Po spotkaniach, poznaniu się przez organizatorów i uczestników oraz wspólnej dyskusji mamy aktualny obraz tego, jak działają gdyńskie Sklepy Społeczne, co trzeba w nich zmienić i gdzie znajduje się przestrzeń do poprawy. Bank Żywności w Trójmieście opracował specjalny raport oparty o marcowe spotkania, które m.in. scharakteryzowały przeciętnego klienta punktu, jego sytuację życiową i przemyślenia związane z korzystaniem ze wsparcia. Wnioski pomogą wprowadzić zmiany, dzięki którym ze sklepów skorzystają kolejni potrzebujący.
Jak pisaliśmy jeszcze w marcu tego roku, Bank Żywności w Trójmieście poświęcił ostatnie tygodnie na to, aby bliżej i dokładniej przyjrzeć się sklepom społecznym – jednemu ze swoich najważniejszych projektów realizowanych na co dzień w wielu miejscach.
Sklepy, które pomagają przy pierwszych trudnościach
To dwie placówki w Gdyni i łącznie sześć w innych miejscach na Pomorzu (Gdańsk, Bolszewo, Reda, Wejherowo i Kosakowo), które uzupełniają systemową opiekę społeczną i pozwalają potrzebującym na odbiór żywności przekazanej przez darczyńców. W przypadku Gdyni sklepy funkcjonują już od 2017 roku, będąc wówczas pionierskim projektem tego typu.
Wszystko właśnie w formie przypominającej zwykły sklep, z półkami i towarem do wyboru, dzięki czemu klientom – osobom często pierwszy raz przypartym do życiowego muru – łatwiej przełamać opór przed sięgnięciem po wsparcie, gdy lodówka zaczyna świecić pustkami.
Przypomnijmy, że niedawno zorganizowano cykl spotkań, w których udział wzięli zarówno organizatorzy sklepów społecznych i pracownicy instytucji pomocowych, jak i ich klienci, ale także seniorzy. To szansa na bezpośredni wywiad, zaczerpnięcie informacji i sugestii „drugiej strony”, które pozwolą usprawnić ich działanie.
– W ubiegłym roku udało nam się zbadać zmiany społeczne, jakie zostały osiągnięte poprzez dotychczasowe działanie sklepów społecznych, w ostatnich miesiącach angażowaliśmy naszych klientów i klientki w rozmowę na temat dalszych zmian. Teraz przyszedł czas na szerokie spojrzenie – zapowiadał cykl spotkań Łukasz Jaroń z Banku Żywności w Trójmieście.
W Gdyni spotkanie odbyło się 27 marca w Przystani Łowicka i dotyczyło dwóch punktów działających w mieście: w Orłowie, przy ul. Lotników oraz na Obłużu, przy ul. Maciejewicza. Udział w dyskusji wzięli też m.in. przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Poznaliśmy klientów i ich potrzeby
Co dalej ze sklepami? Przebieg spotkań z klientami to prawdziwy bank wiedzy o tym, kto, jak często i z jakiego powodu sięga po takie wsparcie. Wszystko, o czym udało się porozmawiać na miejscu zostało spisane, przeanalizowane i posłużyło do opracowania specjalnego raportu – podobnie jak zebrane wcześniej ankiety, które klienci wypełniali od stycznia do marca zeszłego roku.
To podsumowanie dyskusji o dotychczasowych działaniach wokół sklepów, które toczyli klienci, wolontariusze i pracownicy instytucji pomocowych współpracujących z organizatorami. Raport jest także dostępny w języku ukraińskim oraz rosyjskim.
Najważniejsze wnioski? W ostatnim czasie sklepy społeczne w przypadku Gdyni odegrały przede wszystkim ogromną rolę dla uchodźców wojennych z Ukrainy. To dla nich, gdy tuż po przybyciu do obcego kraju przyszło zaczynać wszystko od nowa, możliwość uzyskania wsparcia poza sformalizowanym systemem opieki społecznej była dobrym rozwiązaniem na podstawowe problemy. Bardzo często, nie tylko w przypadku obcokrajowców, jest to jedyna forma pomocy, po którą sięgają w trudnej sytuacji.
– Cieszymy się z wniosków, które udało się zebrać w ostatnim czasie. Sklep społeczny to innowacyjny koncept wsparcia, stąd bardzo ważne jest, by był otwarty na zmiany i dostosowywał formułę działania do zmieniającej się sytuacji społecznej. Bezpośrednie rozmowy pokazały, jak wiele zmienił ubiegłoroczny kryzys uchodźczy wynikający z agresji Rosji na Ukrainę. Sklep był doskonałą formą wypełniającą lukę w ofercie pomocowej. Konkretne i nieobarczone formalnościami wsparcie pomogło w najtrudniejszym momencie nowym mieszkańcom Gdyni. Teraz przed nami, wspólnie z Bankiem Żywności, nowe wyzwania i sygnały o nowych grupach społecznych, które potrzebują pomocnej dłoni. Wierzę, że wspólnie znajdziemy dobre rozwiązania – mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji.
Jednym z wyzwań na najbliższy czas, które określono podczas spotkań jest zmiana profilu klientów sklepu. Zaangażowanie w dyskusję gdyńskich seniorów pozwoliło między innymi na zdiagnozowanie, że jedną z barier może być komunikacja i dostęp do informacji, a głównym celem będzie celniejsze wspieranie także osób starszych czy rodzin z dziećmi, które coraz bardziej odczuwają skutki gospodarczego kryzysu.
Organizatorzy sklepów będą też szukać sposoby na weryfikację potrzeb osób, które zgłaszają się po pakiety żywnościowe – wszystko po to, aby objąć wsparciem także tych, którzy po raz pierwszy potrzebują pomocy. Nadal na miejscu będzie można uzyskać podstawowe informacje, które w razie potrzeby pozwolą na skorzystanie z opieki MOPS i innych instytucji.
Jednocześnie, jak wskazał raport, klienci gdyńskich sklepów społecznych są w większości (57%) przekonani, że to „ważne wsparcie”, a niebagatelną rolę odgrywają też ich animatorzy – osoby, które są zawsze na miejscu, wyjaśniają jak funkcjonuje ta forma pomocy i są otwarci na problemy mieszkańców.
Przypomnijmy, że Bank Żywności w Trójmieście długofalowo zmierza do stworzenia strategii rozwoju sklepów społecznych. Projekt jest finansowany przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię z Funduszy EOG w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny.
Kamil Złoch
UM Gdynia
fot. Bank Żywności w Trójmieście / Facebook