roku szkolnym może zabraknąć miejsc dla uczniów szkoły podstawowej. To efekty zawirowań na szczeblu centralnym i znacznego spadku wysokości finansowania oświaty z budżetu państwa. Pomoc zaproponowała Gdynia.
Gmina Kosakowo mierzy się z problemami, które są ubocznym efektem reform podejmowanych na szczeblu centralnym, kulminacji roczników i znacznego spadku wysokości finansowania oświaty z budżetu państwa. Zawirowania powodują, że wiele gmin w Polsce ma problemy z racjonalnym planowaniem strategii oświatowej. Przy organizowaniu nadchodzącego roku szkolnego okazało się, że w gminie Kosakowo dzieci jest tak dużo, iż przed dyrekcją szkoły stoi wizja pracy na trzy zmiany, aż do dziewiętnastej. Pomoc zaoferowała Gdynia.
– Po zaplanowaniu pracy szkół z uwzględnieniem gdyńskich uczniów, są przestrzenie, by wesprzeć w działaniu sąsiednią gminę i móc zapewnić wsparcie także dla uczniów spoza Gdyni. Powinniśmy cieszyć się, że międzygminna współpraca na to pozwala – mówi Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia. – To korzyści dla uczniów Kosakowa, ale również wymierne korzyści finansowe dla gdyńskich szkół, które dzięki wynajmom zyskają dodatkowe środki na działania remontowe czy inwestycyjne.
Gdzie będą się uczyć dzieci z Kosakowa? Gdynia proponuje wynajem sal w szkołach: Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 2 oraz Szkole Podstawowej nr 43 i Szkole Podstawowej nr 40.
– Wszystkie te placówki dysponują wolnymi przestrzeniami więc przyjęcie małych gości nie wpłynie na jakość pracy szkół, a godziny, w których będą się uczyć nasze dzieci nie zmienią się – zapewnia Krystyna Przyborowska, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta.
Współpraca jest na razie na etapie negocjacji, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, uczniowie z Kosakowa pojawią się w gdyńskich szkołach już pierwszego dnia nowego roku szkolnego.
Aneta Marczak
UM Gdynia