Kawowe historie w Muzeum Emigracji

Aromatyczna, pachnąca, budzi nas do życia nawet w najbardziej szary i ponury ranek. Kawa. Dziś dostępna niemal dla każdego. Dawniej luksus, który kojarzył się ze świętami. Zbiory Muzeum Emigracji w Gdyni wzbogaciły się o zdjęcia człowieka, który popłynął w świat, by trafić do kawowego raju.

Chociaż sytuacja w portowym mieście miała się nieco inaczej niż w pozostałej części kraju, o dobrą kawę nie było kiedyś łatwo. Kiedy tylko nadarzyła się okazja, gdynianie nabywali kawę zieloną, a następnie zanosili ją do palarni kawy lub prażyli kawę chałupniczo. Jak pisze Aleksandra Boćkowska w swojej książce „Księżyc z Peweksu. O luksusie w PRL”

Świętojańska w dokumentach jest ciemna jak reszta kraju, ale we wspomnieniach pachnie kawą paloną na patelniach przy otwartych oknach.

W 1948 r. Józef Mielczarek wyjechał do Afryki na 27 lat, a stamtąd do Brazylii na kolejne 12 lat. Swoje życie zawodowe poświęcił uprawie kawy. Wszystko to działo się w czasach polskiej rzeczywistości PRL, gdzie było głównie szaro, ponuro i trudno, a kolorowe pocztówki były oknem na świat. O dobrej kawie większość osób mogła tylko pomarzyć.
„Uprawa kawy wymaga bardzo dużo pracy. Najpierw zakłada się szkółki. Po trzech latach przesadzone drzewko daje już ziarna kawy. Z jednego drzewka uzyskiwałem od 2 do 3 kg kawy. Drzewka kawowe nie są wysokie, na ich gałązkach znajdują się „torebki”, w których rosną ziarna kawy. Najpierw mają kolor zielony, a jak dojrzeją – czerwony. Krzak kawowy jest piękną rośliną, szczególnie w okresie kwitnienia.”
Fragment rozmowy z Józefem Mielczarkiem, „Tygodnik Polski” 23.02.1975 (cyt. za: Muzeum Emigracji w Gdyni)

Niepozorne, choć cenne rodzinne archiwa to dla muzealników prawdziwa kopalnia faktów.
Dzięki nim, odwiedzając tematyczne ekspozycje, podziwiamy nie tylko odrestaurowane dzięki dotacjom eksponaty, ale i mnóstwo mniejszych, bardziej osobistych pamiątek, które kryją w sobie historie konkretnych osób – miłość, pasje i sukcesy.
Zbiór fotografii dokumentujących życie Józefa Mielczarka, w którego posiadanie weszło Muzeum Emigracji w Gdyni, zostanie zdigitalizowany i opracowany w 2023 roku dzięki dofinansowaniu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu Kultura Cyfrowa.

Choć dziś o dobrą kawę nie jest trudno, a gdyńskie kawiarnie kuszą pysznym napojem w wielu gatunkach i z ciekawymi dodatkami, warto zanurzyć się w świat wspomnień, by poczuć na twarzy odrobinę południowego słońca. Kiedy tylko Muzeum Emigracji zdigitalizuje zbiory i udostępni je szerszej publiczności, warto wybrać się na ul. Polską 1 i poczuć zapach świeżej kawy.

Karolina Szypelt
UM Gdynia
Collage zdjęć z archiwum prywatnego

Józefa Mielczarka udostępnione dzięki uprzejmości
Muzeum Emigracji w Gdyni

Poprzedni artykułZawalcz o Grand Prix Ladies’ Jazz Festivalu
Następny artykułBibliorower zajechał na plażę
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze